Karkosik zarobił na wiosennym odbiciu pół miliarda złotych, ale to wcale nie dużo w porównaniu z innymi rekinami rynku (150 proc. zyskały akcje z portfela Leszka Czarneckiego).
5 września 2007 roku Karkosik przewidywał korektę i spadek cen akcji nawet o 50 proc. Dzisiaj mówi, że giełda wyprzedza rynek i druga połowa roku powinna być zdecydowanie lepsza niż pierwsza. Wzrost najsilniejszych firm "w sensie pozycji rynkowej i udziałów w branży będzie zauważalny już w drugiej połowie roku". Ci, którym uda się optymalnie wykorzystać kryzys wygrają w następnych latach - przekonuje w wywiadzie dla "Pulsu Biznesu" Roman Karkosik.
Gospodarka polska jest uzależniona od rozwoju - teraz zatrzymanego - u sąsiadów, ale Karkosik podkreśla, że Polska jest jedynym krajem europejskim, który opublikował dane o rosnącym PKB. - W walce z kryzysem pomaga nam wysoki popyt wewnętrzny oraz słaby złoty - uważa Karkosik.
Według niego największym problemem firm jest utrzymanie płynności, dodatkowo przy tak rozchwianym rynku trudno cokolwiek planować. Pomaga nam za to słabość złotego.
Inwestor popiera - choć krytykuje opóźnienia - plan zabezpieczenia kredytów dla przedsiębiorstw przez BGK. Wymienia także polskie błędy gospodarcze, które wyszły na jaw w czasach kryzysu m.in. źle przeprowadzona konsolidacje energetyki, która doprowadziła do powstania oligopolu i wzrostu cen energii, a także rosnącego bezrobocia z powodu rosnących kosztów firm.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze