- Praca w drogówce nigdy nie przynosiła prestiżu. Każdy woli pracować za biurkiem niż na linii, a jeszcze do tego w święta, weekendy, nocą, na zimnie i w upale. Dlatego jest obecnie tyle wakatów - mówi insp. Bogusław Żurek, były naczelnik drogówki.
Dwie osoby zginęły w wyniku zderzenia czołowego na drodze koło Tuczna w zachodniopomorskim. To trzeci śmiertelny wypadek, do którego doszło na Pomorzu Zachodnim w długi weekend.
Na wszystkich kursach, także tych jednodniowych, omawia się zdarzenie "człowiek za burtą". Dobry instruktor mówi wtedy, by nie skakać do wody, że nawet dla ratownika taki skok jest ostatecznością.
W czasie czterech dni (13-16) sierpnia na drogach województwa łódzkiego zginęło pięć osób jadących motocyklem bądź motorowerem. W najbliższych dniach KWP w Łodzi bacznie przyjrzy się motocyklistom na drogach.
Kierujący alfą romeo zderzył się z 51-letnim rowerzystą. Mężczyzna zmarł na miejscu zdarzenia. Wypadek wydarzył się w miejscowości Rzymy-Rzymki.
Za nami kolejny w tym roku długi weekend. I choć liczba wypadków spadła o połowę w porównaniu z ubiegłym rokiem, życie na pomorskich drogach straciły dwie osoby.
62 wypadki, 75 rannych i pięć ofiar śmiertelnych na drogach województwa łódzkiego. Do tego bilansu dochodzą nietrzeźwi kierowcy - łódzka policja złapała ich aż 148.
Liczba śmiertelnych wypadków na polskich drogach jest najwyższa od dekady. Mamy też najwięcej w Europie wypadków z udziałem rowerzystów i pieszych. Dwie główne przyczyny to niezmiennie nadmierna prędkości oraz wymuszanie pierwszeństwa. Według Andrzeja Grzegorczyka z Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego błędem jest rezygnowanie z fotoradarów. Ale dużo też zależy od stylu jazdy kierowców: - Jeździmy tak, jak żyjemy. Trudno prosto z codziennej bieganiny wsiąść do auta i momentalnie się uspokoić. Wzrasta liczba nieprzewidywalnych zachowań użytkowników dróg - mówi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.