Prezydent Warszawy, która jeszcze w lipcu obiecywała "zaciskanie pasa", właśnie przyznała siedmiu szefom miejskich spółek nagrody za 2008 rok - pisze "Życie Warszawy". Łącznie dostali oni ponad 250 tysięcy złotych
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Najwięcej, bo po 46,5 tysięcy złotych, otrzymali prezesi: Metra Warszawskiego Jerzy Lejk, Tramwajów Warszawskich Krzysztof Karos i Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Michał Machlejd. Wszyscy nagrodzeni prezesi wypracowali świetne wyniki finansowe, realizowali inwestycje, które poprawiają jakość usług świadczonych wobec mieszkańców - tłumaczy rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk. Wśród argumentów, przemawiających za wręczeniem wysokich nagród wymieniono działania na rzecz trzeźwości w pracy, oszczędności wynikające z opóźnienia dostawy wagonów metra i uruchomienie nowego działu wyrobów kwiaciarskich.

Specjaliści uważają, że pieniądze przyznane na nagrody zostały wyrzucone w błoto. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha nazywa absurdem przyznawanie premii za coś, co należy do obowiązków prezesa. - Na przykład wychowanie w trzeźwości reguluje ustawa. To żaden powód do przyznania nagrody - dodaje Sadowski Radni z PiS i SLD już zapowiadają, że złożą interpelację w sprawie przyznanych premii.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem