Cały czas się boję. Porażki, biedy, utraty wszystkiego. To na pewno coś, co motywuje i pcha do przodu - mówi Robert Dobrzycki, jeden z najbogatszych Polaków, twórca potęgi Panattoni Europe. - Bardziej nam się chce. Mamy większą chęć do pracy, rozwoju, podejmowania ryzyka, tak zawodowo, jak i życiowo - mówi o Polakach i dodaje, że nasz kraj powinien być liderem Europy.
Sebastian Ogórek, Wyborcza.biz: Był pan ostatnio niezadowolony sam z siebie?
Robert Dobrzycki, prezes Panattoni Europe*: - Chyba każdy człowiek bywa niezadowolony, uważa, że mógłby zrobić coś lepiej, więcej. To chyba nie jest więc kwestia czasu, ten niepokój występuje każdego dnia.
Wiadomo, są momenty, kiedy coś idzie gorzej, kiedy rzeczywiście są porażki. W biznesie, gdy się robi dużo, w wielu przypadkach pewne elementy czasami nie pasują do siebie. Jest słabsza koniunktura, większa konkurencja, zdarzają się złe decyzje. Przy naszej skali, międzynarodowej, są rzeczy, które idą szybciej i takie wolniejsze.
Wszystkie komentarze
To są warunki konieczne ale nie wystarczające.
Jasne, bo przecież Putinowi idzie o to, aby Polska była podporządkowana Rosji i tak jak Węgry stała się koniem trojańskim w UE. Niech brzuchaty prezes opowiada bajki o swoim patriotyzmie swojej babci na cmentarzu, bo żaden myślący Polak mu nie uwierzy.
Nasza przyszłość jest razem z UE. Koniec, kropka.
Gdybyśmy tak myśleli w 1989 r. to nic byśmy nie osiągnęli i nie wiadomo nawet czy bylibyśmy w NATO i UE. Trzeba myśleć pozytywnie, nawet marzyć, pracować i realizować cele. Nie wszyscy jednakowo składają się na postęp kraju, nie wszyscy mają takie same zdolności i umiejętności. W Polsce jest dużo mądrych i ambitnych ludzi. Wierzę, że Polska nadal będzie się rozwijać.
Napewno za KO będzie gigantyczny rozwój;) wieże w to z całego serduszka;)
Jasne, mozna sie poklepywac po pleckach i mowic iscie Polska fraze "jakos to bedzie" i utyskiwać na wszystkich do okoła. Złych Niemców, Szwedów, Czechów itd itd. Ja uważam że zamiast klepania po pleckach potrzebna jest nam rzeczowa i merytoryczna dyskusja a nie machanie flagą.
Z takimi brakami w pisowni to nawet wieże nie ustoją(gdyby je ktoś zbudował)
Szkoda tylko, że z przodu jest przepaść załamania nerwowego...
Nie mam milionów a tym bardziej miliardów. Mogłem mieć większy dom, lepsze wakacje i nowsze auto, ale za cenę nieprzespanych nocy z powodu stresu - finansowego, zawodowego, wgóręrównającego, etc.
Zamiast tego żyję bez większego stresu ze śmiesznie małym kredytem na dom, budzę się zrelaksowany koło żony, którą każdego dnia kocham jeszcze bardziej, chodzę do pracy, którą uwielbiam i która pomaga ciężko chorym pacjentom, czytam książki, patrzę sobie na rybki w akwarium i robię masę innych niewieleznaczących rzeczy, które dają mi balans w życiu i spokój w głowie.
Pan Robert osiągnął w życiu o wiele więcej niż ja, wiadomo - uszanowanko dla niego. Ale życie w ciągłym stresie musi być okropne. A ma się tylko jedno.
Swój komfort masz m.in. właśnie dzięki takim panom Robertom, którzy podejmują ryzyko, tworząc miejsca pracy.
Z tym stresem nie przesadzaj, nie każdy jest taki jak Ty. Są ludzie których wyzwania i stres napędza. I wcale nie jest tak, że nie śpią po nocach i spalają się wewnętrznie. Stres jest wykalkulowany i na pewno nie rzucają się w przepaść z zawiązanymi oczyma, a rozwiązują problemy i idą dalej. Zresztą w większości sytuacji potrafią je przewidzieć przed czasem i się do nich przygotowują, jeżeli się da, neutralizując jej. Jeżeli się tak nie da, przechodzą je, ale zawsze mają wyjście awaryjne.
To naprawdę łebski gość. Oby takich wśród nas było więcej.
Zbyt wielu tego nie rozumie.
Zależy ,co komu do szczęścia potrzeba .Jednemu spokój i patrzenie na rybki, innemu odpowiedzialna satysfakcjonujaca praca, a niektórzy potrzebują ciągłych wyzwań i niekoniecznie najważniejszy przy tym jest co raz to większe status posiadania .
Na szczęście ludzie są różni .
Ważne by czuć się spełnionym .
Tylko że każdy ma inny próg tego "załamania nerwowego" wynikającego ze stresu obciążenia obowiązkami - dla jednego to będzie posada kierownika szatni, dla drugiego prezesowanie spółdzielni mieszkaniowej, a trzeci zapyta o kolejne wyzwanie, bo gorzej się czyje stojąc w miejscu niż podejmując kolejne wyzwanie. Gdyby panu z artykułu stres doskwierał, to przecież już dawno dałby sobie z tym spokój, tymczasem on chce więcej - widocznie nie jest to dla niego na tyle uciążliwe, żeby przestać. Nie wszyscy się do tego nadają - ba, większość się nie nadaje, dlatego managerowie zarabiają więcej od szeregowych pracowników. Znam sporo osób, które świadomie zrezygnowały z "kariery" w zarządzaniu na rzecz pracy fizycznej "od do", bo stwierdziły że wolą "święty spokój" od większych pieniędzy - i jak ich rozumiem, nie każdy ma predyspozycje do eksponowania na stres.
Dawno czegoś tak durnego tu nie czytałem....
To Pannatoni zajmuje się ochroną zdrowia? Autor ma rację. Wbrew pozorom najszczęśliwsze życie mają ludzie na etacie
Dzięki??? Jeżeli ktoś jest lekarzem, to raczej nie dzięki facetowi od logistyki.
Dokładnie tak, poza tym pan Robert sam o tym wspomina, mówiac o kolegach z rodzinnych stron, że pewnie też są szczęśliwi żyjac na mniejszych obrotach. Podoba mi sie ta szczerosc ale też świadomość ze on tak ma, co nie znaczy że to normalne - w sensie powszechne. Najgorsze to pseudo-kołcze biznesu, którzy wmawiają naiwnym że KAŻDY moze osiagnac sukces na taka skale jak bohater wywiadu. No nie każdy.
Gdyby nie tacy goście od logistyki i inni twórczy ludzie, to na pewno nie mielibyśmy lekarzy, a dalej szamanów.
pewnie zawdzieczasz swoja relaksujaca prace zlodziejstwu innych i niedofinansowaniu sluzby zdrowia. Co sie stanie jak przejdziesz ze swoim zyciem na strone swoich pacjentow?
Nie masz racji. Wielu nienawidzi swojej pracy lub szefa. To nie jest takie proste.
O czym ty do mnie rozmawiasz? :D
Pracuję dla big pharmy, zajmuję się planowaniem produkcji i zaopatrzenia leków terapii genowej i nie mam nic współnego ze złodziejstwem innych czy niedofinansowaniem służby zdrowia.
Facet od logistyki płaci swoim ludziom, żeby mieli na lekarza. I podatki na utrzymanie publicznej służby medycznej.
"Tylko że każdy ma inny próg tego "załamania nerwowego" wynikającego ze stresu obciążenia obowiązkami "
Pewnie że tak, ale nie ma człowieka, który by tego progu nie miał, a sama granica jest o wiele bardziej płynna niż fizyczny klif. Często ludzie myślą, że wszystko jest git i po prostu są przemęczeni a tak naprawdę to już lecą w dół, tylko jeszcze nie zdają sobie z tego sprawy.
"Gdyby panu z artykułu stres doskwierał, to przecież już dawno dałby sobie z tym spokój, tymczasem on chce więcej - widocznie nie jest to dla niego na tyle uciążliwe, żeby przestać."
Być może, i mam nadzieję że tak jest, bo życzę mu jak najlepiej. Ale to on zaczyna wywiad od zdania, że cały czas się boi, a moim skromnym zdaniem nie da się żyć zdrowo w stanie permanentnego strachu. Do tego piłem w swoim pierwszym poście.
Pozdr,
Z tym stresem to klasyczne ściemnianie dla publiki. Może trochę na początku ale od pewnego poziomu już tylko satysfakcja i niezależność a w przypadku psychopatów upajanie się władzą. Taki Musk po prostu lubi to.
dokładnie tak, gdyby nie tzw biznes 0raz wejście do UE mielibyśmy dramat z 20 procentowym bezrobociem; lekarzy i systemu medycznego by prawie nie było, lub dostępny za łapówki; szanujmy się na wzajem - przedsiębiorców, a oni niech szanują tych co pracują na ich pomysły i energię po 8 godzin, bo bez nich też by nic mieli; a niech państwo stara się tą codzienną walkę uczynić mniej zajadłą i chronić swój naród, tak aby faktycznie każdy mógł czuć się dumnie, a nie wygodnie;
Tyle że ten jego "strach" nie wynika z tego, że ma coraz więcej i tym samym coraz więcej może stracić. Z artykułu wnioskuję, że on go wyniósł z domu, gdzie brakowało na wiele rzeczy. Jestem w podobnym wieku, uważam że jestem bardzo dobrze sytuowany (oczywiście nie tak, jak bohater artykułu) - dom bez kredytu, 2 mieszkania i jeszcze sporo kasy na koncie. I wiesz co? Też mam ciągle z tyłu głowy lęk, co by było gdyby... Ale ja go wyniosłem z domu, gdzie żyło się od pierwszego do pierwszego i często brakowało na podstawowe potrzeby (zwłaszcza na przełomie lat 80/90). Jakoś przeżyliśmy, ale mnie to tak "zakodowało" na resztę życia i już nic na to nie poradzę. Kiedyś usłyszałem fajne zdanie z którym się utożsamiam - "ja nie chcę być bogaty, ja chcę nie być biedny...".
Wolska i wolska , lider Europy. Czy wszędzie panuje taki egocentryzm i takie aspirację .
???? ?????, ?????? ?????? lub róbmy swoje jak śpiewał klasyk .
Ludzie są różni. Robert Dobrzycki raczej nie byłby szczęśliwy na Twoim miejscu, a Ty na jego. Ważne, żeby dobrze zrozumieć kim się jest i żyć w zgodzie ze sobą
Masz za niskie kompetencje intelektualne, żeby zrozumieć co napisałem? Poproś mamę, może ci wytłumaczy.
To poczytaj swoje CV.
Jest jeszcze podobne zdanie. " Byłem biedny i byłem bogaty. Uwierzcie mi, lepiej być bogatym"
W punkt.
W ramkę i do zbioru złotych myśli.
Tak właśnie powinniśmy rozumieć patriotyzm.
A nie jako nienawiść do innych mającą swoje źródło we własnych kompleksach i ignorancji.
Na tle Europy Polacy są dobrze wyedukowani.
"42% polskiego społeczeństwa stanowią funkcjonalne kaleki, osoby nie tylko mające trudności z rozumieniem podstawowych tekstów i informacji, ale nieradzące sobie też w urzędach, niepotrafiące korzystać z pełni praw obywatelskich. W USA odsetek ten jest ponad 2-krotnie mniejszy, a w Szwecji nawet 5-krotnie mniejszy."
100/100
to prawda, z wkuwaniem na pamięć często bez rozumienia tego co się uczy nigdy nie mieliśmy problemów. Gorzej z logicznym myśleniem.
Wszystko zgodnie z celem rządu, w końcu wydajemy na wojsko absolutnie rekordowe kwoty, najwięcej w Europie w przeliczeniu na osobę (więcej nawet od Ukrainy), kosztem oczywiście wydatków na naukę i ochronę zdrowia (w tych kategoriach prawdziwe jest powiedzenie „odwróć tabelę, Polska na czele”).
Misją dziejową Polaków, wg rządu, jest gotowość do śmierci za ojczyznę i za Największego Sojusznika, a nie budowanie państwa dobrobytu.
Uprzejmie proszę o źródło tej informacji. Inaczej to zwykłe trollowanie.
Budowanie państwa dobrobytu ma sens gdy państwo to ma długoterminową perspektywę istnienia.
Wzmacnianie naszego bezpieczeństwa jest warunkiem utrzymania niepodległości, a więc dbania o posiadanie nie tyle państwa dobrobytu ile państwa w ogóle.
Niestety, ruskie trole takie jak ty (twoja aktywność na forum Wyborczej nie pozostawia co do tego złudzeń) starają się na siłę tak odwrócić perspektywę Polaków aby zgotować nam finalnie ruski mir.
Niedoczekanie
Skąd takie informacje? Poproszę o link.
W innych krajach wcale nie jest lepiej.
A myślisz, że w innych krajach z logicznym myśleniem jest lepiej?
Jedną z głównych przyczyn takiego stanu jest zbrodnia przerwania urbanizacji kraju po 1990 r. i co za tym idzie monstrualnie wielki odsetek ludności wiejskiej. Wcześniejszą przyczyną (za PRL-u) był odwrócony proces urbanizacji. Na Zachodzie ostra konkurencja rolna wywaliła głupszą część chłopstwa do miast, gdzie poddawana była ona okrzesaniu i edukacji, a na wsi pozostała stosunkowo niewielka liczba przedsiębiorców rolnych i ich obsługa. W warunkach PRL-u co mądrzejsi chłopi uciekali przed niechętną władzą do miast, a głupsi pozostawali na ojcowiźnie. Dzisiaj tak ukształtowana wiocha jest potwornie ciężką kulą u nogi, nieuleczalnym tępym zadupiem (niech nikogo nie zwiodą zmodernizowane chałupy czy fotowoltaika na dachach).
dobrze piszesz polać ci
Japa, rusku.
Na wyborczej w komentarzach nie mozna wrzucac linkow. Skopiuj tekst i wpisz w google. Tam sa podane zrodla pod artykulem. To jest zrodlo w domenie edukacyjnej wiec nie jest to typowy clickbait
ale to znaczy , że 60% czyta i połowa może rozumie to co czyta, z 30% entuzjastów można bardzo wiele. 30% to Rosja w Polsce czyli wyborcy PiS, nic się nie da zrobić trzeba czekać a wymrą, ale nie muszą nam przyszłości (i naszym dzieciom) jako putinowskiej kolonii meblować
Można wrzucać linki, musisz tylko usunąć ten pierwszy kawałek od ht do ww i kropki.
Np:
google.ie/search?q=czemu+rattus+rattus+to+rusek&safe=active&sca_esv=fe638ba52ee54819&sxsrf=ADLYWIITVEVfVPaeKhIw7DtIkeMOE153Mw%3A1735648847342&ei=T-ZzZ-y8FL_CkPIPse6PyAY&ved=0ahUKEwisoIDog9KKAxU_IUQIHTH3A2kQ4dUDCBA&uact=5&oq=czemu+rattus+rattus+to+rusek&gs_lp=Egxnd3Mtd2l6LXNlcnAiHGN6ZW11IHJhdHR1cyByYXR0dXMgdG8gcnVzZWsyBRAAGO8FMgUQABjvBUibHlCKDli7FnABeAGQAQCYAb8CoAH1DaoBBTItNC4yuAEDyAEA-AEBmAIDoALGBMICChAAGLADGNYEGEfCAgcQIxiwAhgnwgIIEAAYgAQYogSYAwCIBgGQBgiSBwUxLjAuMqAH2RM&sclient=gws-wiz-serp
Ależ mamy kapitał! Tylko nie inwestujemy go w tworzenie nowych firm. Ktokolwiek ma nadwyżkę finansową, lokuje ją w kupno kolejnych mieszkań na wynajem. A ludzie z pomysłami nie mają środków na ruszenie ze świetnym biznesem, bo nikt nie chce w obiecujący pomysł zainwestować, wygodniej kupić 5 mikrokawalerek.
Dlaczego ludzie z pomysłami nie mają pieniędzy? Dlaczego to źle, inni kupują sobie te mikrokawalerki jako lokatę kapitału? Oni zarobili, a ci z pomysłami nie mogą? Słabe to myślenie i wyciąganie ręki po pieniądze innych. Oczywiście wiem, że inwestowanie w pomysł innych to potrzebne i sensowne- start-upy, można zarobić, ale takie stawianie problemu nie przekonuje.
W którymś z komiksów o Asteriksie i Obeliksie (Tarcza Arwernów?) był motyw osady, w której wszyscy handlowali tylko winem i węglem. Jakoś tak mi się skojarzyło. ;)
Bo nie mamy zaufania do rodaków. Ani do instytucji finansowych. Częściej słyszymy, że jakaś firma padła, a fundusz bankrutuje niż że przyniósł szalone zwroty inwestorom. Do tego populistyczne rządy już od wielu, wielu lat i niestabilna, ulegająca presji politycznego sponsora RPP - też od wielu, wielu lat. Niestabilne otoczenie prawne, fatalne sądownictwo i wroga człowiekowi skarbówka - musisz kalkulować ryzyko czy aby firma, której jesteś udziałowcem nie wpadnie na jakąś minę. A na mieszkania w dużych miastach ciągle jest popyt i nawet jeśli raz czy drugi natniesz się na wynajmie (chora ustawa o ochronie lokatorów), to zawsze możesz sprzedać lokal i raczej nie stracisz.
Ja nie rozumiem: Przeciez sa banki kt zyja z tego ze udzielaja pozyczek finansowych wlasnie przedsiebiorcom..
Na firmę, która zawojuje świat, potrzeba ciut więcej niż na jedno mieszkanie
Inwestycje w high tech poprzez fundusze inwestycyjne? Polski Arka Nieruchomości się zredukował do zera w latach, w których rynek szczytował, Amber Gold to wał, dodaj dziesiątki tysięcy sprzedawców inwestycji bankowych, którzy za prowizję zrobiliby wszystko.
Już lepiej w crypto
Nie całkiem to. Bo jednak jak kupuje się mieszkanie (czy inna inwestycję) pieniądze nie znikają i wędrują po prostu do kieszeni sprzedającego- więc kapitał dalej jest. Niestety on wtedy głównie ląduje w systemie bankowym który jest niewydolny i koncentruje się na udzielaniu pożyczek “bezpiecznym” państwowym spółkom a nie nowym firmom (i oczywiście jeszcze lepiej by bylo by te pieniądze lądowały czasowo w funduszach VC i finansowały startupy).
To, że tak słyszymy, to wielka "zasługa" dziennikarzy. Przecież to lepiej się "sprzedaje". A często bywa i tak, że mała firma rozwija się, rośnie, ma szansę. Ale właściciel nie ma wiedzy jak na ten rozwój wpływać, nie myśli o tym, jak ma być za 3-6 miesięcy, nie mówiąc już o latach. Boi się, że straci to, co ma. I w końcu traci.
A co do szybkiej sprzedaży lokali, to w moim niedużym mieście Kołobrzegu, widzę oferty "sprzedam" wystawione w oknach lub na balkonach i wiszą one dość długo. Może to zbyt wysokie oczekiwania finansowe sprzedających, a może co innego.
Jeśli właściciel małej rozwijającej się, rosnącej, mającej szansę firmy nie wie jak ją prawidłowo rozwijać, to jest to tylko jego wina a nie dziennikarzy. To nie jest wiedza tajemna, na rynku jest pełno uniwersalnych i przystępnie napisanych podręczników i szybkich ale sensownych kursów z podstaw.
Banki żyją z oskubywania depozytariuszy, a nie z udzielania kredytów. Sektor bankowy to praktycznie oligopol kontrolowany przez państwo.
jednak smutne to ze szczytem polskich mozliwosci jest siec magazynow
nie mamy zadnej liczacej sie w Eyropie czy na swiecie polskiej marki - zadnych polskich firm produkujacych pod wlasnym szyldem elektronike optoelektronike, wyroby precyzyjne. sorry ale nigdy nie bedziemy liderem
Ten temat też jest poruszany w wywiadzie i brak kapitału jest wskazywany jako przyczyna tego stanu rzeczy. Od siebie dodałbym jeszcze jedną - brak rozwiniętego kompleksu naukowego . Bez tych dwóch czynników ekstremalnie ciężko się wybić.
Niemniej darowałbym sobie używanie słów takich jak „nigdy”. Nasłuchałem się już różnych „nigdy”, np „nigdy” nie będziemy mieli autostrad.
Ego ma przeogromne
Znasz osobiście?
Ależ mamy. Słyszałeś np. o panelach fotowoltaicznych na bazie perowskitów, Oldze Malinkiewicz i o Saule Technologies? A wiesz ile kubłów pomyj wylano na nią i na to co robi na tym forum? Celujemy w opluwaniu, w tym jesteśmy mistrzami świata. Po cholere nam piłka nożna! Ten kraj to kraj małych zawistnych gowienek płci męskiej, mizoginów, incelkow ujadających placzliwie nad sobą i jeśli to się nie zmieni to liderami w Europie raczej nie będziemy nigdy. W tej chwili Saule Technologies zeby rozwijac swoją innowacyjną technologię poszukuje strategicznego inwestora. No właśnie potrzebne są pieniądze! Ciekawa jestem czy znajdzie, czy też przeniesie swoją działalność za granicę bo ew. inwestorom będzie przeszkadzać że głównej pomyslodawczyni nic nie dynda pod brzuchem.
Jak nie? A Solaris i Pesa? A InPost? LPP i CCC z salonami w wielu krajach Europy? CD Projekt i ich Wiedzmin? Pomijam już nawet polskich architektów, pisarzy, wszelkiej maści twórców, którzy też są "markami" rozpoznawalnymi za granicą.
To jest właśnie to, że my jak zwykle, cudze chwalimy, swego nie znamy, a nawet jak znamy, go uważamy ze to cudze jest lepsze.
A jak już jest sukces, to w komentarzach: eeeeeeeeeeeeeee.......... takie coś....eeeee...
Spoko. Od czegoś trzeba zacząć. On na pewno nie powiedział ostatniego słowa. A jak będzie więcej takich osób to pociągną za sobą innych.
Co nagle to po diable.
Amen!. Do tego jeszcze wiele polskich firm produkuje okna i polskie firmy są na rynku globalnym poważnymi graczami, jest firma Wiśniewski od bram itp., polskie firmy produkujące meble z wielkopolski i małopolski, polski przemysł kosmetyczny z Ireną Eris na czele, polski przemysł cukierniczy, polski przemysł spożywczy i jeszcze trochę można by wymieniać.
Tak jak mówi ten pan, trzeba w końcu przestać myśleć, ze polskie jest gorsze. Przeciwnie!
Solaris jest hiszpanski. Wiedzmin - czy przecietny gracz wie ze to Polskie? - watpie. Popytam w singapurze.
Polski przemysl spozywczy rozpoznawany w swiecie? podaj 1 firme.
Ale co to zmienia czy ktoś wie czy to polskie czy nie? Rozmawiamy przecież o polskim rodowodzie, a nie o postrzeganiu marek. Co do Solarisa - owszem, obecnie właścicielem jest firma hiszpańska, co nie zmienia faktu, że firma powstała i rozrosla sie w Polsce oraz nadal w polsce ma siedzibę. Przy okazji odpowiem na Twój kolejny komentarz: Tymbark, Mlekpol (osobiscie widzialam mleko Łaciate w sklepach w Grecji), Wedel, Olza i ich Prince Polo. Może to nir jest rozpoznawalność na poziomie Tchibo czy Haribo, ale wciąż jest spora.
Tak, niektóre z tych firm zostały kupione przez większych, zagranicznych graczy, natomiast są "rdzennie" polskie. Taka kolej rzeczy w dzisiejszych czasach i sądzę, że to, ze ktos chce wykupic jakas markę swiadczy o niej dobrze a nie źle. Czy przeciętny człowiek wie, że Volvo już nie jest szwedzkie? Nie, kojarzy tę markę ze Szwecją, mimo że od lat właścicielem są Chińczycy.
Dokładnie. Europa przegrywa z USA czy Azją, w Polska w Europie się technologicznie też nie wyróżnia. Z czym do ludzi?
Tylko, widzisz, bez logistyki i sensownego łańcucha dostaw nie rozwinie się żaden większy biznes.
Idziemy w stronę podobną do Belgii, gdzie też są całe wielkie obszary magazynów wielkich korporacji, bo są stosunkowo tani pracownicy. Nie są konieczni fachowcy.
I u nas też - buduje się osiedla szeregowych domków, zachwalając - jakie to zacisze, wokół spokój. Po czym obok wyrasta dziesięć wielkich magazynów, robi się kursy dla ludzi, którzy tam mają zap...lać za michę ryżu. Bo blisko.
I mają rzeczywiście piękny widok - na magazyny latarniami świecącymi im w okna całą noc, z bramami dla TIR-ów i wiecznie zatkane TIR-ami drogi.
Smutne to.
Czy to, że ktoś kupuje/buduje dom nie patrząc na PZP jest winą firmy budującej magazyny?
Ma Pan rację poza tą drużyną piłkarską. Uważam że w Polsce nie da się prowadzić drużyny jak firmy. Może kiedyś zobaczymy kto ma rację
A ja trzymam tego pana za słowo, że w końcu polski klub będzie działał jak europejski. Da się ale trzeba mieć pieniądze i odwagę. Nie dać się wkręcić w obecne bagienko.