Rzecznik ministerstwa skarbu Maciej Wewiór zaznaczył, że są to minimalne udziały, które nie dają żadnego wpływu na zarządzanie spółkami, a często utrudniają jedynie pracę resortu, który ma przez nie pewne zobowiązania. Wymaga to na przykład zatrudnienia nadzorujących urzędników, a korzyści są żadne.
Maciej Wewiór podkreślił, że w niektórych przypadkach ze sprzedaży "resztówek" można uzyskać całkiem sporo wpływów do budżetu, tym bardziej, że giełdowe notowania idą w górę. Rzecznik podkreślił, że resort ruszył z nową formą współpracy z domami maklerskimi. Maklerzy przychodzą do ministerstwa ze swoją propozycją i jeśli jest ona rynkowa i spełnia wymogi, resort pozwala im szukać nabywców na swoje pakiety. W ten sposób sprzedano na przykład 8 z 10 milionów posiadanych przez państwo akcji Pekao SA.
Maciej Wewiór zaznaczył, że większość przychodów z prywatyzacji rząd zamierza jednak uzyskać z dużych projektów - tak zwanej pierwszej grupy chemicznej, prywatyzacji energetyki oraz Giełdy Papierów Wartościowych.
W tym roku rząd chce, aby do budżetu z prywatyzacji wpłynęło około 12 miliardów złotych.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze