Choć jeszcze przed startem kampanii wyborczej mamy polityczne licytacje, kto (roz)da więcej, to Polacy czekają na tego, kto najmniej zabierze. I w badaniu przyznaje to sam rządowy instytut - pisze w opinii Sebastian Ogórek, Wyborcza.biz.
W świecie biznesu i technologii słowo roku już praktycznie zostało wybrane - promptowanie.
Szef resortu rolnictwa całkowicie świadomie całymi miesiącami lekceważył problem zbożowy, problem, jakiego od lat nie mieliśmy. Nie słuchał głosów ani rolników, ani opozycji.
Dłuższa praca się opłaca. Nawet PiS o tym wie, bo zostało to opisane w Krajowym Planie Odbudowy. Zamiast jednak zachęcać Polaków do dłuższej pracy, woli tradycyjnie straszyć swoim kłamliwym hasłem, że reforma emerytalna PO-PSL oznaczała "pracę do śmierci". W nadchodzącej kampanii pewnie wielokrotnie usłyszymy to hasło z ust polityków partii rządzącej, również tych będących już po siedemdziesiątce.
Dodatkowa waloryzacja emerytur w ciągu roku byłaby uczciwszym rozwiązaniem niż wypłacanie trzynastek i czternastek za pożyczone z rezerwy demograficznej pieniądze.
Jaki jest najdroższy smartfon? Ten w Play - gdy go nabywasz, okazuje się, że zobowiązujesz się za niego płacić dożywotnio.
Wieś gwiżdże, wieś rzuca jajkami w ministra, wieś jest naprawdę zła. Ta złość nie wzięła się znikąd, narastała całymi miesiącami, a rząd ją lekceważył.
Jeśli chcemy, żeby prawo do mieszkania było realizowane, musimy odejść od modelu opartego głównie na własności. Nie da się wyjść z kryzysu mieszkaniowego bez programu budownictwa publicznego z prawdziwego zdarzenia. Dopłaty do kredytów to kręcenie się w kółko, a nie rozwiązanie problemu - pisze w komentarzu Magdalena Biejat, współprzewodnicząca Partii Razem.
Platforma Obywatelska całkowicie zarzuciła retorykę rynkową, przyjmując język i pomysły lewicy. Zostawiła na scenie politycznej pokaźną przestrzeń, w którą bez trudu weszła Konfederacja. Ale pomysły Konfederacji na walkę z inflacją i politykę gospodarczą są antyunijne i w dużej mierze populistyczne.
Kampania PiS na TikToku się rozpędza, chociaż partia radzi tam sobie jak słoń w składzie porcelany. I to słoń na wrotkach. Ale o to partii Kaczyńskiego chodzi. Niczym wytrawny patostreamer, prowokując, buduje sobie zasięgi
Szczyt inflacyjny osiągnięty. W lutym wzrost cen sięgnął 18,4 proc. Teraz inflacja ma zacząć spadać. Czy przez to będzie nam lepiej? Nie do końca. Nawet 500 plus niedługo zamienić się może w 300 plus.
Jeszcze w tym roku Orlen może zmienić nazwę - zapowiedział Daniel Obajtek. Na razie nie wie, na jaką, więc Polacy mogą mu pomóc przechrzcić paliwowego giganta.
Nowa nazwa ma odzwierciedlać ma nową rzeczywistość biznesową spółki. Rozpatrywane są różne warianty, m.in. z wykorzystaniem słowa "multienergetyczny" bądź samej nazwy Orlen.
ZUS pociesza oczekujących na emeryturę: "Decyzję w sprawie niezrealizowanego świadczenia wydamy w ciągu 30 dni od wyjaśnienia ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania decyzji". Kiedyś chociaż wypłacał za ten okres odsetki. A dziś? Wygląda na to, że przez bałagan prawny sam Zakład decyduje, komu odsetki wypłaci, a komu nie.
Banki centralne popełniły błąd, za późno reagując na drożyznę. Umiały z tego wyciągnąć wnioski i znów odpowiedzialnie działają, by chronić dobrobyt społeczeństw. Oprócz NBP, który jest ślepy na wszystkie sygnały o nieustępującym problemie z inflacją.
Daniel Obajtek, szermując półprawdami i manipulacjami, sprzeciwia się ściągnięciu z Orlenu ekstrapodatku od rekordowych zysków. Przysporzyły ich wzlot cen energii po napaści Rosji na Ukrainę i przejęcie po "okazyjnej" cenie majątków Lotosu i PGNiG.
PiS zawsze musi mieć "coś", czym straszy Polaków. To "coś" musi być sztucznie nakręcone, by wywołać negatywne emocje. Straszenie euro trochę przypomina ostatnią kłamliwą kampanię dotyczącą zakazu mięsa i przymusu jedzenia robaków, które, według PiS, wprowadzi opozycja po wygraniu wyborów.
To będzie Wielkanoc za 12 zł - tyle kosztują słoik majonezu, 10 jajek, kawałek białej kiełbasy i dorodny pomidor. Jednym słowem - drogo. Ale rząd ogłosił, że jest dezinflacja. Dokładnie w momencie, w którym Europa ogłasza coś zupełnie odwrotnego.
Gdyby PiS chciał rozdać zysk Orlenu, każdy Polak dostałby 928 zł. Problem w tym, że skądś te pieniądze wcześniej musiał wziąć... Ups, czyżby z naszych portfeli? - pisze w komentarzu Sebastian Ogórek, szef Wyborcza.biz.
Joe Biden wcale nie obraził się na trumpowe "America first". Na potęgę lansuje rozwiązania chroniące rynek w Stanach, co Unia odkryła z opóźnieniem i ze zdziwieniem. Co przyniesie nowa fala protekcjonizmu?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.