Akcje zamiast spadać, rosną? Nic straconego, oto jak stratę zmienić w zysk*.
1. Złóż zlecenie na spadki firmy X.
2. Przygotuj informację prasową, która potrząśnie inwestorami firmy. Pamiętaj: potrząśnie, a nie wstrząśnie. News, że Steve Jobs przechodzi do Microsoftu, nie przejdzie. Vice versa też nie.
3. Wyślij ją do portalu, który rozprowadza informacje dla mediów. Najlepiej zrób to w nocy, kiedy w portalu jednej połowy zespołu nie ma, a druga zasypia nad przysłanymi materiałami.
4. Czekaj do rana.
5. Koło południa na twoim koncie powinno być kilka zer więcej.
Autorem tego przepisu jest 23-letni Mark Jacob, który stracił w kasynie 97 tys. dolarów. Jakob zagrał jeszcze raz, ale na giełdzie, obstawiając spadki akcji firmy Emulex. Żeby pomóc szczęściu, 24 sierpnia 2000 r. wysłał fałszywą informację, że z firmy odchodzi dyrektor zarządzający. O godz. 9.30 informację opublikował Internet Wire**, a o 10.13 - Bloomberg**. 15 minut później akcje firmy poleciały na łeb na szyję. Sytuację uratowała giełda Nasdaqu, która zawiesiła notowania i szybko skontaktowała się z firmą. W sumie 2,2 mld akcji Emulex zmieniło właściciela, a firma straciła 2,3 mld dolarów. A Mark? Nie tylko odrobił straty, ale jeszcze zarobił 200 tys. dolarów.
* Połóż koło łóżka szczoteczkę do zębów i telefon do dobrego adwokata. Za kilka dni urządzi ci pobudkę tuzin facetów uzbrojonych po zęby. Jeśli mieszkasz w Ameryce, będzie to FBI. Jeśli po drugiej stronie globu, to niekoniecznie będzie policja.
** Połóż koło łóżka telefon do dobrego adwokata. Jeśli jesteś właścicielem amerykańskiej agencji prasowej, pozwą cię wściekli inwestorzy, bo przez ciebie stracili pieniądze.
Wszystkie komentarze