Trzech mężczyzn zginęło po tym, jak samochód, którym podróżowali, spadł z zerwanego mostu w Indiach. Policja, która bada sprawę, uważa, że przez niedokończony most kierowcę poprowadziła nawigacja Google Maps.

Czy nawigacja może zostać pociągnięta do odpowiedzialności, jeśli użytkownik, słuchając jej wskazówek, spowoduje wypadek? Tragedia, w której zginęły trzy osoby, wywołała w Indiach dyskusję na temat słabej infrastruktury drogowej oraz tego, czy aplikacje nawigacyjne, takie jak Google Maps, ponoszą odpowiedzialność za wypadki.

Lokalne media informują, że do tragedii doszło w gęstej mgle, gdy kierowca został błędnie skierowany przez nawigację Google Maps na nieoddany do użytku most. Niektórzy obwiniają aplikację o to, że nie dostarczyła dokładnych informacji. Inni twierdzą, że to wina władz, które nie zabezpieczyły mostu.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Tak, szkoda, że nawigacja tego nie aktualizuje, tak, też szkoda że człowiek sam nie uważał, ale po pierwsze czy tam nie ma jakiegoś jednego drogowca w całym stanie żeby postawić pilony czy rozwiesić taśmę że most pękł? To nie są drogie ani skomplikowane rzeczy. Przecież ktoś mógł na niego też wjechać po prostu, także bez nawigacji.
    @wujcioszela
    Azja i wszystko jasne.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Most był zerwany, czy zbudowany do połowy? A może był budowany w miejsce zerwanego mostu? Jakby nie było, zostawienie mostu w takim stanie bez żadnych zapór, czy choćby ostrzeżeń świadczy, jaki burdel panuje w Indiach.
    @jac_l_w
    Nie, to dowodzi jak bardzo zaufaliśmy sztucznej inteligencji,
    a więc o naszej głupocie i braku zaufania do AI.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    @fuki50
    Bzdura. Jakby jechał na podstawie papierowej mapy, albo wskazówek kogoś, kto tamtędy przejeżdżał przed zerwaniem mostu i byłoby to samo. Wg mapy jest droga, nie ma żadnych znaków zakazujących wjazdu, to nie masz powodu przypuszczać, że brakuje połowy mostu i możesz się nie zorientować na czas, zwłaszcza w nocy. Korzystanie z nawigacji nie ma tu nic do rzeczy.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @jorn
    Bzdurą jest bezgraniczne zaufanie technice, kiedy swój rozum się usypia.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    30 lat temu , bez Google Maps, jechałem autostradą w Indiach. W pewnym momencie kierowca zjechał przez pas zieleni na drugi pas. Nie było żadnych oznaczeń aby to zrobić. On po prostu wiedział ze ten pas się zaraz , za jakieś 100m, kończy …chyba nas uratował.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Ja myślę, że to wina producenta samochodu... ;)
    @Miłosz Michałowski-Żuk
    bardziej winna jest rzeka
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @tulek
    I wesele
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Odpowiedzialność za tragiczny wypadek w Indiach, w którym zginęło trzech mężczyzn, można rozpatrywać z wielu perspektyw:

    Lokalne władze: Największa odpowiedzialność spoczywa na administracji lokalnej, która nie zabezpieczyła mostu ani nie oznakowała drogi jako nieprzejezdnej. Brak barierek, tablic ostrzegawczych i informacji o stanie drogi wskazuje na poważne zaniedbanie. To, że mieszkańcy byli świadomi zagrożenia, nie oznacza, że podróżni spoza regionu mieli możliwość uniknięcia wypadku.

    Google Maps: Nawigacja kierowała użytkowników na zerwany most, ale odpowiedzialność firmy jest ograniczona. Zasady korzystania z aplikacji jasno stwierdzają, że dane mogą nie odzwierciedlać rzeczywistych warunków drogowych i użytkownicy muszą zachować ostrożność. Brak aktualizacji map wynikał z niedostatecznej informacji o sytuacji drogowej, za co bardziej odpowiadają władze lokalne niż Google.

    Kierowca: Choć technicznie kierowca polegał na aplikacji, prowadzenie w gęstej mgle wymaga szczególnej ostrożności. Niemniej jednak, błędne dane nawigacji oraz brak ostrzeżeń na drodze ograniczyły jego możliwości uniknięcia wypadku.

    Największą winę ponoszą lokalne władze, które powinny zabezpieczyć nieukończony most. Google Maps może częściowo odpowiadać za dezinformację, ale nie ponosi pełnej winy, biorąc pod uwagę ograniczenia technologiczne i brak danych o stanie mostu. Kierowca mógł być bardziej czujny, ale w tej sytuacji jego odpowiedzialność wydaje się najmniejsza, biorąc pod uwagę brak widocznych ostrzeżeń na miejscu.

    Tego typu sytuacje pokazują konieczność poprawy infrastruktury i lepszej współpracy między rządami a dostawcami usług nawigacyjnych.

    Tak odpowiedziałaby sztuczna inteligencja. Chociaż zaraz, właściwie tak właśnie odpowiedziała.
    @Cyklistaaleniewegetarianin
    ...mam wrażenie, że mądrzej niż niejeden z inteligencją białkową.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    30 lat temu , bez Google Maps, jechałem autostradą w Indiach. W pewnym momencie kierowca zjechał przez pas zieleni na drugi pas. Nie było żadnych oznaczeń aby to zrobić. On po prostu wiedział ze ten pas się zaraz , za jakieś 100m, kończy …chyba nas uratował.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Indie już mnie niczym nie zaskoczą ani ich mieszkańcy, pod względem wypadków jakie potrafią spowodować z powodu bezmyślności, podejmowanego ryzyka i nieznajomości prostych zasad fizyki. Oni mają jakieś inne IQ. Nie mówię że niższe czy wyższe od europejskiego, po prostu... inne.
    @PRyjek
    @Malkonderylko

    A mnie się dziś coś podobnego przytrafiło w Brukseli - ulica rozkopana w poprzek, też bez żadnych barierek, ani nawet znaku zakazu wjazdu / zakazu ruchu. Tylko było to w dzień i w strefie 30, więc nie miałem problemu, żeby się zatrzymać po zauważeniu wykopu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    po co mi mózg, mam smartfon.
    już oceniałe(a)ś
    9
    8