Średnia pensja wśród informatyków wciąż rośnie, wynosi teraz ponad 19 tys. zł. Ale w branży czuć niepewność i obawę przed sztuczną inteligencją oraz tanią siłą roboczą z Azji. Czy programiści rzeczywiście mają się czego obawiać?
Noc przed powrotem do pracy do późna scrollujesz social media czy w nieskończoność przeglądasz internet? To może być jeden z pierwszych niepokojących sygnałów, że z twoją pracą jest coś nie tak.
Branża IT szkoli uchodźczynie z Ukrainy i ma nadzieję, że załatają braki kadrowe, które - zdaniem ekspertów - powstrzymują nas przed zostaniem hubem IT w regionie. Plan ma szansę się powieść, bo blisko 70 proc. osób, które znalazły w Polsce schronienie po wybuchu wojny, pracuje dziś poniżej swoich kwalifikacji.
Nie byłam przyzwyczajona, że praca to zabawa - oznacza zarabianie pieniędzy, żebym nie poszła z dzieckiem pod most. Gdy zaczęłam uczyć stawania na rękach, okazało się, że praca nie musi być wyłącznie ciężka
Wystarczy znajomość angielskiego i chęć uczenia się, by nawet bez kierunkowego wykształcenia zacząć stawiać pierwsze kroki w branży IT. Pomóc może doświadczenie w sprzedaży czy logistyce, ale farmaceuta bądź operator maszyn CNC też mają szansę na zawodową zmianę.
Branża IT dzisiaj świętuje. 13 września przypada Międzynarodowy Dzień Programisty. Ale jak przyznają sami zainteresowani, z roku na rok programistami zostają przedstawiciele innych zawodów. I jest ich coraz więcej. Droga do sukcesu, zawodowego prestiżu i wielkich pieniędzy jest jednak długa - przekonują ci, którzy teraz piszą kody, a do niedawna wykonywali inne zajęcia.
Kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Poza tym szybka ścieżka rozwoju i awansu. A potem jeszcze większa kasa. To motywuje ludzi do rzucenia wszystkiego i przejścia do pracy w branży IT.
Menedżerowie wysokiego szczebla 45 plus na bezrobociu. Przez lata zarabiali po 30 i więcej tysięcy złotych. Plus bonusy. Od kilkunastu miesięcy bezskutecznie szukają pracy
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.