W piątek o 19.30 dostałem w systemie powiadomienie, że w poniedziałek muszę się wyprowadzić - mówi Wyborczej.biz student UW, który ubiegał się o przyznanie miejsca w akademiku na kolejny rok. Studentów, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, jest więcej.
Już wiosną tego roku, gdy rozmawialiśmy ze studentami, przedstawiciele społeczności Uniwersytetu Warszawskiego apelowali: miejsc w akademikach jest tylko dla 5 proc. studentów, a ceny najmu na rynku prywatnym wciąż rosną, co sprawia, że coraz trudniej jest nam utrzymać się na studiach.
Te apele nie są wyssane z palca. Jak wynika z danych opublikowanych przez Warszawski Instytut Bankowości, student w nadchodzącym roku akademickim na utrzymanie się będzie potrzebował średnio co najmniej 3867,06 zł miesięcznie. Te kwoty z roku na rok rosną, przede wszystkim w wyniku coraz wyższych cen żywności i najmu. Według WIB studiujący na wynajem pokoju w roku akademickim 2023/2024 będzie musiał przeznaczyć średnio 1350 zł. Coraz więcej młodych zdecyduje się więc na zostanie w domu (już prawie co druga osoba nie wyprowadza się w czasie studiów od rodziców) albo na zamieszkanie w akademiku.
Wszystkie komentarze
Ale czy też nie było tak, że dopóki nie wybuchła pandemia i kryzys to studenci coraz rzadziej chcieli tam mieszkać, a zamiast tego brali pokoje bądź całe mieszkania?
Nie mówiąc już o wymaganiach studentów. Oczywiście, każdy chciałby mieszkać w dobrych warunkach, ale ...
W akademiku, w którym mieszkałam na studiach (l. 90.) na piętrze było ok. 20 pokojów trzyosobowych oraz dwie zbiorcze łazienki (w każdej po trzy prysznice). Obecnie - w wyniku przeprowadzonych na żądanie studentów remontu i przebudowy - jest tam 8 tzw. składów (każdy skład obejmuje pokój jednoosobowy, pokój dwuosobowy i wspólną łazienkę). I w ten prosty sposób zamiast 60, na tym piętrze mieszka teraz 24 studentów.
Siłą rzeczy dla 36 studentów miejsca zabraknie.
Po drugie, drodzy studenci z UW, im was mniej a problemy ze studiowaniem w stolicy większe, tym szanse na trwanie Kaczystańskiej Republiki Narodowo-Socjalistycznej rosną. Tego wam życzą czarnki i inne absolwenty KUL-wistanu
Tymczasem złe Niemcy... oferują w ramach DAAD stypendia na studia magisterskie na niemieckich uczelniach - bezzwrotne, coś koło 750 EUR miesięcznie. Przy czym koszty utrzymania w takim Dreźnie wynoszą według strony Technisches Universitaet Dresden co najmniej właśnie tyle, realnie zaś zapewne o 100-200 EUR więcej. Średnia kosztow utrzymania dla studentów niemieckich szkół wyższych wynosi w 2023 roku 850 EUR miesięcznie.
Ktoś Szanownych Państwa Studentów robi w Tymkraju w Bambuko.
Zresztą, nie tylko studentów, prawda, Państwo Doktoranci?
Najpierw trzeba znać choć trochę niemiecki, a z tym jest coraz gorzej niestety wśród maturzystów. Można sobie zapewne studiować po angielsku w Szwecji czy w Niemczech, ale tylko niektóre rzeczy, jak sądzę.
Studia z wykładowym angielskim to głównie STEM. Jeśli ktoś zainteresuje się sprawą wystarczająco wcześnie (trzeba zacząć przy tym chodzić na 3 semestrze studiów 1 stopnia), to ma zapewnione studia za pół-darmo, na naprawdę dobrych uczelniach i w perspektywie szanse na niezłą pracę w swojej dziedzinie.
Tak, to jest drenaż mózgów i należałoby się tego od Niemców nauczyć, zamiast łzy lać na temat jak to Ukraińcy mają u nas dobrze. Budżet DAAD na rok 2023 wynosi niespełna 800 mln EUR i to są pieniądze świetnie wydane, które zwrócą się w dwójnasób co najmniej.
Halo, czy jest tu lekarz? Najlepiej pediatra, bo najwyraźniej niektórzy nadal pozostali w przedszkolu.
Zanim takiego, który miał pretensje do systemu, że jego bilet miesięczny z Warszawy nie działa w każdym polskim mieście (po tym, jak dostał mandat za brak biletu).
Szkoda, że państwo polskie we wszystkich swoich obszarach jest wrogie swoim obywatelom. I te super dobre samopoczucie decydentów (beneficjentów) tego państwa.
jedna sprawa to ponieść konsekwencje za niedoczytanie zmian w regulaminie, druga, że uczelnia dała ludziom o znikomych zarobkach weekend na spakowanie manatek...
Nie określiłabym akurat tego przypadku jako "wrogości". Grzechem pierworodnym było gapiostwo studentów - gdyby zadbali o rejestrację na czas, większości problemów by nie było. Przecież właśnie przez to gapiostwo podniesiono granicę dochodów, które uprawniały do miejsca w akademiku!
Inną sprawą jest skandalicznie mała liczba miejsc w akademikach, ale to temat na inną dyskusję.
A czy kogoś to dziwi? Nowym budynkiem uczelni (halą sportową) rektor może się chwalić na prawo i na lewo a nowym akademikiem? A kogo to obchodzi.
Bo 40-ci lat temu na studia trzeba było zdać egzamin który weryfikował, bo kto powiedział, że każdy musi studiować. W Polsce po 90 roku, ze studiów zrobiono jakąś popkulturę, rozrywkę byle jakiej jakości dla mas. Kiedyś student to był intelektualny gość, obecnie byle cymbał może mieć magistra, który w życiu nie dostanie pracy w "wystudiowanym" zawodzie. 70% obecnych studentów nigdy nie powinno znaleźć się w akademii. Odbija się to na tych którzy studiować powinni i na poziomie ogólnie edukacji.
Nie zabraniam nikomu studiowania, tylko uważam, że studiować powinni ludzie, którzy się do tego nadają.
Kogo pytasz ? Emeryt na bazarku twierdził, że nie ma żadnej drożyzny. Studenci nie mają pojęcia.
Chciwość drobnych właścicieli mieszkań wykorzystujących popyt wywołany napływem uchodźców.
Polska młodzież na ogół właśnie nie głosuje na tych złodziei.
Bo wcale nie głosuje. Nawet teraz nie widzą powodu, aby iść na wybory. Nie zgadzają się z twierdzeniem, że to nadzwyczaj ważne wybory. Nie dla nich.