Według prezesa ZUS aktualny system emerytalny, czyli opierający się na dystrybucji muszą być dotowane z przez państwo. System emerytalny jest bowiem połączony z demografią i sytuacją w finansach publicznych. W obecnej sytuacji nie ma więc możliwości, by ZUS istniał niezależnie od środków z budżetu.
Co więcej, zdaniem Derdziuka wydolność ZUS się w tej chwili zwiększa, a niedobór, liczony jako udział w PKB będzie malał. - Polska posiada jeden z niższych w Europie współczynników zadłużenia do PKB. Patrzę zatem na to, czy ZUS ma zdolność pozyskać dofinansowanie z budżetu i żadnych zagrożeń nie widzę - dodaje.
W tym roku prowadzonej przez niego instytucji ma zabraknąć ponad 49 mld zł, przy ogólnych wydatkach około 184 mld. Największe niedobory mają według analiz wystąpić w 2030 roku. Jak zauważa Derdziuk, reformy obejmujące wydłużenie wieku emerytalnego czy zniesienie wcześniejszych emerytur mogą poprawić sytuację systemu.
- Trzeba robić wszystko, by jak najwięcej ludzi pracowało - mówi.
Jeśli chodzi o reformę polegającą na przeniesieniu środków emerytalnych na 10 lat przed emeryturą do ZUS, to zdaniem prezesa jest ona potrzebna i "na pewno tańsza niż powoływanie nowych zakładów emerytalnych". Radzi on jednak czekać na ostateczne decyzje.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.