Bruksela przedstawi dziś trzy warianty wspólnej odpowiedzialności krajów strefy euro za część swych długów. To jeden ze sposobów walki z kryzysem zadłużenia, który dotyka kraje eurolandu. Zdecydowanie przeciwne temu są Niemcy.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Obligacje stabilizacyjne, bo tak nazywa je Komisja Europejska, mają być ratunkiem dla krajów w złej sytuacji finansowej, jak Grecja czy Włochy, bo będą współgwarantowane przez te najsilniejsze, najwyżej oceniane przez rynki finansowe - jak Niemcy. Takie obligacje byłyby dla inwestorów mniej ryzykowne niż papiery państw z problemami finansowymi, a te z kolei mogłyby pożyczać pieniądze na niższy procent.

Bruksela zdecydowała się na zaproponowanie wspólnych obligacji dla eurolandu, mimo zdecydowanego sprzeciwu Niemiec, które poniosą największe koszty. Berlin uważa też, że wspólne papiery nie będą mobilizowały krajów strefy euro do trzymania w ryzach budżetów.

- Zostaliśmy o to poproszeni, między innymi przez Parlament Europejski. Wierzymy, że gdy osiągniemy odpowiedni poziom integracji i dyscypliny finansowej, obligacje stabilizacyjne będą miały sens, dlatego przedstawimy różne opcje do konsultacji - skomentował obiekcje Niemiec szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.

Z trzech wariantów, najbardziej radykalna propozycja mówi, że całość długów narodowych strefy euro będzie zamieniona na wspólne obligacje. Drugi wariant przewiduje, że współodpowiedzialność dotyczyłaby tylko części zadłużenia, do limitu 60 procent PKB. W tych dwóch przypadkach potrzebna byłaby zmiana traktatu.

Nie wymaga jej natomiast trzecia opcja - emisja euroobligacji, ale bez wspólnej odpowiedzialności krajów strefy euro za ich spłatę.

Oprócz pomysłu obligacji stabilizacyjnych, Komisja Europejska zaproponuje też dziś wzmocnienie dyscypliny finansowej w strefie euro. Chodzi o ściślejszy nadzór nad budżetami narodowymi krajów, które otrzymały pomoc z europejskiego funduszu ratunkowego, czy objętych procedurą nadmiernego deficytu. Bruksela miałaby na przykład prawo do kontroli planów budżetowych krajów członkowskich, a nawet do wymuszania w nich poprawek.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem