Według ministra Ananda Sharmy, rozmowy przedstawicieli Indii i Unii Europejskiej powinny zakończyć się w listopadzie, tak by układ był gotowy do podpisania w końcu roku. Do tej pory największe spory budziła kwestia tak zwanych klauzul ogólnych.
Unia chce, by porozumienie nie obejmowało produktów wytworzonych przy udziale pracy dzieci oraz ze szkodą dla środowiska naturalnego. Indie sprzeciwiają się włączeniu tych zapisów do umowy handlowej twierdząc, iż sprawy te powinny regulować inne akty prawne.
Podpisaniem układu o wolnym handlu z Indiami zainteresowane są głównie najsilniejsze gospodarki europejskie, które znajdą w tym kraju potężny rynek zbytu. Dla słabszych ekonomii europejskich układ może oznaczać konieczność podjęcia ostrej konkurencji z tańszymi wyrobami indyjskimi.
Unia chce, by porozumienie nie obejmowało produktów wytworzonych przy udziale pracy dzieci oraz ze szkodą dla środowiska naturalnego. Indie sprzeciwiają się włączeniu tych zapisów do umowy handlowej twierdząc, iż sprawy te powinny regulować inne akty prawne.
Podpisaniem układu o wolnym handlu z Indiami zainteresowane są głównie najsilniejsze gospodarki europejskie, które znajdą w tym kraju potężny rynek zbytu. Dla słabszych ekonomii europejskich układ może oznaczać konieczność podjęcia ostrej konkurencji z tańszymi wyrobami indyjskimi.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych,
lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej.