Martha Stewart - milionerka polskiego pochodzenia dorobiła się fortuny na tym, co najbardziej lubi, pielęgnowaniu domu i ogrodu oraz gotowaniu. Połączenie pasji z pracą pozwoliło stać się jej królową amerykańskich gospodyń. Dla wielu jest symbolem amerykańskiego snu.
Więcej
    Komentarze
    Kostyra to sie pani Marta nazywala do slubu z panem Andrew Stewart. Rozumiem, ze w Polsce nawet po przyjeciu nazwiska meza, zona w dalszym ciagu nosi nazwisko panienskie !!!!
    już oceniałe(a)ś
    59
    8
    Nie ustawiajcie tych materialow na samo-startujace!
    Dla Firefoxa wystarczy zainstalować Flashblock - i jest święty spokój. Pewnie dla innych przeglądarek też są takie wtyczki.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @jami8 Ale Flashblock blokuje takze klikanie na plusy i minusy od czasu do czasu.
    już oceniałe(a)ś
    3
    3
    Przy okazji zrobiło się parę szwindelków i wylądowało w więzieniu. Jakie to niepolskie u nas by nie wylądowała.)
    "Przy okazji zrobiło się parę szwindelków i wylądowało w więzieniu" Z tego co pamiatam, to wsadzili ja za krecenie przed sadem, a nie za swindelki (inside trading). Tak to juz jest, ze jak ktos ma bardzo duzo, to za wszelka cene chce miec jeszcze wiecej.
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    Jak dojść do wielkiego majątku ? ============================= - wyborcza.biz/biznes/12,100970,15051634,Naprawde_nazywa_sie_Kostyra__Nauczyla_Stany_gotowac.html?order=najnowsze#opinions "u nas by nie wylądowała", to zależy, jeśli żyje w zgodzie z rządzącą mafią to nie, ale w innym przypadku, to trzeba nawet popełnić samobójstwo.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    byla modelka, pozniej stala sie zona bogatego goscia, fortuna to one zrobila za pieniadze meza, pozniej jej odbilo rozwiodola sie z tym mezem, stracila wszystkie kontakty i kontrakty ktore byly wspierane przez uklady meza...tyle tematu
    Że co? Co ty za głupoty wypisujesz? Wiesz w ogóle, o kim mowa?
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Ona zarobiła miliony bo Amerykanie nauczyli ją oszukiwać a nie przez to że ona nauczyła ich sprzątać.
    @jan.go Ale cię boli, że ktoś może sukces odnieść, nie? Jak bogaty, to na pewno oszust, jak mądry to na pewno nieprawda, jak mu się dobrze powodzi, to pewnie przez układy. A ty? Czego cię życie nauczyło, że siedzisz przed komputerem i się zapluwasz?
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @tampa A ty co w system prawny USA nie wierzysz?
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Mam kolegę Amerykanina. Przyjeżdżając do Polski często u mnie bywa. Dałem mu raz kiełbasy ze słoika własnej roboty, to nie mógł uwierzyć, że to można zrobić "tymi ręcami" twierdząc, że w życiu nie jadł nic lepszego. Powiedział mi ciekawą rzecz, że gdyby nagle w jego okolicy zamknęli wszystkie samy to jego rodacy rozbiegliby się w panice w różne strony nie wiedząc co ze sobą zrobić, w pierwszych tygodniach byłoby więcej ofiar z powodu głodu i wyziębienia niż z powodu chorób zakaźnych, dopiero później byłoby więcej ofiar od broni palnej.
    Możesz w skrócie powiedzieć co to jest "kiełbasa ze słoika"? Nigdy tego nie jadłem, ani nie widziałem na oczy. W Lidlu są parówki w słoiku ale to chyba co innego...
    już oceniałe(a)ś
    12
    4
    Pan Gruby nie mija się z prawdą i doprawdy nie wiem, dlaczego państwo negują jego wypowiedź. Mam amerykańską rodzinę, która nie rozumie prasowania, gotowania, kładzenia świątecznego obrusa na stole. Większość młodych Amerykanek nie potrafi gotować i nie chce tego robić. Kiedy rozpoczął się kryzys przez jakiś moment było modne gotowanie w domu i niechodzenie do restauracji - dla oszczędności i w solidarności z tymi, których naprawdę kryzys dotknął. Ale to trwało krótko. Blue collars wynoszą z K-martów, Wallmartów czy z Costco tony żywności, którą wystarczy podgrzać w microwave. Może jedynie middle class i upper middle class ma ambicje, by prowadzić dom, gotować, przygotowywać samemu potrawy from scratch. Marta zrobiła ogromną i dobrą robotę, ucząc Amerykanów tego, co polskie kobiety mają we krwi. Trzymająca się tradycji, nie stroniąca od nowinek pokazuje od lat, jak ważne jest ognisko domowe, w którym razem robi się rzeczy, które potem cieszą całą rodzinę - od jedzenia po dekoracje świąteczne.
    już oceniałe(a)ś
    21
    5
    @ate7ier Kiełbasa ze sloika to coś,co może jeszcze robią w Kieleckiem, czyli farsz przygotowany do kiełbasy, ale nie włożony w kiszkę, tylko do słoika i zawekowany. Jest to jedna z tych polskich pyszności, które powinny być reklamowane w świecie. ;)
    już oceniałe(a)ś
    14
    2
    Ja tez mam amerykańską rodzinę (niepolskiego pochodzenia), której członkowie gotują i to bynajmniej nie z półproduktów, prasują, kładą obrusy na stołach (mało tego, ręcznie wyszywane!), piorą, sprzątają i żyją tak, jak byśmy powiedzieli, że "normalnie". Ile amerykańskich domów, tyle historii, a Stany Zjednoczone to nie tylko Nowy Jork czy Chicago. Właściwie jak ktoś był albo nawet mieszkał tylko w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Chicago albo Los Angeles to nie widział prawdziwych Stanów Zjednoczonych.
    już oceniałe(a)ś
    17
    1
    Amerykańską amerykańską, czy amerykańską hinduską? wykształconą czy siedzącą na zasiłku? W małym mieście, czy w wielkim? Bo to zasadnicza różnica. Owszem, Nowy Jork to nie USA, Nowy Jork to … Nowy Jork. Panie z Madison Ave czy z West End mają służące, które im prasują. Bronx, Staten Island i Brooklyn wrzucają do pralki razem czarne skarpetki i białe koszule, wyjmują, strząsają i wkładają na siebie. Przejedź się po Grand Concourse i zobacz, w ilu oknach wiszą firanki. Wejdź do Costco i zobacz, co ludzie i w jakich ilościach stamtąd wywożą. Zgroza. Jasne, białe kołnierzyki z Manhttanu pójdą do Whole Foods, gdzie mozzarella jest dokładnie dwa razy droższa niż w Queens. Reszta nażre się kurczaków z BJ. A inne stany? W ubogim Vermoncie, w czarnej Luizjanie, w kompletnie przewroconej do góry nogami Kalifornii - komu by się chciało? No, może świeżym imigrantom, zanim ich ciężka praca nie pozbawi energii.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    @pandoraparvi Masz nieco racji w tym, że ile amerykańskich domów, tyle historii. Tyle tylko, że wielka część dzisiejszego społeczeństwa żyje właściwie w biedzie, tyle tylko, że szkoły nie są już takie, jak były, tyle tylko, że nikt nie ma czasu na praktykowanie tradycji, na jej celebrowanie, tyle tylko, że opowieści jak to kiedyś było i dlaczego warto coś z tego zachować - nie robią na nikim wrażenia. Kilka dni temu byłem w windzie z młodą, ładną dziewczyną, nieźle ubraną. Żuła gumę, na uszach miała słuchawki z muzyką nastawioną na taką głośność, że dziwne, że jej mózg nie eksplodował. Ktoś z pozostałych pięciu osób poprosił ją o ściszenie. Spojrzała na człowieka jak na wariata i pyta dlaczego niby miałaby to zrobić. Bo nikomu poza tobą nie sprawia ta muzyka przyjemności, bo jest to sprzeczne z przepisami, bo ja cię o to proszę - odpowiada ta osoba. Dziewczyna popatrzyła na gościa jak na Marsjanina i powiedziała "hell, no!". No, ona na pewno nie kładzie obrusa na stole, nie prasuje pościeli i nie gotuje obiadu, założę się. Smutne to wszystko.
    już oceniałe(a)ś
    12
    1
    @tampa Najwieksza kase to ona zrobila na wzornictwie dla K-martu wlatach osiemdziesiatych i dziewiecdziesiatych a dopiero pozniej zaczela sie bawic w akcje na gieldzie. Do tej pory mam dwa kejmartowkie reczniki kupione w 2000 roku i jeszcze sie nei rozlazly...moze to bylo tez jej wzornictwo.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @tampa porzucenie gotowania w domu to nei brak ambicji, tylko kalkulacja - Marta za swoje gotowanie zarabia ciężką kasę, normalna Amerykanka po ugotowaniu wypasionego obiadu nei dostanei kasy, tylko górę garów do zmywania. Gotowe jedzenie jest szybsze i nieraz tańsze, na życie zarabiać trzeba, a rozdwoić się nei ma komu.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @minor.revisions Moja Babcia pracowała i gotowała, a mężczyźnie wtedy zupełnie jeszcze garów nie tykali. Amerykańskie jedzenie z półproduktów jest przesycone chemią i zwyczajnie gó...ane. I wcale nie tańsze od zrobionego from scratch. Jeśli kupie za powiedzmy osiem dolarów porcję lasagne w sklepie, to mam z niej dwie małe porcje, czyli dla nakarmienia czteroosobowej rodziny potrzebuje minimum 16 dol, plus salata, plus dodatki. Za te same szesnascie dolarów mam kawałek przyzwoitego mięsa na dwa obiady, ziemniaki, dodatki, etc. Marta to wie, dlatego jest bogata, ty nie wiesz, dlatego harujesz od rana do nocy i jesz byleco.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Zalosni zakompleksieni pismacy gazeciani, wy nigdy nie nauczycie sie pisac poprawnie. I w biedzie umrzecie.
    już oceniałe(a)ś
    11
    4
    Ta pani swego czasu miała spore problemy z prawem ... no ale to przeszłość. Produkty wystroju domowego jej projektów sprzedają tanie sieci handlowe, jak Walmart - LITOŚCI !!!
    @kaczy_czubek123 Ale dlaczego "litości"? Po pierwsze to, że ma swoją linie w Walmarcie to fajna rzecz, bo jej produkty - w dobrym gatunku i w dobrym guście są dostępne dla szerokich rzesz, po wtóre ma także linię w Macy's, który już taką tanią siecią nie jest.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    `