W Krajowym Planie Odbudowy, uzgodnionym z UE, rząd Donalda Tuska zobowiązał się do końca tego roku przyjąć przepisy reformujące akcyzę od samochodów tak, by uzależnić ten podatek od emisji spalin. Nie ma już szans na spełnienie tego zobowiązania.
W minionym tygodniu Sejm zajmował się nowelizacją ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Zostaną do niej wprowadzone przepisy, które nakazują miastom o ponad 100 tys. mieszkańców kupować od 2026 r. autobusy o napędzie jedynie zeroemisyjnym (elektrycznym lub wodorowym). Takie miasta w razie przekroczenia średniorocznego limitu dopuszczalnej ilości dwutlenku azotu w powietrzu obowiązywać będzie także nakaz tworzenia strefy czystego transportu, z ograniczeniami ruchu samochodów z silnikami spalinowymi. Na razie dotyczy to tylko czterech miast: Warszawy, Krakowa, Katowic i Wrocławia.
Wszystkie komentarze
1. Latem nie ma smogu a samochody jeżdżą.
2. Płacimy podatek za posiadanie auta, jest w cenie paliwa. Został przeniesiony w latach 90-tych z podatku wpłacanego jednorazowo na opłatę doliczoną do paliwa. Czym więcej tankujesz, tym więcej płacisz. Uczciwe.
3. Pojazdy elektryczne są za drogie, w zasadzie produkt dla zamożnych. W kierunku jakim to idzie nie dokona się zmiana spalinówek na elektryczne.
4. Naprawa pojazdu elektrycznego to zdecydowanie wyższe koszty w stosunku do aut spalinowych. Naprawy powypadkowe w większości przypadków będą nieopłacalne.
5. Nadal liczymy ekologię pojazdu tu i teraz a nie od początku kiedy trzeba wydobyć surowce do jego budowy, produkcję, logistykę i utylizację. Policzmy to, może nie będzie tak ekologicznie jak nam się wydaje.
Żadne fakty a bzdury. Każdy punkt wielokrotnie był już debunkowany.
pierwszy prosze mi udowodnic, ze jest klamstwem. Dajesz synek.
W kwestii piątego punktu. Wiele badań wykazało, że ślad węglowy elektrycznych samochodów i ich używania jest niższy, nawet gdy są zasilane węglem.
Co tu dawać? Sprawdź sobie sam jakość powietrza na historycznych wykresach. Jasne, zimą jest gorsza, ale to nie znaczy, że latem mamy czyste powietrze. W mieszkaniu mam gorsze powietrze latem, bo mam otwarte okna. Zimą mam pozamykane i powietrze w mieszkaniu ma o wiele mniej pyłów niż latem. tak z 5 raz mniej.
Wiele badań wykazało, że ślad węglowy elektrycznych samochodów i ich używania
jest niższy, nawet gdy są zasilane węglem?
Tesla na 100 km zużywa prądu, którego produkcja wyemitowała 20 kg CO2. Samochód spalinowy emituje 15 kg CO2 na 100 km ze spalania benzyny.
Gdzie niby ten ślad jest niższy? Chyba tylko na papierze.
Zimą mam pozamykane i powietrze w mieszkaniu ma o wiele mniej pyłów niż latem. tak z 5 raz mniej.
============
Nie wiem czy istotnie powietrze ma w zimie mniej pyłów niż latem, choć średnio w to wierzę, bo podczas wakacji ruch pojazdów jest mniejszy, i ogrzewanie lokali tych pyłów nie dokłada, więc podaj jakieś źródło może.
Natomiast mało kto z promujących pojazdy elektryczne zdaje sobie sprawę, że gros pyłów z ruchu komunikacyjnego wcale nie pochodzi ze spalin, nawet mimo iż nie walczy się u nas z dieslami z powycinanymi DPF-ami, ale ze ścierania opon, klocków hamulcowych, itp. - a tu pojazdy elektryczne nie są lepsze od spalinowych.
A teraz fakty w odróżnieniu od twoich kłamstw:
Oczywiście, że latem jest smog, tzw smog los Angeles/fotochemiczny podniesiony poziom ozonu
Przez cały rok w większości miast w Polsce powyżej normy są poziomu dwutlenku azotu oraz tlenku siarki, spalin diesla. To są związki o ufowodnionym działaniu rakotworczym.
Samochody także przyczyniają się do smogu pm 2,5 i pm 10 - poprzez wnoszenie z jezdni pyłu a także poprzez ścieranie opon.
A i jeszcze jedno, w 2020r NIK opublikował obszerny raport dotyczący zanieczyszczenia powietrza w największych miastach. Warszawa, aglomeracja łódzka, Kraków. Z raportu wynika że transport samochodowy odpowiada za conajmniej 60% zanieczyszczeń w tych miastach, konkretnie poziomu szkodliwego dwutlenku azotu.
Co więcej w Warszawie i Krakowie transport samochodowy odpowiada za 75% zanieczyszczeń.
Ja to kiedyś liczyłem w zestawieniu z Bełchatowem, vs zwykły samochód klasy C ze współczesną normą spalania, to mi wyszło ponad dwa razy tyle CO2 dla elektryka. Proponuje sobie samemu policzyć, to na prawdę są proste obliczenia i wszystkie dane są na wikipedii.. Otwiera oczy...
Latem nie ma smogu? Przyłóż nochal do rury wydechowej, spróbuj wytrzymać 10 minut. Samochody to całorocznie jeżdżące piece. Rocznie na świecie ginie na drogach ponad 2 mln. Ludzi. To Holokaust. Śmierć samochodziarzom
"Tesla na 100 km zużywa prądu, którego produkcja wyemitowała 20 kg CO2. Samochód spalinowy emituje 15 kg CO2 na 100 km"
No chyba gadasz głupoty (albo przedstaw dane inne niż IDzD)
transportenvironment.org/articles/how-clean-are-electric-cars
Dla auta elektrycznego klasy E 9czyli taka Tesla X np.) zasilanego polską energią - 168gCO2 emissions per km
Emisje podobnego auta na bezynę/diesla - 272/251 g CO2 emissions per km
Puknij się człowieku i wyjdź do ludzi zamiast siedzieć na Reddit
"Tesla na 100 km zużywa prądu, którego produkcja wyemitowała 20 kg CO2. Samochód spalinowy emituje 15 kg CO2 na 100 km ze spalania benzyny.
Gdzie niby ten ślad jest niższy?"
No to jak się "bawimy" w emisyjność produkcji "paliwa elektrycznego", to proszę także policzyć emisyjność produkcji zwykłej etyliny i dodać do emisji ze spalania.
Nie zapomnij o ludziach którzy codziennie zawożą chorą babcię do lekarza, codziennie przewożą pralkę i odwiedzają rodzinę na drugim końcu kraju. Zrób kiedyś eksperyment i rano albo po południu porównaj ilu emerytów jedzie komunikacją miejską a ilu młodych silnych ludzi jedzie autem jako jedyny pasażer.
Nie. Należy natomiast walczyć z wykluczeniem transportowym, i tym powinien zająć się rząd.
wybacz ale nie mam checi spędzać 1,5-2+ godziny w zbiorokomie by dojechac do pracy. Powrot również ma takie atrakcje.
Wole 35-50min w samochodzie. I tylko dla tego to tyle trwa bo miasto narypalo hopek i czerwonej fali na glownych trasach przekotowych.
I tak jezdze codziennie, rowniez w weekend i swieta gdzie zbiorokom ma 'swiateczny' rozklad jazdy.
Nadajesz się na polityka/polityczkę. Z lewicy.
Juz za 2-3 lata ten emeryt bedzie musial wymienić stary samochód na coś nowszego i droższe bo STREFA CZYESTEGO TRANSPORTU. Taniej będzie umrzeć niż wydać kilkadziesiąt tysięcy na nowe auto.
Owszem, powinien. Najlepiej, ułatwiając zakup samochodu, zamiast utrudniając.
Nie jest problemem emeryt który dojeżdża do miasta 10 razy w roku tylko setki tysięcy ludzi w mieście, którzy codziennie wożą dupe do sklepu oddalonego 500 metrów. Którzy uważają ze komunikacja miejska jest dla plebsu, a dla nich, szlachty z bloków, jest tylko samochód
Kretyn
Wniosek od czapy. Transport generuje ~25% tego co niska emisja, ale to nie jest 0.
Mam podobne obserwacje. Latem w Poznaniu moje aplikacje smogowe bez przerwy wykazują: wspaniałe powietrze!
A miliony rocznie zabitych i rannych na drogach. Zniszczona przyroda. Somochodziaze na cmentarze
No tak bo nikt nie pali w kopciuchach i ruch samochody jest znacznie mniejszy. Nikt nie wozi dzieci do szkoły i dużo ludzi jest na urlopach.
Brak norm dla węgla i dotacje do górnictwa..
Niestety nie (sama jeżdżę starym samochodem) - w dużych miastach za ponad 50% emisji odpowiada komunikacja autami. Czasami wiosną/latem w bezwietrzne dni w Warszawie też mamy problem ze smogiem - jest dużo mniejszy, ale jest
Określenie, że za 50% emisji odpowiadają pojazdy jest mało precyzyjne. Bo jeżeli jest to emisja na poziomie 1 tony to oznaczałoby bardzo małą emisję.
Fajnie jakbyś podał źródła inne niż IDzD...
Bo jeśli chodzi np. o emisje NO2, to w Warszawie albo Krakowie ponad 75% pochodzi z transportu drogowego (raport "NIK o eliminowaniu z ruchu drogowego pojazdów nadmiernie emitujących substancje szkodliwe").
Uśredniając emisję zanieczyszczeń od pojazdów silnikowych - to w porównaniu z latami 80. i początkiem lat 90. - emisja CO2 i NOx spadła o ok. 75%! I obecnie jest to odpowiednio 1,8 mln. ton i 18 mln. ton na rok.
NIK w 2020 r zrobił obszerne badanie największych miast i aglomeracji. Średnio wyszło że transport samochodowy odpowiada za 60% zanieczyszczeń, natomiast w Warszawie i Krakowie za 75%.
A których zanieczyszczeń? Bo tu jest pies pogrzebany.
Bydlakiem w samochodzie. Przytnij nochala na kwadrans do rury wylotowej. Zobaczymy czy wyciągniesz kopyta od razu, czy po godzinie.
Przytknij sobie nochal do Ikarusa, Jelcza lub Stara z lat 80 bo chyba za długo miałeś zbyt dużo dobrobytu, żeby pamiętać jak to kiedyś wyglądało.
Umierają od każdego smogu.
Pączusie z Wyborczej nie opuszczają Warszawy więc nie widzieli biedy na oczy. Mogą twierdzić, że jak ktoś ma stary samochód to nie jest biedny, ale bez tego samochodu nie dojedzie do pracy i nie utrzyma rodziny.
Przede wszystkim wszelkie próby zwiększania podatkami i opłatami kosztów eksploatacji samochodów spalinowych skończą się wyborami przegranymi przez rząd, który je wprowadzi. I to w zasadzie powinno kończyć dyskusję.
Francuzi mają bunt we krwi. Jak Macron chciał podnieść ceny benzyny (bo emisja) to ludzie wyszli na ulicę. Ceny oleju napędowego we Francji wzrosły o ponad 20 procent w ciągu 12 miesięcy.
Nie jestem pączusiem z Warszawy.
Mieszkam kilkanaście km od miasta wojewódzkiego i dojeżdżam samochodem do pracy.
Ale sądzę, że zmiana podstawy naliczenia akcyzy z pojemności i wartości na spełnienie norm emisji jest ok.
To jest jednorazowa opłata, nie jest jakoś przesądzająca o możliwości lub nie zakupu używanego samochodu w ogóle. Można go kupic na rynku krajowym ... Taka zmiana nie pozbawi możliwości zakupu używanego samochodu i utrzymania rodziny.
Ale oczywiście zalecam ruszyć temat po wyborach prezydenckich.
W Berlinie jest 4 razy mniej aut niż w Warszawie.
Latem dalej jest "smog", choć nie tak duży.
Nie ma smogu w lecie, to co wdychasz jadąc za autem rowerem. Podatki przynajmniej o 200 %.
Czy możesz sobie wyobrazić, że Polska to nie tylko Warszawa i kilka innych, jak na Polskę dużych miast? Że w Polsce powiatowej, gminnej nie ma jak dojechać do pracy, do szkoły, do urzędu inaczej, niż samochodem? Wiesz, co to wykluczenie komunikacyjne?
No, ale ty pewnie wszędzie zapierdzielałbyś/ - lałabyś 25 - 30 km dziennie rowerkiem, także w zimie, także po pięćdziesiątce...
Tego szybko się nie zmieni a żyć trzeba teraz.
Zgoda. Balcerowicz to neoliberalny socjopata.