Starszego psa przytrzaskiwała furtką, biła kijem po żebrach, a młodszego dawała kogutom do dziobania. Trzeci pies nie żyje. Kaliscy aktywiści odebrali zwierzęta i szykują zawiadomienie do prokuratury przeciwko sadystce znęcajacej się nad zwierzętami.
Małgorzata W., która wyrzuciła kota z okna na czwartym piętrze kamienicy we Wrocławiu nie pójdzie do więzienia. W sądzie tłumaczyła, że zrobiła to z emocji, bo się zdenerwowała.
Właściciel fermy lisów z Kościana został skazany na pół roku bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad zwierzętami. To kolejny wyrok w tej sprawie, ale pierwszy tak surowy
Od znalezienia naszpikowanego śrutem Elvisa minęły już dwa miesiące. Policjanci nie mają jeszcze podejrzanego, ale przesłuchali mężczyznę, który mógł zrobić sobie z kota żywą tarczę. Biegły sprawdza, czy to z jego wiatrówki padły strzały w stronę kota. Tymczasem internauci ostrzegają: "To w interesie lokalnej społeczności, żeby tego człowieka powstrzymać, zanim dojdzie do kolejnej tragedii".
- Posiada ogromne braki socjalizacyjne. Nie był wypuszczany z kojca. Nie potrafił jeść z miski ani chodzić na smyczy. Na początku na sam jej widok obijał się o ściany. Tak bardzo bał się człowieka - opowiada behawiorystka, która pracuje z Soro. To skutki traumatycznych przeżyć, jakich doświadczył w lipcu ubiegłego roku. Film, na którym mężczyzna potrząsa bezwładnie leżącym psem i polewa go wodą, obiegł media. Wcześniej Michał P. ciągnął psa na łańcuchu przez 10 kilometrów. We wtorek stanie przed sądem.
Wezwanie do interwencji domowej otrzymali policjanci z Sierpca. Na miejscu zastali przerażonych rodziców 25-letniego mieszkańca powiatu sierpeckiego oraz wycieńczonego i zaniedbanego psa. Sprawcy przemocy grozi do 5 lat więzienia.
Policjanci z Bierunia zatrzymali mężczyznę, który jest podejrzany o zabicie pięciu szczeniąt. 58-letni mężczyzna uśmiercił psy i zakopał je na swojej posesji.
Kilkadziesiąt kilometrów od Poznania, w gminie Kościan znajduje się ferma lisów prowadzona od 30 prawie lat przez państwo H. W klatkach żyje ok. 50 zwierząt. Chociaż ferma jest mała, to skala przemocy ujawniona przez aktywistów jest porażająca.
Na wyspie na Jeziorze Tonowskim w Kujawsko-Pomorskiem zginęło ponad 300 piskląt kormoranów. Z drzew spadło też kilkadziesiąt niewyklutych jaj. Przyrodnicy są pewni, że to działanie człowieka i zawiadamiają prokuraturę.
Właściciel szczeniaka porzuconego w pralce w lesie sam zgłosił się do Ekostraży. Wolontariusze apelują, by reagować na przemoc wobec zwierząt, bo o złym traktowaniu psa sąsiedzi mieli wiedzieć wcześniej.
Właściciel zwierzęcia zarzeka się, że o śmierci swojego psa dowiedział się z mediów społecznościowych. Policja bada, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy ktoś uśmiercił zwierzę celowo. W sprawie jest dużo niewiadomych
Piesek Karmel w swoim dwuletnim życiu nie zaznał szczęścia. Pierwszy właściciel go bił, więc pies został mu odebrany i trafił do adopcji. Znaleziono mu dom w Bytomiu, gdzie nowy pan przywiązał go łańcuchem do podłogi i głodził.
Przerażonego psa pod Jelczem-Laskowicami przypadkowo znalazła spacerowiczka. Zwierzę było zamknięte w bębnie od pralki, którą ktoś porzucił w lesie. Za namierzenie właściciela Ekostraż wyznaczyła 5 tys. zł.
Franek to pudelek. Razem z właścicielami mieszkał w kamienicy w Śródmieściu Kalisza. Truciznę zjadł prawdopodobnie na spacerze. Dwa tygodnie później w podobnych okolicznościach życie stracił doberman z pobliskiej miejscowości. Sprawę bada policja.
Policjanci z Szydłowca zatrzymali 64-latka, który zabił psa. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie mieszkaniec gminy Szydłowiec dostał zarzut zabicia zwierzęcia.
Potraktowany w tak bestialski sposób pies Alex doznał poważnego złamania kości udowej z przemieszczeniem. Na szczęście od razu udzielono mu pomocy, szybko trafił do specjalistycznej kliniki w Szczecinie. 59-latek, który dopuścił się tak haniebnego czynu, został zatrzymany przez policję i na pewno odpowie za to, co zrobił zwierzakowi.
Zwierzęta domowe stają się ofiarami rodzinnych nieporozumień, a ich krzywda - elementem zemsty. Historia pitbulla z Kalisza nie jest jedyną.
- Nie przyznaję się do znęcania się nad zwierzęciem. Czy gdyby tak było, reagowałaby na mnie pozytywnie? Zdaniem ekspertów jest między nami trwała, dobra więź - mówił przed sądem Kamil Stanek, były właściciel pumy Nubia. W poniedziałek, 27 marca przed zawierciańskim Sądem Rejonowym rozpoczął się jego proces.
Zdaniem hycla z Mosiny standardową procedurą jest zakładanie chwytaka na szyję zwierzęcia. W sądzie zaprzeczał, by zaciskał pętlę i ciągnął złapanego wilka. Sprawa dotyczy wydarzeń, które miały miejsce dokładnie dwa lata temu.
Od znalezienia naszpikowanego śrutem Elvisa minął już ponad tydzień. Fundacja Psi Azylek z Dębicy nie ustaje w poszukiwaniach zwyrodnialca, który zrobił sobie z kota żywą tarczę. Internauci dorzucają się do zbiórki na nagrodę za jego złapanie. Tymczasem okrutnie okaleczony kot nie stracił wiary w ludzi: "Garnie się na kolana, domaga się głaskania i przytulania. Kochana, słodka istota" - napisali jego opiekunowie z fundacji.
"Ktoś prawdopodobnie go trzymał (lub przywiązał), a inny zwyrodnialec go okaleczał. Śruty są w czaszce, nosie, pyszczku, wszędzie" - tak opisała w poniedziałek znalezionego w Dębicy kota fundacja Psi Azylek - Zwierzęta w Potrzebie. Niewiarygodne bestialstwo i cierpienie zwierzęcia mocno poruszyło ludzi, którzy podbijają wysokość nagrody za złapanie sprawcy. Fundacja założyła zbiórkę na ten cel. Nagroda wynosi już kilka tysięcy złotych i ciągle rośnie.
62-letniemu mężczyźnie, którzy porzucił psa, grozi do 3 lat więzienia.
W czwartek nad Sobótką zostało znalezione brutalnie okaleczone ciało psa. Płockie Towarzystwo Pomocy Zwierzętom "Arka" poszukuje wszelkich informacji o tym, kto mógł dopuścić się takiego okrucieństwa. Nagrodę dla informatora zaoferował jeden z miłośników zwierząt.
Kot był tarczą strzelniczą. Ma śruty w czaszce, nosie, pyszczku, wszędzie. - Ktoś prawdopodobnie go trzymał lub przywiązał, a inny zwyrodnialec go okaleczał - opisuje fundacja Psi Azylek Zwierzęta w Potrzebie, która próbuje uratować zwierzę znalezione na opuszczonej posesji w Dębicy. Prywatne osoby ufundowały nagrodę dla osoby, która wskaże sprawcę okaleczeń.
- To był dla mnie szok. Nie przypuszczałem, że psy będą aż tak chude, że aż taka bezduszność może mieć miejsce w mieście - mówi Radosław Jączek, pracownik Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie.
Ciało psa w czwartek znalazła osoba, która wybrała się na spacer nad Sobótkę. "...do tego na szyi miał najprawdopodobniej zaciśnięty szur" - napisało na Facebooku Płockie Towarzystwo Pomocy Zwierzętom "Arka".
Psa, który ma problemy z wyjściem z budy, zauważyły osoby przechodzące obok posesji, na której zwierzę się znajdowało. O swoim makabrycznym odkryciu świadkowie powiadomili Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt "Help Animals".
Organizacje walczące o prawa zwierząt po wieloletniej batalii dopięły swego. Pozwolenie na prowadzenie schroniska w Wojtyszkach zostało cofnięte.
41-latek stosował przemoc fizyczną i psychiczną wobec bliskich. Podczas jednej z kłótni swoją agresję wyładował także na psie, rzucając nim o podłogę. Mężczyzna decyzją sądu na trzy miesiące trafił do aresztu.
Ani 17-latek spod Szczuczyna, który wraz z siostrą znęcał się nad psem, ani 26-latek z gminy Zbójna, który zabił dwa psy - nie trafią na razie do aresztu. Sądy nie uwzględniły wniosku prokuratur o areszt tymczasowy. W areszcie przebywa natomiast 47-letni białostoczanin, który wyrzucił psa z balkonu na czwartym piętrze. Do tych trzech dramatycznych aktów znęcania się nad zwierzętami doszło w Podlaskiem w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.
Policjanci z Grajewa zatrzymali 17-latka, który bestialsko znęcał nad psem, kopiąc go i dźgając widłami. Tortury nagrywała telefonem 15-letnia dziewczyna, po czym film znalazł się na jednym z portali społecznościowym.
Policjanci z Wrocławia zajmują się sprawą martwego, okaleczonego psa, którego znaleziono w parku Szczytnickim. Apelują o zgłaszanie się osób, które rozpoznają zwierzę.
Łomżyńscy policjanci zatrzymali w niedzielę (19 lutego) mężczyznę, który udusił dwa psy i zakopał je w lesie. 26-latek sam zadzwonił na numer alarmowy, bo jak powiedział: "ruszyło go sumienie". W poniedziałek (20 lutego) usłyszy zarzut znęcania się i zabicia zwierząt ze szczególnym okrucieństwem.
43-letni wrocławian został zatrzymany po tym, jak skatował kota, żeby zemścić się na partnerce. Zwierzę ma złamane żebra i żuchwę oraz pęknięty mostek.
Kierownik schroniska w Posadówku koło Nowego Tomyśla spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie za okrutne znęcanie się nad zwierzętami. Tak zdecydował sąd
U największego producenta mięsa, w firmie Sokołów, miało dojść do znęcania się nad zwierzętami - twierdzi Fundacja Viva! Prokuratura prowadzi śledztwo, a przedstawiciele spółki zapewniają, że też wyjaśniają sprawę
W państwowych stadninach znęcano się nad zwierzętami - twierdzą kontrolerzy NIK i zawiadamiają prokuraturę. Pod Szamotułami nie widziano nic złego w wymrażaniu ciekłym azotem numeru identyfikacyjnego.
Cztery osoby usłyszały zarzuty znęcania się nad zwierzętami w palmiarni w Legnicy. Odpowiedzą też za zaniechania i niedopełnienie obowiązków. Prokuratura oskarża je o utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach, co skutkowało zadawaniem im bólu i cierpienia.
Weterynarz skazany wcześniej na pół roku więzienia w zawieszeniu w głośnej sprawie znęcania się nad zwierzętami w Agryfie będzie miał ponowny proces. Pięć innych osób także.
W jednym z mieszkań w Gliwicach inspektorzy OTOZ Animals znaleźli zagłodzonego na śmierć psa. Policjanci wezwali na miejsce właściciela.
Copyright © Agora SA