W czerwcu zakładaliśmy korektę WIG20 w okolice 1 700 pkt. (okazja do kupna), a następnie powrót indeksu do 2 000 pkt. Przede wszystkim lepsze wyniki spółek amerykańskich oraz nieco lepsze dane makroekonomiczne (rynek pracy, budownictwo, zamówienia w przemyśle) z USA skłoniły inwestorów do masowego kupna akcji, co w efekcie spowodowało płytsza korektę (1 760 pkt.), a następnie bardzo dynamiczne wyjście indeksu powyżej 2 180 pkt. Wniosek? Spekulowanie na korekty w trendzie przynosi słabe efekty, a globalny sentyment nadal kreowany jest przez makro i spółki w USA - czytamy w raporcie.
Ekspercie dodają też, że analizując obecną sytuację w światowej gospodarce można postawić tezę, że jesteśmy przynajmniej w średnioterminowym trendzie wzrostowym.
Jednocześnie dodają oni, że "inwestorzy kupują teraz potencjał spółek jaki mają we wzrostowej fazie cyklu koniunkturalnego, co na bieżących wskaźnikach wyceny może oznaczać istotne przewartościowanie (to czy makro nadąży za wycenami okazuje się post factum, choć zwykle - zarówno w trendzie wzrostowym jak i spadkowym to się nie udaje).
Więcej o sytuacji technicznej na GPW na blogu Pawła Szczepanika w portalu Gazeta.pl
Analitycy DI BRE prognozują też, że wraz z poprawą sentymentu na warszawskiej giełdzie i jednoczesnym wycofywaniem się banków z wysokiego oprocentowania lokat należy się spodziewać "rosnących napływów oszczędności do funduszy inwestycyjnych (TFI), a to oznacza hossę na małych i średnich spółkach, które w drugim półroczy 2009 będą zachowywały się istotnie lepiej niż WIG20."
Warto zwrócić również uwagę na spółki budowlane i przemysłowe, dla których rok 2009 wcale nie musi być ostatnim tak zyskownym. Nieco gorzej mogą radzić sobie banki, które przy obecnych poziomach wycen znajdą się pod presja podażową.
W całej tej pozytywnej układance, w długim a nie tylko kilkumiesięcznym horyzoncie czasowym nadal brakuje jednak jednego kluczowego elementu - amerykańskiego i europejskiego
konsumenta, który zaczął spłacać kredyty, a wygasający efekt działania pakietów stymulacyjnych pogarsza jego skłonność do zwiększania zakupów. To jednak nie
powinno zaburzyć recovery 2009. Rok 2010 pozostaje nadal wielka niewiadoma - napisano w analizie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze