LEK-AM, polska firma produkująca wyroby lecznicze, już wcześniej wycofywała swoje produkty z rynku. Zanieczyszczenia leków zdarzają się nawet światowym koncernom, ale historia polskiej spółki nabiera rozgłosu już nie po raz pierwszy.
"Jedna z najdynamiczniej rozwijających się firm farmaceutycznych na polskim rynku" - tak LEK-AM, polska spółka produkująca leki i suplementy diety, opisuje swoją działalność.
Istnieje od ponad dwudziestu lat, obecnie zatrudnia 400 osób. Spółka, jak i podlegająca jej fabryka w Zakroczymiu pod Warszawą, prężnie się rozwija, wciąż rekrutują nowe osoby. Praca przy linii produkcyjnej jest wymagająca - to praca na zmiany, 24 godziny na dobę. Pierwsza zmiana zaczyna się o 6 rano, ostatnia o tej godzinie się kończy.
Wszystkie komentarze
podać może. Nic nie uzyska.
Na luzie uzyska odszkodowanie za straconą premię w turnieju. Z palcem w bucie.
I to powinna zrobić, a następnie przekazać te pieniądze na jakiś "szczytny cel". Marketingowo idealny krok.
Ale konkretnie o co pozwie? Jeśli lek spełnia normy to nic nie uzyska. A wówczas spółka może ją pozwać o odszkodowanie za bezpodstawne oskarżenie które spowodowało m.in. spadek sprzedaży, utratę dobrej marki itd.
No przecież nie spełniał, skoro był zanieczyszczony substancją, której w nim nie powinno być.
Zgodnie z przepisami odpowiada za to, co ma w organizmie. Obeszło się miesiącem i straconymi punktami, mogła jak Halep stracić dwa sezony. Udało się jej zrzucić na firmę, która robi byle jak leki. Może porozmawiać z Majchrzakiem jak jest na banie.
We wszystkim występują jakieś ilości zanieczyszczeń - w powietrzu, na sali operacyjnej, w paliwie lotniczym, w wodzie do picia, także w lekach. Nie da się uzyskać idealnej, 100% z samymi zerami po przecinku czystości, prosta fizyka. Normy zanieczyszczeń ustalają bezpieczny poziom zanieczyszczeń. Firma twierdzi, że ilość tego zanieczyszczenia była znacznie poniżej normy. Lek był więc bezpieczny, zgodny z prawem. Świątek może mieć pretensje do siebie, że nie szukała leku o jeszcze niższym poziomie zanieczyszczeń, albo do komisji antydopingowej, że ustaliła swoje normy na zbyt wyśrubowanym poziomie. Coś jeszcze wyjaśnić?
nareszcie jakiś inteligentny post
Jak na razie to tylko producent stwierdził, że poziom zanieczyszczeń był poniżej normy. Poczekajmy na jakieś niezależne wyniki.
Poziom zidiocenia czytelników, jak i samej Wyborczej, zatrważa. To są tzw. postępowe elity, które decydują o naszym życiu. Czarno to widzę.
a skad mogla wiedziec, ile jest w leku zanieczyszczen?I w ogole domyslac sie, ze sa jakies zanieczyszczenia?Powinna latac dookola swiata z laboratorium do badan?Jak na razie ufamy producentom, ze leki ktore bierzemy sa w 100% bezpieczne. Do czasu!
"Trzeci" chcial dobrze, a tu taki niemily post do tego czytelnika Wyborczej od "Mirkomzz"!
Gdzie Ariusz M. tam afera. Ma tak od wstąpienia do pzpr po wypadkach radomskich wchodzi w 76
"Panie, to przecież nie leki, to suplementy diety"
To jest lek, nie suplement.
odszkodowanie plus świadomi zagrożenia pacjenci
Sprawa Igi Swiątek wynika z przesadnych restrykcji w świecie sportowym. Melatonina -hormon snu występuje w ilości 1 mg w tabletce. Ewentualne zanieczyszczenia są w dawkach homeopatycznych (nanogramy) i ich obecność wynika głównie z bardzo rozbudowanej techniki analitycznej. Przypisywanie nadmiernego znaczenia śladowym zanieczyszczeniom jest nieuzasadnione. Nie dajmy się zwariować!
To oznacza, że lek był robiony w Chinach lub innym kraju Azji, a wielki producent europejski odpala im swoja nalepkę.
Ale w jaki sposób "Podmiot odpowiedzialny: .... i tutaj nazwa firmy farmaceutycznej." oznacza, że "lek był robiony w Chinach lub innym kraju Azji, a wielki producent europejski odpala im swoja nalepkę"? "Podmiot odpowiedzialny" w nomenklaturze farmaceutycznej oznacza podmiot, który uzyskał pozwolenie na wprowadzenie leku do obrotu. Tyle.
Z natury rzeczy, producent był podmiotem odpowiedzialnym i nie trzeba było tego tak nazywać. Pamiętam światowy problem z pewnym lekiem, bo jak się okazało, było wiele podmiotów odpowiedzialnych, ale jeden producent i to w Chinach, który miał awarię. M.........ce.
Gdzie bylo 8 lat?
W garazu!
W dalszym ciągu w rękach pisich, do maja przyszłego roku.