Pracownica żłobka nie stawiła się na wezwanie w prokuraturze. - Jeśli zrobi to ponownie, podejmiemy bardziej radykalne kroki - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Zarzuty znęcania się nad swoją trzymiesięczną córką i spowodowania u niej licznych obrażeń usłyszała w piątek 25-letnia kobieta z Łodzi. Zatrzymany został także ojciec dziecka.
Lekarz z Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego od razu rozpoznał u dziecka obrażenia, które mogły powstać w wyniku znęcania się nad nim. Rodzice malucha byli już wcześniej skazani za złe traktowanie dzieci.
Rodzice z Przemkowa niedaleko Legnicy zostali oskarżeni o zabójstwo trzymiesięcznego syna Piotrusia i brutalne znęcanie się nad jego starszym bratem, 1,5-rocznym Filipem. Opisywane w akcie oskarżenia okoliczności sprawy są bardzo drastyczne.
W wymyślaniu kar ojczym miał niczym nieograniczoną wyobraźnię. Na jego rozkaz chłopiec musiał np. spędzić cały dzień w łóżku. Nie dostawał jedzenia, nie mógł załatwiać potrzeb fizjologicznych.
Opolska prokuratura zajęła się sprawą przedszkola publicznego nr 5 w Opolu, badając doniesienia o psychicznym znęcaniu się nad dziećmi. Według "NTO" nauczycielka miała zamykać czterolatka w ciemnym pomieszczeniu, gdy ten niewłaściwie się zachowywał.
Dziewczynka miała zakaz odzywania się do członków rodziny. Godzinami stała przy ścianie. Ojczym bił ją pięścią, paskiem i rzemieniem. W mieszkaniu były ślady krwi - wynika z ustaleń prokuratury w Gnieźnie.
Sąd w Białogardzie aresztował na trzy miesiące 33-letniego Mateusza K., który zanurzył w bardzo gorącej wodzie ośmioletniego chłopca, syna swojej partnerki, powodując u niego poparzenia kończyn, podbrzusza i twarzy. W ten bestialski sposób miał ukarać dziecko za złe zachowanie.
To Julia B., obywatelka Ukrainy, zobaczyła na ul. Warszawskiej w Gliwicach chłopca w samych butach. Zaprowadziła go na komisariat policji.
Policjanci otrzymali informację o znęcaniu się nad 13-miesięcznym dzieckiem. Wyjaśniają, co się wydarzyło w domu malucha.
Pracownik ośrodka wychowawczego w Jerzmanicach znęcał się nad swoim podopiecznym: "uderzył go otwartą ręką i pięścią oraz kopał po głowie i klatce piersiowej, szarpał za ubranie i ciągnął po podłodze". "Wyborcza" ustaliła, że mężczyzna jest nauczycielem z wieloletnim stażem, w wyborach samorządowych startował do rady powiatu.
Córka w ogóle nie chce rozmawiać o sytuacji w domu. Jej zdaniem, mąż świetnie dba o nią i ich dziecko. Nie wiem, czy jest aż tak zaślepiona, czy może on ją czymś szantażuje?
W lutym tego roku do sądu w Dąbrowie Górniczej wpłynął akt oskarżenia przeciwko rodzicom, którzy sceny ze znęcania się nad swoim synkiem publikowali na TikToku. Jednak do tej pory nie odbyła się ani jedna rozprawa.
Kiedy go znaleziono, ważył 10 kg. 13-latek, którego głodziła matka, wyszedł już ze szpitala. Na razie zajmują się nim zakonnice. - Kacper powoli dochodzi do siebie, ale trauma może mu zostać na całe życie - słyszymy.
Sąd nie miał wątpliwości co do winy obojga rodziców. Ojca chłopca oskarżonego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i znęcanie się nad dzieckiem skazał na dożywotnie pozbawienie wolności, matkę na 25 lat więzienia.
To wyrok drakoński - twierdzi adwokatka skazanego ojca, który wraz z matką bił dziecko, uderzając główką noworodka o kant łóżeczka. Mecenaska zapowiada apelację. Broniła rodziców, powołując się na ich upośledzenie. Apelację zapowiada także prokuratura. Chce wyższej kary.
Prokurator z Kępna prowadząca sprawę znęcania się rodziców nad 2-miesięcznym dzieckiem żąda dla jego oprawców 12 lat kary więzienia. Obrona oskarżonych wnosi o dużo mniej i powołuje się na niepełnosprawność intelektualną matki i ojca oraz ich patologiczne dzieciństwo.
O tym, że Marzena K. wynajęła mieszkanie, w którym głodziła swojego 13-letniego, niepełnosprawnego syna, nie wiedział nikt. Sprawa wyszła na jaw przypadkiem. Teraz mieszkańcy powiatu ostrołęckiego nie mogą uwierzyć w to, co działo się pod ich nosem.
Kobieta została zatrzymana przez ostrołęckich policjantów, a następnie trafiła do prokuratury, gdzie usłyszała zarzut fizycznego znęcania się nad swoim 13-letnim synem. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 10 lat pozbawienia wolności.
Mały Ignacy uciekł z domu nagi. Wcześniej był bity i poniżany. - Ta ucieczka to ostentacyjna demonstracja tego, jak to dziecko było uciemiężone - mówi prof. Zofia Dołęga.
To Julia B., obywatelka Ukrainy zobaczyła na ul. Warszawskiej w Gliwicach chłopca w samych butach. Zaprowadziła go na komisariat policji. Okazuje się, że wszyscy słyszeli, nikt nic nie powiedział.
Szarpanie, wyzywanie, wykręcanie rąk, uderzanie w twarz, zakuwanie w kajdanki czy zakazywanie wychodzenia na podwórko. Tak zdaniem prokuratury wyglądała codzienność pacjentów Ośrodka Leczniczo - Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Kamieńcu.
Niemowlę we wtorek zostało przyjęte do szpitala, lekarze zdiagnozowali u niego pęknięcie podstawy czaszki.
Koszalińska policja zatrzymała 27-latka, który jest podejrzewany o to, że pobił swojego sześciomiesięcznego synka. Z powodu ciężkiego urazu głowy dziecko trzeba było zabrać do szpitala.
Bili i podduszali swoją dwumiesięczną córeczkę. Dziewczynkę z pękniętą czaszką uratowali lekarze z Poznania. Przebywa w pogotowiu opiekuńczym.
Do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie wpłynęły apelacje dotyczące wyroku w sprawie śmierci 6-miesięcznego Maksa i znęcania się nad Leną, jego 2,5-letnią siostrą. Obrona walczy o złagodzenie kary a nawet o uniewinnienie.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim Maciej Meler poinformował w czwartek (11 kwietnia) o pozbawieniu prawa do opieki nad córką rodziców, którzy znęcali się nad dziewczynką. Grozi im do 20 lat więzienia.
Dziecko zmarło w szpitalu w piątek (5 kwietnia). Trafiło tam z obrażeniami pod koniec marca. Jego rodzice zostali zatrzymani.
Prokuratura Rejonowa w Pyrzycach (zachodniopomorskie) skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko matce i jej konkubentowi za znęcanie się nad dwójką małoletnich dzieci. Grozi im maksymalnie osiem lat pozbawienia wolności.
Według prokuratora matka niemowlaka szarpała go za ręce i nogi, uderzała w różne części ciała, także w głowę.
Jasielska Prokuratura Rejonowa przekazała do sądu akt oskarżenia w sprawie Magdaleny K. i Artura K. Są oskarżeni o znęcanie się nad córką i spowodowanie u niej obrażeń ciała zagrażających życiu.
Stan 11-tygodniowego chłopca, którego z ciężkimi obrażeniami przewieziono do zielonogórskiego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, jest krytyczny. Lekarze nie chcą wypowiadać się na temat rokowań. Rodzicom chłopca grozi 20 lat więzienia.
Rodzice z Przemkowa są podejrzewani o znęcanie się nad dwójką synów. Młodszy ma 11 tygodni i z obrażeniami znalazł się w szpitalu. Podejrzani nie przyznają się do winy.
Po sieci zaczęło krążyć w środę dramatyczne nagranie, na którym pochodzący z Dąbrowy Górniczej mężczyzna znęca się nad dzieckiem.
Rodzicom maltretowanej Nadii grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Obrażenia, których doznała czteromiesięczna dziewczynka, wskazują na znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Dziecko miało złamaną rękę i nogę, obrażenia głowy.
Opiekunka jednego z lubińskich rodzinnych domów dziecka miała się znęcać fizycznie i psychicznie nad trójką swoich wychowanków. Zawiadomienie na policję złożył starosta.
Dobiegł końca proces w sprawie okrutnej śmierci niespełna 5-letniego Fabiana, w której oskarżonymi było dwoje Polaków - matka chłopca i jej partner. W niemieckich mediach sprawa jest znana jako "horror z Barsinghausen".
Chłopczyk, który w czerwcu z obrażeniami ciała został przyjęty do Szpitala Miejskiego w Rzeszowie, miał objawy dziecka maltretowanego. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.