Pekin chce oddechu dla swojej gospodarki, ale nadal rysuje czerwone linie, zwłaszcza w kwestii ograniczania dostępu do zaawansowanych technologii. To ważniejsze niż wsparcie dla Moskwy.
Dlaczego Zachód martwi się wskaźnikami ekonomicznymi Chin bardziej, niż Xi Jinping?
Transmitowane w telewizji konferencje budziły zainteresowanie w Chinach i na świecie, bo premier odpowiadał na pytania dziennikarzy chińskich i zachodnich. Doroczna konferencja dawała Chińczykom posmak nieistniejącego w ich kraju kontaktu z władzą.
Chińskie akcje notowały tak wielkie straty, że interweniował sam Xi Jinping. Pekin zaradził sytuacji znaną sobie metodą, czyli "państwową ręką rynku". Analitycy nie mają wątpliwości, że to działania doraźne, a i tak skończy się wielką wyprzedażą chińskich spółek.
Chiny przyjęły ustawę o edukacji patriotycznej, która ma pogłębić miłość do kraju i do partii. Ministerstwo edukacji kazało wpleść treści patriotyczne we wszystkie przedmioty szkolne na wszystkich szczeblach nauczania i we wszystkich rodzajach szkół.
Od wyniku najbliższych wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Tajwanie będzie zależał los wyspy - przestrzegają Chińczycy.
Xi Jinping ostatni raz był w Hanoi sześć lat temu. Przyjechał tam we wtorek po latach, widząc, że Wietnam zacieśnia stosunki z USA. We wrześniu kraj odwiedził Joe Biden.
Włochy są pierwszym krajem, który odchodzi od umowy z Chinami. W Rzymie uznano, że przynosi ona więcej strat niż korzyści.
Barbie, Taylor Swift, strajkujący scenarzyści z Hollywood? A może przywódca Komunistycznej Partii Chin Xi Jinping albo grupa prokuratorów oskarżających Donalda Trumpa? No chyba że Władimir Putin, który ku powszechnemu oburzeniu ponownie znalazł się na krótkiej liście nominowanych.
W czwartek rozpoczyna się szczyt klimatyczny COP28 w Dubaju. Już wiadomo, że nie pojawią się na nim przywódcy dwóch czołowych trucicieli planety. Zadebiutować miał papież Franciszek, ale z powodów zdrowotnych odwołał wizytę w ostatniej chwili. Aktywistki z Polski będą mogły znów spotkać na korytarzu Andrzeja Dudę.
Żadnych wspólnych oświadczeń, żadnego postępu w sprawach najbardziej zapalnych, czyli przyszłości Tajwanu i wspierania przez Pekin Putina i irańskich ajatollahów. Dlaczego zatem świat westchnął z ulgą, gdy Joe Biden uściskiem ręki podejmował Xi Jinpinga w ustronnej posiadłości nieopodal San Francisco?
Prezydenci Xi i Biden nie wspomnieli wczoraj o dolarze, długu publicznym, inflacji czy schładzaniu gospodarki. I to są powody, dla których spotkanie przywódców dwóch mocarstw to tylko dyplomatyczna gra pozorów
Skonfliktowanym mocarstwom udało się "zawrócić znad brzegu przepaści", nawet jeśli nie była to łatwa rozmowa, bo Chiny i USA wciąż wiele dzieli. Joe Biden i Xi Jinping spotkali się w kulisach kończącego się w San Francisco szczytu Współpracy Gospodarczej Krajów Azji i Pacyfiku (APEC).
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" w ramach obowiązków służbowych oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły... Prezentujemy zdjęcia, które nas dziś zaciekawiły, zainspirowały, zachwyciły lub po prostu wpadły nam w oko...
Porozumienie klimatyczne między dwoma światowymi mocarstwami postrzega się jako jaskółkę nadziei w napiętych relacjach. A to wszystko przed spotkaniem prezydenta Bidena z Xi Jinpingiem.
Ale pomagają one zrozumieć, na czym polega nowy światowy nieporządek.
Ostatnia rozmowa twarzą w twarz Joego Bidena i Xi Jinpinga miała miejsce rok temu, na szczycie G20 na Bali. W środę przywódca amerykański i chiński spotykają się ponownie, tym razem w San Francisco przy okazji szczytu Współpracy Gospodarczej Krajów Azji i Pacyfiku APEC.
Pew Research Center z Waszyngtonu bada regularnie stosunek do Chin i USA oraz ich przywódców na świecie. Wyniki opublikowanego w poniedziałek raportu wskazują, że Joe Biden z największą sympatią spośród wszystkich badanych krajów spotyka się w Polsce.
Szykuje się odprężenie na linii Pekin - Waszyngton? W środę Xi Jinping spotka się z Joe Bidenem w Kalifornii. A po czterech lodowatych latach Chiny i Australia wznawiają relacje.
Za Mao jeździły na traktorach, wraz z urynkowieniem Chin przyszedł czas na kariery w miastach, gdy partia kazała, rodziły tylko jedno dziecko. Teraz ta sama partia wzywa Chinki, by wróciły do domu.
W osobie pragmatycznego i przyjaznego ludziom Li Keqianga zniknęła w Chinach alternatywa dla autorytarnego Xi Jinpinga. Mimo wysiłków władz, by pogrzeb odbył się w możliwie kameralnej atmosferze, przyszły pożegnać go tłumy
Li Keqiang, w Chinach uważany za reformatora i marginalizowany przez przewodniczącego Xi Jinpinga, zmarł dzisiaj w nocy na atak serca.
Wizyta Wanga w USA to dobry znak w napiętych relacjach amerykańsko-chińskich. Nadal jednak nie jest pewne, czy kolejnym krokiem będzie spotkanie Xi Jinpinga z Joem Bidenem.
65-letni Li Shangfu miał opinię zaufanego człowieka Xi Jinpinga, który postawił go w marcu na czele ministerstwa obrony. Urząd Li sprawował tylko siedem miesięcy.
W środę, w drugim i ostatnim dniu X Forum Pasa i Szlaku, firmowego projektu Xi Jinpinga, wszystkie spojrzenia kierowały się ku honorowemu gościowi - Władimirowi Putinowi.
Głównym tematem zapowiadanego na środę spotkania Putina z przewodniczącym Chin Xi Jinpingiem, jak spodziewają się w Moskwie, będzie kwestia wojny w Ukrainie.
Od trzech tygodni nie wiadomo, co dzieje się z gen. Li Shangfu, chińskim ministrem obrony. Czy znikanie kolejnych urzędników wyższego szczebla, którzy awans zawdzięczają Xi Jinpingowi, świadczy o jego sile, czy słabości?
Wyskoki Muska o chińskim prawie do Tajwanu dobrze się klikają, ale prawdziwym sojusznikiem Pekinu jest Trump.
Joe Biden, który wybiera się do Indii, wyraził "rozczarowanie" decyzją Xi. Amerykański prezydent liczył, że w Delhi spotka się z nim w cztery oczy i że uda mu się przyspieszyć poprawę napiętych stosunków Waszyngtonu z Pekinem.
Na szczycie pięciu największych gospodarek wschodzących w Johannesburgu wystąpili przywódcy Rosji i Chin, ale nie osobiście. Władimir Putin przestraszył się nakazu aresztowania, nieobecność Xi Jinpinga jest bardziej zagadkowa.
Trzy dni temu chiński przywódca Xi Jinping niespodziewanie wymienił dwóch najwyższych dowódców sił rakietowych. Analitycy nie są pewni, co było powodem nagłych dymisji na szczycie. Większość podejrzewa, że zarzucono im korupcję.
Szansę na złapanie szpiega mają "wszyscy członkowie społeczeństwa", do których zwraca się ministerstwo bezpieczeństwa. Niedawno Chiny ponownie zaostrzyły ustawę antyszpiegowską, zachęcają obywateli do wzmożonej czujności i działania.
Niespodziewana wizyta stuletniego weterana amerykańskiej dyplomacji w Pekinie przybrała zupełnie niezwykły obrót, gdy Henry Kissinger spotkał się z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem.
John Kerry, wysłannik prezydenta Bidena ds. klimatu, z rozmów w Pekinie wraca bez nowego porozumienia. Uważa jednak, że sama rozmowa była już postępem.
Źródła brytyjskiego dziennika "Financial Times" wskazują, że Chiny na najwyższym poziomie zaangażowały się w rzeczywiste postawienie Kremlowi granicy na sięgnięciu po arsenał atomowy.
Gospodarz Kremla połączył się zdalnie z uczestnikami wirtualnego szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO), m.in. przywódcami Chin i Indii.
Prezydent Joe Biden nazwał prezydenta Chin Xi Jinpinga dyktatorem. Słowa te padły dzień po pojednawczej wizycie sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena w Pekinie.
Xi Jinping zapewnił amerykańskiego gościa, że Chiny "nie rzucą wyzwania i nie będą dążyć do zastąpienia USA". Oczekują od Stanów Zjednoczonych tego samego.
W Państwie Środka trwa masowa kampania ideologiczna. Na sesjach wyjazdowych i na szkoleniach kadry powtarzają "Myśli Xi Jinpinga o socjalizmie o chińskich cechach w Nowej Erze". To obecna oficjalna doktryna kraju.
Rosnący nacjonalizm, zakazy podróży i nowa ustawa antyszpiegowska: dla obcokrajowców i zagranicznych inwestorów życie w Chinach staje się coraz bardziej nieprzewidywalne. Ale takim gospodarkom jak niemiecka brakuje alternatywy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.