Jeszcze w tym marcu Zakład Medycyny Sądowej w Krakowie może przesłać do prokuratury w Tarnobrzegu wyniki badań toksykologicznych i sekcji zwłok mężczyzny, który zmarł po zjedzeniu galarety, kupionej na bazarze w Nowej Dębie. Już wiadomo, że w galarecie ponad 100-krotnie zostały przekroczone dopuszczalne normy użycia konserwantu.
Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie po wykryciu salmonelli w jednej partii sałatki jarzynowej sprzedawanej w sklepach znanej sieci. Produkt wycofywany jest ze sprzedaży.
W galarecie, którą zatruli się mieszkańcy Nowej Dęby, a jedna z nich zmarła, znajdowała się ogromna ilość azotynu sodu, czyli konserwantu używanego w przetwórstwie mięsnym. Norma została przekroczona sto razy.
Wciąż nie wiadomo, jaka trucizna znajdowała się w galarecie, która spowodowała zatrucie trzech osób w Nowej Dębie, w tym jedno śmiertelne. Mieszkańcy Nowej Dęby ufali im i chętnie kupowali ich wyroby.
Jad kiełbasiany czy jednak środek chemiczny? Co znajdowało się w galarecie, którą zjadło troje mieszkańców Nowej Dęby? Mężczyzna zmarł, dwie kobiety trafiły do szpitala z zatruciem. Małżeństwo, które handlowało galaretą i innymi przetworami mięsnymi, działało nielegalnie. To, co robili, było poza kontrolą służb weterynaryjnych.
W Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie przeprowadzona została sekcja zwłok 54-letniego Iuriia N. Mężczyzna zjadł galaretę, którą kupił na targowisku w Nowej Dębie. Zmarł dwie i pół godziny później.
Na targowisku w Nowej Dębie w powiecie tarnobrzeskim mężczyzna sprzedawał swojskie wyroby, m.in. galaretkę garmażeryjną. Po jej spożyciu zmarł jeden mężczyzna, a dwie kobiety z objawami ostrego zatrucia trafiły do szpitala.
Wyniki badań próbek wody wykazały, że w wodzie z wodociągu zaopatrującego Niepubliczne Szkolne Schronisko Młodzieżowe w Rudence "Zielony Cień" znajdują się bakterie kałowe. Woda nie nadaje do spożycia i użytku zewnętrznego. Powiatowy inspektor sanitarny uważa, że dzieci nie powinny w nim dłużej przebywać.
W poniedziałek dzieci przyjechały do Rudenki w gminie Olszanica. W nocy u wielu z nich pojawiły się objawy zatrucia pokarmowego. 20 dzieci zostało przewiezionych do szpitali.
Od zbiorowego zatrucia w restauracji Rzeszuff minął ponad tydzień. Sanepid ustalił przyczyny zatrucia.
Sanepid ustalił kolejne osoby, które były narażone na zatrucie pokarmowe po spożyciu posiłku w restauracji Rzeszuff. Wśród osób, u których potwierdził się pozytywny wynik badań w kierunku , są osoby z personelu restauracji. Jedna była odpowiedzialna za sos.
Właściciele restauracji przepraszają klientów za zatrucie, do którego doszło w ich lokalu. Zachorowało 31 osób.
Po wizycie w weekend w jednej z modnych rzeszowskich restauracji kilkanaście osób źle się poczuło. - Mamy zbiorowe zatrucie - przyznaje Jaromir Ślączka, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie. Już siedem osób przebywa w szpitalach.
14 osób przewieziono do szpitali po tym, jak w Ośrodku "Banderoza" w Głuchołazach doszło do grupowego zatrucia. Sprawę bada sanepid.
W przypadku najbardziej trujących grzybów symptomy zatrucia nie występują od razu. Czasem mija nawet kilkanaście godzin. W tym czasie w organizmie dochodzi do nieodwracalnych zmian - mówi toksykolog Eryk Matuszkiewicz.
Z naszą redakcją skontaktowała się wypoczywająca na Półwyspie Helskim Czytelniczka z Krakowa, która od soboty zmaga się z ciężkim zatruciem pokarmowym. Objawy wystąpiły po zjedzeniu kostropaka, znanego też jako ryba maślana.
Przed ośrodkiem dla cudzoziemców w Dębaku spotkaliśmy Polkę i Afgańczyków z fundacji pomagającej cudzoziemcom. Przywieźli jedzenie uchodźcom. Robili to już wcześniej, bo - jak twierdzili - żywności w ośrodku mieszkańcom brakuje. Jednak rzecznik Urzędu ds. Cudzoziemców zaprzecza, by ktokolwiek z uchodźców był głodny.
115 próbek z 23 partii lodów z automatów pobranych przez inspektorów z powiatowych stacji sanepidu na Pomorzu Zachodnim zawierało zawyżoną ilość bakterii brudu, tj. Enterobacteriacae.
Zła passa nie opuszcza borykającego się z długami szpitala wojewódzkiego przy Lutyckiej - w środę jednocześnie na kilku oddziałach objawy zatrucia pokarmowego zgłosiło personelowi aż 82 chorych.
Pod koniec października w Sanoku doszło do masowego zatrucia pałeczką salmonelli. Wśród chorych znalazły się dzieci z publicznego przedszkola na osiedlu Błonie. Sanepid zadecydował o tymczasowym wstrzymaniu działalności placówki. Przedszkole po niespełna miesięcznej przerwie jest znowu otwarte.
Od soboty Prokuratura Rejonowa w Sanoku sprawdza, co było powodem zachorowań blisko 100 osób. Badania sanepidu wykazały, że u 23 z nich powodem zatrucia pokarmowego była pałeczka salmonelli. Hospitalizowano 29 osób, w tym 27 dzieci z tego samego przedszkola
- Nie podawajmy dzieciom grzybów! - apeluje kierowniczka Klinicznego Oddziału Pediatrii lek. med. Kazimiera Kucharska-Barczyk. Codziennie na szpitalnym oddziale ratunkowym odbywa się płukanie żołądka, bo grzyby szkodzą.
15 uczniów Szkoły Podstawowej im. Adama Mickiewicza w Świerklańcu przebywa w szpitalach z objawami zatrucia pokarmowego. Prowadzona przez Caritas kuchnia, która dostarczała do szkoły gotowe dania, zawiesiła działalność.
Mikrobiota przyzwyczajona do naszej codziennej diety podczas zagranicznych wyjazdów czasem się buntuje. Biegunka, wymioty, gorączka mogą nam zepsuć urlop. Jak się przed tym zabezpieczyć?
Ból głowy, wymioty, biegunka, problemy z wątrobą - takie objawy w poniedziałek mieli uczestnicy sobotniej imprezy w szczecińskim Rocker Clubie. Lokal tłumaczy, że tego dnia była awaria kanalizacji.
Polacy słyną z miłości do grzybów leśnych. Zaledwie kilka promili rodaków przyznaje, że nigdy ich nie zbierało. Mamy ulubione, sprawdzone miejsca, gdzie grzyby rosną. Wiemy, jak je przyrządzać. Wierzymy także, że się na nich znamy. Zarazem przodujemy w Europie w niechlubnej statystyce liczby zatruć grzybami. Kilkaset hospitalizacji, około setki ciężkich zatruć, prowadzących do nieodwracalnej utraty zdrowia. Wreszcie ofiary śmiertelne, także wśród tych przekonanych, że bez trudu odróżnią grzyba jadalnego od trującego, oraz ich rodzin. Jak to możliwe?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.