Jedni byli z Wrocławia wysiedlani, innych tu przepędzano z Kresów. Stacja na Brochowie, do której docierali pociągami, zyskała smutną nazwę "drugiego Oświęcimia". Obcy zaczęli życie w obcym mieście, próbując je posklejać i oswoić.
Będziemy wspominać tych rybniczan, którzy wsiedli do pociągu na stacji kolejowej w Rybniku, łudząc się, że kiedyś tu powrócą - mówi Małgorzata Płoszaj, zapraszając na historyczny spacer po Rybniku.
Historia Ujkowa Starego jest niczym złowieszcza zapowiedź tego, co może znów się wydarzyć.
Kiedy po około 50 latach odnalazł się właściciel kamienicy w Siemianowicach Śląskich, mieszkańcy zostali sprzedani wraz z budynkiem. I przeżywają dramat.
80 lat temu z Breslau ucieka ok. 700 tys. ludzi, 90 tys. umiera w drodze. Dziennikarka Christiane Hoffmann poszła trasą ucieczki rodziny ojca, mierząc się z traumami przesiedleńczymi i stawiając pytania o niemiecką winę.
Musicie się wyprowadzić - taką informację dostali mieszkańcy dwóch budynków przy ul. Powstańców w Mysłowicach.
W Karpatach Wschodnich jest wiele lasów na terenach porolnych, które dziś świetnie się regenerują i zasługują na ochronę.
Tutaj ludzie wciąż mają traumę przesiedleńczą; niektórzy przez dziesiątki lat nie remontowali domów, bo myśleli, że Niemcy wrócą i będą chcieli odzyskać to, co ich. Teraz znów będą się z tym mierzyć.
Dwa lata temu Jolanta Bukowska przeprowadziła gruntowny remont swojego mieszkania w kamienicy przy Mielczarskiego 25. Właśnie tej, która ma zostać wyburzona. - Skąd miałam wiedzieć? - rozkłada ręce.
- Obóz tymczasowy dla poznaniaków trwał kilka dni. Obozy uchodźcze na terenie Jordanii czy na greckich wyspach, funkcjonują latami, zawieszając ludzi w totalnym rozmyciu - mówią artyści z teatru Usta Usta Republika. W swoim najnowszym spektaklu* opowiadają o przesiedleniach mieszkańców Poznania w czasie II wojny światowej.
W jednej ze scen komedii "Sami swoi" Sylwestra Chęcińskiego Pawlakowie wybrali sobie gospodarstwo. Wyładowali z ciężarówki swój dobytek i Kaźmierz ogłosił, że już są w domu.
Koniec II wojny światowej nie oznaczał dla nich końca piekła na ziemi. Przeciwnie. W "Ojczyźnie jabłek" Nowakowski opisuje tragedię wysiedlanych Bojków, podróż w bydlęcych wagonach na tzw. Ziemie Odzyskane, przejściowe obozy, biedę i rozpacz. Pisze o ludziach, którzy trafili do przesiedleńczych obozów, gwałconych kobietach, rozdzielanych rodzinach.
Dzięki niemu Gdynia i Polska przechowały pamięć o tragicznych wysiedleniach gdynian w 1939 roku. Jego stowarzyszenie było pomysłodawcą pomnika i tablicy poświęconej gdyńskim wygnańcom. Miał 82 lata.
- Wyszliśmy z mieszkania w ciągu pięciu minut, z rękoma w kieszeniach. Ojciec zdążył zabrać tylko klucz do księgarni. Zanim opuściliśmy Gdynię, ukrył w niej paczkę z dokumentami i zdjęciami - o swoim ojcu, Marianie Niemierkiewiczu, opowiada jego syn, Marian Henryk Niemierkiewicz.
SZCZECIN 1945. PIEKŁO DZIKIEGO ZACHODU. Niemiecki lekarz ostrożnie szacował, że dziennie w Szczecinie umiera z głodu i chorób od 200 do 300 jego rodaków. Polacy też głodowali. Łącznie z prezydentem miasta. Latem 1945 roku Szczecin był miastem śmierci. Ponad 80 tys. Niemców czekał straszny los
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.