Według przygotowanej przez KNF rekomendacji T obciążenia kredytowe klienta nie powinny przekraczać połowy jego dochodów, a dochody klientów muszą być bardziej szczegółowo udokumentowane. Jeśli zostanie ona przyjęta, o pożyczaniu na dowód czy oświadczenie o miesięcznych wpływach na konto nie będzie już mowy. Temu najbardziej przeciwstawiają się bankowcy. - Rekomendacja T ingeruje w elementy gry konkurencyjnej instytucji finansowych - mówi Marcin Mazurek, szef firmy analitycznej Intelace Research. - Tego typu propozycje oznaczają odcięcie od finansowania sporej części polskiego społeczeństwa - podkreśla analityk. Według niego, gdyby zapisy rekomendacji T zostały wprowadzone w niezmienionej formie, znikną wszelkie różnice w ofertach banków, na znaczeniu zyskają za to niebankowe firmy pośrednictwa kredytowego i banki działające w postaci oddziałów zagranicznych instytucji, do których władza KNF nie sięga.
Komisja w sprawie przyjęcia rekomendacji T spotka się w najbliższych 2-3 tygodniach z bankowcami. Dyskusja może być bardzo gorąca, bo rekomendacja zakłada na rynek kredytowy kaganiec w czasie, gdy banki głośno narzekają na załamanie na rynku finansowym.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze