Nagłe i niespodziewane zwolnienie Sama Altmana i innych czołowych pracowników OpenAI wywołało falę komentarzy i domysłów. Czy osiągnęliśmy poziom świadomej sztucznej inteligencji? Czy to koniec ChatGPT? To domysły. Faktem jest, że Altman trafił do inwestora OpenAI.
"Sukcesja" w świecie nowych technologii dostała nowego plot twista. Kilka dni temu gruchnęła wiadomość, że zarząd firmy OpenAI, która dostarczyła rewolucyjne narzędzie, jakim jest ChatGPT, zwolnił Sama Altmana, prezesa firmy. Zarząd oświadczył, że Altman nie był "konsekwentnie szczery w komunikacji z zarządem, co utrudniało mu wykonywanie obowiązków". Z firmy odszedł także Greg Brockman, bliski współpracownik Altmana, a także Polacy: prof. Aleksander Mądry, Jakub Pachocki i Simon Sidor.
Wszystkie komentarze
Na przykład, niedawno jechałem autostradą A4 przy której trwa remont wiaduktu (korek 5 km, 20 minut opóźnienia itd.)
I ze zdumieniem spostrzegłem, że wszyscy będący tam panowie budowlańcy, jak jeden mąż, mieli wzrok wbity w trzymane w rękach komórki.
Znaczy się - powstały już aplikacje do remontów mostów - tylko pewnie wielkie korporacje trzymają to jeszcze w tajemnicy.
Nie.
Jeśli to było ok 13.to oni gotowali lunch przy pomocy AI.
Do remontów służy aplikacja, która działa tylko na ekranach kinowych.
Ale postęp jest.
i czy zdąży
Albo kto pierwszy zdobędzie nieograniczone zasoby energii
próby niecnego wykorzystania AI mogą się zacząć wcześniej
Przecież są od początku:) kto pisał prace "naukowe" itp?
nie o takie zagrożenie chodzi
Jeśli dojdziemy do tego punktu, a pytanie raczej ni jest czy, ale kiedy, to będzie przełom w historii ludzkości. Na miarę wynalezienia boga. Co zresztą może być postrzegane w identycznych kategoriach.
Ale tym razem już tego boga nie spieprzymy?
gdy zada sobie pytanie "dlaczego ja tak w ogóle muszę słuchać tych ludzi?" to zabawa się zakończy
Wtedy dopiero się zacznie :) będzie dobrze !
To ta sztuczna inteligencja zacznie za mnie wykładać kafelki czy moje stanowisko pracy póki co wciąż nie zagrożone?
Nie. Natomiast AI może opracować algorytm sprawdzania wiarygodności np. glazurników i wtedy możesz mieć problem ze znalezieniem zleceniodawców.
Jak machasz młotem, kielnią czy kluczem oczkowym M17, to pewnie nie. A jak machasz nogą, podpierając biurko i wymyślając kolejne pie...ty uzasadniające Twoje trwanie na stanowisku Dyrektora ds jakichś-tam, to kto wie...
Sztuczna inteligencja może zaprojektować i zbudować robota układającego kafelki. I stanie się to szybciej, niż sądzisz.
SI spowoduje, że w kolejce do Twoich klientów pojawi się rzesza zwolnionych z roboty inżynierów, którzy kafelkowania nauczą się w kilka tygodni, a po kilku miesiącach będą w tym naprawdę dobrzy. A do tego będą potrafili rozmawiać z klientem. Czy masz się bać?
Stanowisko na którym pracujesz nie jest zagrożone. Zagrożone jest, to, że dalej to Ty będziesz na nim pracował w przyszłości, bo może Cię zastąpić chmara byłych informatyków po kursach przekwalifikujacych, pracujących na B2B, bez ubezpieczenia i benefitow.
Jak już coś, to większym problemem mogłoby być, że ci inżynierowie to są jego obecni klienci i jak stracą pracę, nie będą remontować łazienek.