Resort finansów przyznaje w rozmowie z dziennikarzami "Rz", że przygląda się krajom, które już wprowadziły podatek bankowy. Tak stało się na Węgrzech, gdzie prawicowy rząd Viktora Orbána wprowadził podatek od aktywów w wysokości 0,5 proc. stawki ich wartości. Wśród polskich partii otwarcie o propozycji wprowadzenia nowego podatku mówi SLD - lewica chciałaby, aby stawka podatku wyniosła 0,3 proc., a nowe prawo weszło w życie już od przyszłego roku. To propozycja bardziej restrykcyjna od pomysłu rządu, która może przynieść budżetowi dodatkowe 3 mld zł.
Nowej formie opodatkowania sprzeciwiają się bankierzy. - Pomysły wprowadzenia dodatkowej opłaty są pozbawione jakiegokolwiek sensu. Banki z pewnością przerzucą ten podatek na klientów. Stracą na tym osoby, które zaciągają kredyty - komentuje Maciej Stańczuk, prezes banku WestLB. Z kolei Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, wskazuje na to, że polski sektor bankowy już teraz jest jednym z najbardziej obciążonych podatkowo w całej Unii Europejskiej. - Dlatego nakładanie dodatkowych obciążeń uznałbym za niedorzeczne - mówi.
- Nie należy obarczać banków dodatkowymi obciążeniami, zwłaszcza w sytuacji, gdy stara się je zachęcić do tego, by prowadziły aktywną akcję kredytową. Trudno oczekiwać, by prowadziły taką politykę, jednocześnie nakładając na nie dodatkowe podatki - uważa cytowany przez "Rzeczpospolitą" Wojciech Kwaśniak, były generalny inspektor nadzoru bankowego.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze