Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników sugerowało w liście do resortu zdrowia, by wrócić do interpretacji prawa sprzed wyroku TK i w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia kobiety skupić się na zdolności płodu do samodzielnego życia. Jego prezes prof. Piotr Sieroszewski odmówił późnej aborcji bohaterce naszego reportażu, pani Anicie. Resort zdrowia rozwiał wątpliwości.
Państwowy twór, w którym dziś żyjemy, toczą "kompromisy" zawarte przed laty z Kościołem.
Po akcji Brauna nagle wszędzie zaczęłam czytać tylko o tym, że "zabiłam dziecko w dziewiątym miesiącu". Takie dezinformacje podawał też Kanał Zero. Dziennikarz sprawdza swoje informacje - mówi Anita, bohaterka reportażu "Wyborczej". Zobacz wywiad wideo.
Prawdomówna. Niekłótliwa. Matka i żona z tradycyjnej rodziny. Ambitna tak, że "zdradziła Zandberga z Czarzastymi". To wszystko można usłyszeć o jednej osobie: Magdalenie Biejat.
Departament Sprawiedliwości zwrócił się do sędziego o wyrzucenie do kosza pozwu konserwatywnych stanów, który miał na celu ograniczenie dostępu do popularnego środka mifepristone.
Według policji zagrożenie jest realne, otrzymałam propozycję indywidualnej ochrony. Opiekuje się też mną lekarz psychiatra - mówi dr Gizela Jagielska ze szpitala w Oleśnicy, która dostaje groźby śmierci po wykonaniu aborcji 9-miesięcznego płodu.
Twórca Kanału Zero pyta kandydatów w swoich wywiadach prezydenckich o sytuację z Oleśnicy. Szafuje pojęciami takimi jak "morderstwo" i podkreśla, że nie widzi różnicy między płodem, a już urodzonym dzieckiem. W złożoność historii Anity nie wnika. Jego filmy mają setki tysięcy wyświetleń.
Narodowy Marsz Życia zdominowały wydarzenia z Oleśnicy i otwarcie przychodni Abotak. Zdaniem jego uczestników, "polski rząd ma ludzkie życie za nic", bo na takie rzeczy przyzwala. Poseł PiS przestrzegał przed Rafałem Trzaskowskim, którego przedstawiał jako wroga życia.
- Po wyroku TK rzeczywistym powodem późnych terminacji ciąż są zwykle nieodwracalne uszkodzenia płodu, którym z oczywistych powodów towarzyszą kryzysy zdrowia psychicznego matek. Ginekolodzy scedowali odpowiedzialność na psychiatrów - oceniał na antenie TOK FM ginekolog dr Dominik Przeszlakowski.
Posłanki PiS dopytywały w Sejmie resort zdrowia o wytyczne, które ich zdaniem umożliwiły wykonanie aborcji na podstawie jednego zaświadczenia. Zabieg w Oleśnicy nazywały "zabójstwem rodem z Auschwitz".
Ultrakatolickie stowarzyszenie domaga się od Trybunału Konstytucyjnego, by ten podważył wytyczne Ministerstwa Zdrowia w sprawie aborcji i zakwestionował przesłankę o zagrożeniu zdrowia kobiety z powodu kryzysu zdrowia psychicznego. - TK nie może orzekać w sprawie interpretacji prawa - komentuje dla "Wyborczej" prof. Andrzej Zoll, były prezes TK.
Grzegorz Braun robi kampanię na tragedii kobiety, napuszczając hejterów na lekarkę z Oleśnicy. Magdalena Biejat apeluje do premiera, by zabrał głos. A Szymon Hołownia i Rafał Trzaskowski milczą. O aborcji do 18 maja miało się w kampanii wyborczej zbyt wiele nie mówić.
Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników sugeruje w piśmie do resortu zdrowia, by wrócić do interpretacji prawa sprzed wyroku TK i w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia kobiety skupić się na zdolności płodu do samodzielnego życia. Niezależnie od tego, jaką decyzję ona podejmie.
- Decyzję podjęto w oparciu o doniesienia medialne - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Historię Anity opisała w połowie marca "Wyborcza". Kobieta na późnym etapie ciąży dowiedziała się o poważnych wadach płodu.
- 94-letnia mieszkanka kamienicy przy ul. Wiejskiej 9 pyta, czy zaczęła się wojna. Demonstranci od Kai Godek uporczywie hałasują przed przychodnią "Abotak", ktoś wylał niebezpieczny kwas. Reakcji brak - mówi Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
"Pacjentka była izolowana w jednoosobowej, klimatyzowanej, monitorowanej sali szpitalnej z indywidualną łazienką" - wyjaśnia mi Centralny Szpital Kliniczny w Łodzi, w którym odmówiono Anicie aborcji i zamknięto na oddziale psychiatrycznym wbrew jej woli. Domaga się sprostowania. Tylko czego? Nie pominęłam faktu, że w izolatce były kamery.
W październiku ubiegłego roku przeżywaliśmy najgorsze chwile w naszym życiu. Należał nam się szacunek. Lekarze woleli mnie jednak ukarać i zamknąć w izolatce. Nie wiem, jak miało mi to pomóc. To był koszmar - pisze Anita, bohaterka reportażu "Wyborczej".
Aktywistki wzywają "dobrych lekarzy" do zajęcia stanowiska po tekście "Wyborczej" o Anicie, której uniemożliwiano aborcję. Napisały petycję z wnioskiem o odwołanie prof. Piotra Sieroszewskiego z jego funkcji. Nawet ruchy pro-life przyznają, że Anita spotkała się ze "znieczulicą lekarską".
- Lekarz boi się zrobić aborcji? Ok, tylko co to obchodzi pacjentkę, która za jego obawy może zapłacić życiem - mówi Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
- Sprawa pani Anity budzi wiele wątpliwości, które wymagają mojego wyjaśnienia. Działania podejmiemy niezwłocznie - potwierdza w rozmowie z "Wyborczą" Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik Praw Pacjenta. Ministra zdrowia potwierdziła, że zleciła kontrolę w łódzkim szpitalu, którego pacjentką była Anita.
- To, co wydarzyło się w łódzkim szpitalu, jest skandalem nawet w obliczu restrykcyjnych przepisów. W tym przypadku lekarze zlekceważyli prawo i wytyczne Ministerstwa Zdrowia. Pokazali, że nie stoją po stronie kobiety - mówi Dorota Łoboda z KO.
- Czułam się jak inkubator. Zamknęli mnie w izolatce, w pomieszczeniu dwa metry na dwa. Zabrali mi kable, sznurek od szlafroka, przecięli gumki w ubraniach - opowiada Anita.
W południe działaczki Aborcyjnego Dream Teamu otworzyły naprzeciwko Sejmu pierwszą w Polsce Przychodnię Aborcyjna "Abotak". Otwarcie placówki próbowali zablokować przeciwnicy aborcji.
Uważam, że polityka sama w sobie może nie przynosi zmiany. Wierzę, że najpierw musi zadziać się zmiana kulturowa, by zmieniła się rzeczywistość i prawo, a politycy zawsze głosują jak im się opłaca - mówi Natalia Broniarczyk. Aborcyjny Dream Team otwiera przychodnię aborcyjną Abotak.
Sąd apelacyjny uchylił wyrok w sprawie aktywistki oskarżonej o pomoc w aborcji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia, bez udziału neosędziów. - Nie traktuję tego jako zwycięstwa - mówi aktywistka.
"Łatwiej wysłać kobietę do Meksyku, niż przegłosować ustawę w Sejmie". Aborcja bez Granic podaje dane z 2024 r.
Partner Ani przechwycił tabletki aborcyjne. Na kopercie były dane Justyny Wydrzyńskiej
Stypendium Ministerstwa Kultury dla poety, redaktora i freakfightera Jasia Kapeli oburzyło prawicę. Kapela zapowiada pozew przeciwko posłowi PiS, który przypisuje mu uzależnienie od narkotyków. I potwierdza "Wyborczej": - Będę dostawał 6 tys. zł brutto przez rok za napisanie piosenek do musicalu o historii zakazu aborcji w Polsce. Dość freak fightów, to nie mój świat.
"To tak jakby na ustawę o związkach partnerskich mówić, że to równość małżeńska" - pisze Legalna Aborcja o działaniach polityczek rządzącej koalicji wobec prawa aborcyjnego.
Kompromisy, odwlekanie terminów posiedzeń w sprawie aborcji, klęska ustawy depenalizacyjnej. Taki był 2024 r. w kwestii praw kobiet, choć zaczynał się od rozpalonych nadziei. Kolejny też nie zapowiada przełomu, choćby prezydentem został Rafał Trzaskowski.
Politycy PiS coraz chętniej stwierdzają: "nigdy nie byłem za zaostrzaniem prawa aborcyjnego". W KO nie mają wątpliwości: prezes PiS wyznacza "prokompromisowy" kierunek kampanii.
Dziś miała odbyć się rozprawa apelacyjna Justyny Wydrzyńskiej skazanej za pomoc w aborcji. Najpierw jednak sąd zapomniał powiadomić Justynę o rozprawie, potem okazało się, że w składzie zasiada neosędzia.
Półtora roku temu sąd skazał aktywistkę Justynę Wydrzyńską, która przekazała potrzebującej kobiecie własne tabletki aborcyjne, na osiem miesięcy prac społecznych. Rozprawa apelacyjna ma się odbyć w tym tygodniu, ale Wydrzyńska nie planuje się tam pojawiać. - Nie będę brać udziału w tym antykobiecym spektaklu - mówi.
Okna mojego gabinetu znajdują się od frontu budynku. I słyszę, gdy ktoś przez megafon krzyczy, że jestem zbrodniarzem. To jak ja mam się z tym czuć?
Koalicja mobilizuje się na piątkowe głosowanie w sprawie depenalizacji aborcji. Jest gotowa na ustępstwa wobec PSL. O tym, czy projekt znów nie wyląduje w koszu, zdecydują pojedyncze głosy. I frekwencja.
Sejm ponownie debatował nad projektem ustawy o dekryminalizacji pomocy w aborcji. - Poprzedni rząd oraz tzw. Trybunał Konstytucyjny skazał na śmierć wiele kobiet - podkreślała Monika Rosa z PO. Przeciwko liberalizacji prawa są PiS oraz Konfederacja.
Aktywistki mówią: dość kompromisów. A PSL, że da się przekonać, ale nie "brutalnymi metodami". Do Sejmu wrócił projekt o depenalizacji aborcji.
Jeśli debata o depenalizacji aborcji toczy się wokół komfortu psychicznego polityków PSL, a nie dobra kobiet, to znaczy, że z rządową koalicją, która miała być symbolem wolności i demokracji jest gorzej niż nam się zdaje
- Kiedy ministra Leszczyna bryluje w mediach, my organizujemy kolejne wyjazdy na zabieg za granicę. Kobietę, która zgłosiła się na aborcję z zaświadczeniem od psychiatry, lekarze zamknęli na oddziale psychiatrycznym - mówi Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
Projekt wróci na pierwsze listopadowe obrady Sejmu. Posłanki KO deklarują, że są gotowe na kolejne zmiany, byleby PSL zagłosował "za".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.