Do 2030 r. Unia stawia sobie za cel zredukowanie emisji CO2 o 40 proc. (wobec 1990 r.). I nie rezygnuje z jeszcze ambitniejszych celów po 2030 r. Globalne porozumienie klimatyczne po 2020 r., które ma zostać w tym roku uzgodnione w Paryżu, ma mieć zasięg globalny, czyli mają przyłączyć się do niego tacy truciciele jak Chiny czy Indie. W przeciwnym razie Unia nadal będzie samotnym liderem w redukcji CO2 .
A to właśnie polityka klimatyczna jest jednym z powodów wynoszenia się przemysłu z Unii - to zjawisko określane jest jako "carbon leakage" i przyczynia się do ogromnych różnic w cenach energii między Europą i innymi gospodarkami. Energia kosztuje w Unii dwa razy tyle, co w USA, i trzy razy tyle, co w Chinach. Ameryka korzysta z rewolucji łupkowej, bo tania energia daje firmom przewagę konkurencyjną. Może to być bolesne dla europejskiego przemysłu po wejściu w życie negocjowanego układu o wolnym handlu między USA i Unią. Sposobem na obniżenie cen energii może być projekt europejskiej unii energetycznej, która także ma zwiększyć stopień integracji i bezpieczeństwa energetycznego.
Wszystkie komentarze