Oto nowy patent: poprosić o pomoc... komornika. Niech doręczy wezwanie do zapłaty, a dłużnikowi od razu spadną kapcie z nóg. Numer jest szyty grubymi nićmi, ale działa doskonale. Wyobraź sobie, że nie spłacasz rat kredytu. Bank wysyła monit, jednak bez skutku. Załóżmy, że kolejny monit dostaniesz już od... komornika sądowego. Przestraszysz się, prawda? A przed oczami stanie ci obraz dżentelmenów wynoszących z twojego mieszkania meble.
Jeden z moich czytelników dostał niedawno dwa pisma od komornika działającego przy Sądzie Rejonowym w Zabrzu. Pierwsze z tych pism było zatytułowane "Doręczenie". Komornik, powołując się na przepis art. 2 ust. 4 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (który mówi o tym, że komornik ma prawo doręczania zawiadomień sądowych, obwieszczeń, protestów i zażaleń oraz innych dokumentów), doręczył klientowi "decyzję o skierowaniu sprawy na drogę postępowania sądowego". Drugie pismo zawierało "postanowienie o kosztach postępowania".
Wszystkie komentarze