Rząd PiS chce przeznaczyć 3 mld zł na rozwój start-upów. Jednak założyciele młodych innowacyjnych firm mogą też liczyć na prywatnych inwestorów z funduszy venture capital czy aniołów biznesu.

200 mln zł - tyle według szacunków funduszu Inovo wynosi roczna wartość inwestycji funduszy venture capital (VC) w Polsce. To właśnie one inwestują w start-upy, umożliwiając im rozwój i ekspansję na rynkach. Oczywiście nic za darmo - w zamian za pieniądze, biznesowy mentoring i know--how fundusze najczęściej liczą na część udziałów w raczkujących biznesach. Nie są to jednak inwestycje pewne, bo z grubsza aż 8 na 10 startupowych przedsięwzięć upada. Dlatego VC zwane są też funduszami wysokiego ryzyka.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Roman Imielski poleca
Podobne artykuły
Komentarze
Najfajniejsi ludzie z dobrymi pomysłami często nie mają kilkudziesięciu tysięcy na start. Brakuje dotacji na 20-200 tysięcy, gdzie byłoby prawie zero formalności - masz pomysł, opisujesz, mówisz wstępnie jak to wydasz, pokazujesz faktury i to wszystko - w skali 3 miliardów np. 30,000 to są żadne pieniądze - można by tak dofinansować.... sto tysięcy mikro-start-upów. Przy 300,000 - dziesięć tysięcy start-upów (a w artykule się mówi o... kilkuziesięciu). Wiem, że się z tego grafenu nie zrobi, ale nie możnaby chociaż 100 milionów dać na takie dotacje? Za taką kasę się robi "proof of concept" - prototyp a nawet tylko dokładny biznesplan i badanie rynku. Tak robi UE na szczeblu centralnym - daje 200,000 złotych na... biznesplan. I to ma sens, bo potem daje np. 10 milionów złotych najlepszym projektom. Acha, jeśli będą formalności takie jak teraz, to nie ma to sensu - ani nabory ani rozliczanie projektów. Powinno być też 100% inwestycji, a nie martwienie się o wkład własny. Dajcie fajnym, młodym ludziom kredyt zaufania. Tam, gdzie formalności tam przepieprzanie kasy i przekręt, a nie prawdziwe projekty entuzjastów. Projekt za kilkadziesiąt tysięcy to ja bym nawet wniosku nie napisał i nie rozliczył, bo... tyle to właśnie kosztuje - nawet kilka miesięcy pracy wniosek i formalności, które są praktycznie takie same jak za kilka milionów. Czy ktoś mnie usłyszy?...
@zealot_81 Wszystko ok z wyjątkiem jednego słówka: "młodym". Dajcie KAŻDEMU be względu na wiek, kto przedstawi ciekawy i przy tym realistyczny sensowny projekt.
już oceniałe(a)ś
0
0
@zealot_81 nie masz zadnych szans zrobic czegos nowego i sensownego za 20 tys PLN . Sorry.
już oceniałe(a)ś
0
0
@tripple_distilled Jeśli twój pierwszy startup ma kosztować 20 tys. złotych, weź na niego kredyt. Serio, w banku, zwykły, gotówkowy, albo jeszcze lepiej, 'szybką gotówkę'. Konieczność spłaty rat jest znacznie lepszym motywatorem dla start-upu niż dobry pomysł. Badanie rynku robi się samemu, a nie zleca agencji. Podobnie ze sprzedażą i wykonaniem. Na modelu 'mam pomysł, z pieniędzy inwestora zapłacę komuś za zrobienie go, a potem będę bogaty' zarabiają tylko firmy żerujące na takich start-upach - agencje szkoleniowe, rozmaite software-house'y itd. 'Proof of concept' trzeba zrobić samemu. za swoje pieniądze. lub pożyczone / od rodziny. Pieniądze inwestora potrzebne są później. Na pensje dla ludzi którzy nie chcą pracować za możliwość otrzymania przyszłych udziałów. Albo na zbudowanie fabryki. Albo zakup sprzętu. Jak już jesteś na takim etapie to potrzebujesz minimum kilkaset tysięcy złotych w perspektywie 2 lat.
już oceniałe(a)ś
0
0
@gal_anonim Odpowiem hurtem. Oczywiście "młodym" napisałem jako stereotyp. To nie może być kryterium. Co do 20 tysięcy. Powiedziałbym przewrotnie że za pół miliona nie masz szansy nic sensownego zrobić jeśli to jest pierwsza runda finansowania ("seed"). Osobiście spotkałem przedsiębiorców, dla których inwestycją był np. skaner do dokumentów - chcieli robić usługę hurtowego skanowania czy jakoś tak. Średnio innowacyjne, ale im by się udało i kilka osób miałoby fajną pracę zamiast być bezrobotni. Koszt - kilkanaście tysięcy złotych, których właśnie brakowało. I przepraszam, ale nie każdy może dostać kredyt na 20,000 w banku albo pożyczyć tyle od rodziny. Zapał i pomysły mają też studenci, którzy muszą oprócz studiów zarobić 1,500 żeby przeżyć. My żyjemy w innym świecie - ja wiem ,że 20,000 to nie są pieniądze, ale są ludzie, dla których to jest kwota, która pozwoli coś zrobić. Choćby rok nie pracować i rozwijać swój biznes, to też wartość. A co do zlecania agencji badań - oczywiście, że robi się samemu - np. ankietujesz losową próbę 1,000 osób, jak CBOS (pytanie w panelu kosztuje chyba kilka tysięcy). Dziwię się, że ktokolwiek zleca takie badania, przecież może sam to zrobić, będzie taniej :). I kiedy biznes jest na etapie budowy fabryki, jak napisałeś, to to nie jest start-up, delikatnie mówiąc - po co start-upowi fabryka?
już oceniałe(a)ś
0
0
@zealot_81 Ale na to co opisujesz są właśnie kredyty 'na biznesplan'. To standardowy usługowy biznes typu "wydaję X zarabiam Y". A nawet jeśli to się nie uda, zaczynanie takiego biznesu od skanera za kilkadziesiąt tysięcy to pomyłka. Kupujesz taki za 100zł na Allegro. To samo z kupowaniem drogich komputerów itp. Start-upy potrzebują finansowania z dwóch powodów * bo mają etap "wydaję X zarabiam 0". * bo *po* fazie proof of concept gdzie - używając nadal przykładu - wprowadzali dokumenty skanerem z Allegro albo używając telefonów - chcą naprawdę się zeskalować i *potrzebują* już 'prawdziwego' sprzętu. Skanera, drukarki 3D, obrabiarki CNC, serwera z kartami GPU, albo choćby fabryki - o ile nie da się tego zakupić kolejnym kredytem. O ile nie masz super pomysłu który wygrywa jakiś medialny konkurs typu Dragon's Den, to finansowanie start-upu NIGDY nie jest od zera - najpierw ty wkładasz swoje X - pieniędzy, pracy, pomysłu, wartości istniejącego biznesu - a od inwestora dostaniesz może drugie tyle (w najlepszym wypadku) Co do fabryki, to start-up może również coś produkować. Na przykład ciuchy, inteligentne czujniki, albo elektroniczne kostki do gry. Oczywiście, można też wszystko wyprodukować w Chinach, ale to podobny problem.
już oceniałe(a)ś
0
0
Heheheheh start-up w Polsce - właśnie PIS zapowiedziało wzrost podatków w 2018 dla tych którym chce się coś robić. Więc raczej ci z pomysłami powinni wybierać inne kraje na swój rozwój.
już oceniałe(a)ś
0
0
Polska nie potrzebuje miliona mizernych start-upow tylko profesjonalnej silnej organizacji badan stosowanych dla przemyslu takiej jak Fraunhofer Gesellschaft w Niemczach. Tak sie wlasnie wspiera i tworzy maly i sredni rodzimy przemysl - a nie jednosobowymi startupami typu kamikadze
już oceniałe(a)ś
2
2
A ja czytałem, że rewelacyjny start-up przygotowuje niezależna.pl Myśle , że nia ma sensu rozdrabniać tej kwoty i po prostu całośc wypłacic najlepszemu, kto da gwarancję, ze jego projekt podniesie Polaków z kolan... gdyby jeszcze taką postać jak pan TS udało się namówic do liderowania projektowi to byłoby to więcej niż strzał w dziesiątkę...
już oceniałe(a)ś
1
1
Ciekawy jaki start-up otworzy Tomasz Sakiewicz... Może jakiś innowacyjny SKOK ?
już oceniałe(a)ś
5
5
Czy za bankructwa startup'u będzie zachęta w postaci konfiskata rozszerzona majątku????
już oceniałe(a)ś
2
2
Wydawcy mediów "niepokornych" już przebierają nogami. Wkrótce, do zapisów o "ochronie przyrody" w statutach ich fundacji dojdą zapisy o "inowacji"
już oceniałe(a)ś
4
4
Już widzę urzędników podejmujących decyzje gdy "8 na 10 startupowych przedsięwzięć upada" a prokurator czeka. Chyba, że to nowy słoik z konfiturami.
już oceniałe(a)ś
3
3
LzeiY7pl9URO0O2pAeE1kXjZoN7Ch4iD9GvM/Bj/FjY=