Węgiel jest naszym strategicznym surowcem. Jak podają eksperci, mamy jeszcze zapasy węgla na 200 lat - mówił prezydent Andrzej Duda w dniu otwarcia szczytu klimatycznego w Katowicach. Ile z tego jest prawdą, a ile zwykłą manipulacją?
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Tak, to prawda, że mamy duże zasoby węgla w Polsce, ale większość znajduje się w złożach niezagospodarowanych (26,9 mld ton). Węgiel leży na głębokości nawet kilku kilometrów pod ziemią. Nigdzie na świecie nie eksploatuje się z tak nisko położonych złóż.

Tylko 39 proc. polskich zasobów węgla jest rozpoznanych w miarę szczegółowo, a jeszcze mniej (13,7 proc.) to tzw. zasoby operatywne, czyli opłacalne do wydobycia.

Wystarczalność zasobów operatywnych węgla kamiennego w Polsce, które mają znaczenie ekonomiczne, wynosiła na koniec 2014 roku 39 lat.

Ta wielkość wyliczona została z uwzględnieniem strat w wydobyciu na poziomie 30 proc. W praktyce jednak straty w zasobach operatywnych sięgają przeciętnie 60 proc. Oznacza to, że zasoby operatywne wystarczą nam maksymalnie na 24 lata (od 2014 r.).

Dr Andrzej Kassenberg i dr Michał Wilczyński, którzy podali powyższe dane w raporcie dla Fundacji im. Heinricha Bölla, podkreślili, że po roku 2030 w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym (80-90 proc. całego polskiego wydobycia) będzie działać nie więcej niż 12 czynnych kopalń, w których pozostanie 390 mln ton węgla do wydobycia. Kopalnie te przy założeniu wykorzystania maksymalnych zdolności produkcyjnych będą w stanie wydobyć ok. 40 mln ton węgla rocznie (obecnie blisko 58 mln ton).

Przyczyny? Płytkie pokłady węgla (do 300 m) zostały już wybrane, a wydobycie węgla z głębokich poziomów (poniżej 1000 m) jest nieuzasadnione - koszty wydobycia przekraczają cenę surowca, a wraz z głębokością rosną niebezpieczeństwa (stężenie metanu, wstrząsy tektoniczne, wysokie temperatury). Przeciwdziałanie tym zagrożeniom powoduje znaczny wzrost kosztów eksploatacji.

  • Andrzej Duda: „Trudno, żebyśmy z naszego surowca, dzięki któremu mamy zapewnioną suwerenność energetyczną, całkowicie zrezygnowali. Byłoby to z punktu widzenia polityki, jaką realizuje nasze państwo, dziwne”.
  • PRAWDA: O ile przy zakupach ropy naftowej i gazu Polska próbuje uniezależnić się od dostaw z Rosji, to kupujemy stamtąd coraz więcej węgla. To zaprzeczenie deklaracji PiS z kampanii wyborczej. Jednym z haseł tej partii było bowiem powstrzymanie importu węgla w imię suwerenności energetycznej. Tymczasem tylko w pierwszych trzech kwartałach 2018 r. do Polski sprowadzono z Rosji 9,77 mln ton węgla. Importujemy też z innych krajów. Według danych spółki Węglokoks łączny import w 2017 r. wyniósł 12 mln ton i był o 3,7 mln ton wyższy niż w roku poprzednim, a eksport z Polski był dwukrotnie mniejszy (6,4 mln ton). Prognozy na 2018 r. mówią o 17 mln ton importu, w tym najwięcej z Rosji.
  • W tym samym opracowaniu dr Andrzej Kassenberg i dr Michał Wilczyński podkreślają, że po 2030 r. import węgla energetycznego będzie przewyższał wydobycie krajowe. Katarzyna Stala-Szlugaj i Zbigniew Grudziński, naukowcy z PAN, w opracowaniu „Import oraz eksport węgla kamiennego i ich wpływ na zapotrzebowanie energetyki zawodowej w Polsce” podają, że wydobycie węgla w Polsce w 2030 r. spadnie do 30 mln ton. Już w tej chwili Polska jest od kilku lat importerem netto węgla energetycznego (więcej importuje, niż go eksportuje).
  •  Andrzej Duda o Katowicach: „To miasto stanowi modelowy przykład, jak prowadzona konsekwentnie przez lata polityka transformacyjna, będąc jednocześnie polityką wrażliwą na czynnik ludzki, pomaga stworzyć dogodne warunki dla rozwoju innowacyjnych przedsiębiorstw w ośrodku przemysłu ciężkiego i wydobywczego. Co więcej, Katowice zaliczane są obecnie do grona najbardziej zielonych miast w Polsce, w którym lasy zajmują ponad 40 proc. ogólnej powierzchni".
  • PRAWDA: Tak, Katowice są miastem z dużą powierzchnią terenów zielonych, ale nie ma to nic wspólnego z działaniami obecnego rządu. Lasy w Katowicach i innych miastach Górnego Śląska oraz wokół nich to część stworzonego jeszcze w czasach PRL tzw. leśnego pasa ochronnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego.
  • „Polska jest dobrym przykładem kraju idącego ścieżką zrównoważonego rozwoju, ponieważ na przestrzeni lat emisyjność naszej gospodarki spada przy jednoczesnym wzroście PKB. Polsce udało się zredukować emisję gazów cieplarnianych o 30 proc. w stosunku do roku bazowego 1988 (wymaganie protokołu z Kioto to 6 proc.), zapewniając bezpieczeństwo energetyczne oraz rozwój przemysłu oparty na efektywnych technologiach węglowych.
  • PRAWDA: Tak, ale od 2012 r. emisja dwutlenku węgla znów rośnie. Według danych Eurostatu z czerwca 2018 r. spadek w stosunku do 1990 r. to już tylko 18 proc.

Wcześniejszy spadek nie był zaś zasługą proekologicznych działań kolejnych rządów, ale ubocznym skutkiem transformacji. Ze względów ekonomicznych zamknięto wiele hut i innych zakładów odpowiedzialnych za emisję szkodliwych gazów. We wszystkich innych krajach dawnego bloku wschodniego spadek był jeszcze większy - w Czechach o 30,6 proc, w Rosji o 36,4 proc, na Ukrainie i na Litwie o 57 proc., a na Łotwie o 61,2 proc.

Według danych Eurostatu z 2016 r. Polska odpowiada za emisję 9 proc. dwutlenku węgla w Unii Europejskiej (w 2018 r. było to 9,8 proc.), proporcjonalnie więcej od Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji czy Włoch w stosunku do liczby mieszkańców i PKB.

  •  „Użytkowanie własnych zasobów naturalnych, czyli w przypadku Polski węgla, i opieranie na tych zasobach bezpieczeństwa energetycznego nie stoi tym samym w sprzeczności z ochroną klimatu i z postępem w dziedzinie ochrony klimatu. Chciałbym podkreślić jeszcze raz, że w Polsce w sposób ciągły emisja gazów cieplarnianych spada i polska gospodarka zmniejsza swoją emisyjność, zarazem dynamicznie się rozwijając”.
  • PRAWDA: W 2017 r. emisja dwutlenku węgla w Polsce wzrosła o 3,8 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Polska ma jeden z najniższych wskaźników OZE (odnawialnych źródeł energii) w produkcji energii w Unii Europejskiej. W 2017 r.- z takich źródeł (elektrowni wiatrowych i wodnych) pochodziło tylko 10,1 proc. energii w Polsce, mniej niż w roku poprzednim (11,3 proc.). Aż 79,5 proc. energii pochodzi zaś z elektrowni węglowych (48,2 proc. wykorzystujących węgiel kamienny i 31,3 proc. na węgiel brunatny).
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem