Firmy energetyczne pracują nad wprowadzeniem nowych, nieregulowanych przez URE taryf na prąd. Ceny będą się zmieniać w zależności od popytu i podaży. Komu i na jakich warunkach będzie się opłacała zmiana?
Od 1 stycznia grozi nam szok cenowy związany ze stawkami energii elektrycznej. Z powodu odmrożenia taryf za prąd cena 1 kilowatogodziny (1 kWh) może wzrosnąć według różnych szacunków od 50 do 100 proc. Oznacza to, że przeciętny miesięczny rachunek wzrośnie o 60-140 zł, bo obecne ceny prądu są zamrożone na bardzo niskich poziomach, nawet 70-80 gr za kWh.
Nowy koalicyjny rząd zapowiada wprowadzenie jakiejś formy mrożenia cen, a być może wprowadzenia bonów energetycznych dla najuboższych gospodarstw domowych - przynajmniej na pierwsze sześć miesięcy roku.
Wszystkie komentarze
to podobnie jak z pensją, na papierze zarabiasz 8 tys. a na konto dostajesz 5 tys.
a jak się dokładniej wczytasz okaże się że firma musiała wydać 10 tys. żeby wypłacić ci te 5
Agregat na LPG sprawdzi się najbardziej
Zaraz cię EU dojedzie za agregat na paliwa kopalne...
Może i będzie
563 ? szczęściarz !!!
zdaje się że nie dodatkowym lecz podstawowym
Szwecja ubiegłego roku się kłania
Już sobie wyobrażam - wracam z pracy i tylko zimne zakąski (gotować na kuchence elektrycznej będzie baaardzo drogo), tak samo żadnej herbatki. Można będzie posiedzieć przy jednej żarówce z komórką albo tabletem w ręku (duży telewizor żre prąd), nie mówiąc już o tym aby sobie pograć na komputerze stacjonarnym. Żadnego prania ani prasowania. Najlepiej położyć się spać od razu, nastawić budzik ma 1 w nocy i dopiero wtenczas zacząć korzystać z życia - na przykład przygotować i zjeść gorący posiłek.
Świadomy konsument w nowym, wspaniałym świecie!
Ja tak robię w taryfie G13. Zmywarka zawsze z opóźnieniem startu na noc, albo w dzień po 13, chyba że jest weekend. Po 19 automatycznie wyłącza się klima. Stać nas na światło, ciepłe posiłki i herbatę wieczorem, natomiast po południu w dni robocze unikamy prania i suszenia. W weekendy i święta robimy wszystko bez ograniczeń. Za to grzanie klimatyzatorem poza szczytem jest dwa razy tańsze niż ciepłem miejskim (a niedawno było trzy razy). Jak kupię elektryka to go zaprogramuję, żeby się ładował w niedzielę po drugiej w nocy, w tygodniowej dolinie popytu.
W G13 średniorocznie jest 17 godzin na dobę tańszych o połowę niż w G11, 4 godziny w tej samej cenie, i 3 godziny o połowę droższych. Trzebaby mieć wielokrotnie większe zużycie w szczycie popołudniowym niż w poza szczycie, żeby się to nie opłacało. Ja mam po kilkanaście procent zużycia w obu szczytach, a resztę poza.
Gdybym taryfę zmienił wcześniej i w ogóle nie zmienił nawyków to w 2017-19 byłbym oszczędził 25%. Mam na to dane z licznika.
No dobra, a tak w złotówkach to ile byś miesięcznie albo rocznie zaoszczędził za to dopasowanie rytmu życia do cen energii?
W latach 2017-2019 _bez zmian nawyków_, w mieszkaniu z indukcją, oszczędziłbym 400 zł (z 1600 zł), bo i tak zawsze nastawiam zmywarkę na noc. Po 2019 przeprowadziłem się do innego mieszkania, już z klimatyzacją i od razu wybrałem G13, bo jest ona wybitnie dostosowana do klimy (tani prąd 13-19 latem, cały weekend i dni wolne od pracy), więc nie mam porównywalnych danych. Natomiast moja średnia cena za kWh na ostatniej fakturze to 65 gr. Możesz policzyć dla siebie z proporcji.
Proszę czytać ze zrozumieniem, to możliwość, a nie obowiązkowa taryfa dla wszystkich.
(ludzie dostali miesięczne rachunki po 9000USD zamiast normalnych 200)
taryfę dynamiczną można nieco ?odwolnorynkowić? ustalając cenę maksymalną i minimalną
wtedy to nie jest już taryfa dynamiczna
jest, ale z czynnikiem regulowanym
Jedyny sposób walki z idiotyzmem, który nam chcą zafundować.
Możesz nawet wystąpić o dopłatę za przydomowy magazyn energii ;)
Nie trzeba miec fotowoltaiki ?
Teoretycznie, ale kto będzie sprawdzał?