Zakupy a patriotyzm
O ile w latach 90. Osama ben Laden znany był tylko ekspertom od Bliskiego Wschodu, o tyle po 11 września 2001 r. trafił na usta całego świata.
Ale atak na World Trade Center to nie tylko tysiące zabitych i dramatyczne zdjęcia płonących wież. To też olbrzymie skutki dla światowej gospodarki. Tuż po ataku zamknięto największe giełdy, m.in. w Nowym Jorku i Londynie. Po otwarciu następnego dnia parkiety na całym świecie zanotowały spadki - giełda londyńska poleciała w dół o 5,7 proc, niemiecka o 8,5 proc, w Brazylii spadła o 9,2 proc. Notowania na amerykańskiej giełdzie wznowiono dopiero 17 września. Po ataku spadły wartości akcji firm ubezpieczeniowych i linii lotniczych. Za to gwałtownie urosły ceny złota, ropy i gazu. Firmy ubezpieczeniowe wypłaciły odszkodowania warte około 40 mld dol. 11 września odbił się także na na sytuacji gospodarczej Nowego Jorku. Miasto straciło 430 tys. miejsc pracy, około 18 tys. małych firm zlokalizowanych na Manhattanie zostało zamkniętych lub musiało zmienić lokalizację, a PKB miasta spadło o 23 mld dol.
Tuż po ataku obawiano się, że doprowadzi on do głębokiej recesji. Do tego jednak nie doszło. Możliwe, że stało się to dzięki apelom rządu USA, aby Amerykanie ruszyli do sklepów. Tak oto kupowanie stało się patriotycznym obowiązkiem.
Wszystkie komentarze