Na jego sprzęcie pracowali radiowcy, filmowcy czy reporterzy telewizyjni z całego świata. Stefan Kudelski sprawił, że profesjonalne nagrywanie dźwięku stało się - dosłownie - lżejsze. Oto geniusz z Polski, który na swoich patentach dorobił się milionów.

„Jest to mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości". Te słowa, wypowiedziane przez Neila Armstronga, gdy schodził na powierzchnię księżyca, zarejestrował sprzęt stworzony przez polskiego wynalazcę. Jego urządzenie wykorzystywał również oceanograf Jacques Piccard, gdy schodził do Rowu Mariańskiego, a także szwajcarscy himalaiści, gdy wchodzili na Mount Everest. Na zminiaturyzowanych urządzeniach pracowali szpiedzy i tajni agenci. 

Może ważniejsze jest jednak to, że to on zmienił życie radiowców, reporterów telewizyjnych, filmowców i w ogóle ludzi zajmujących się zawodowo rejestracją dźwięku, na całym świecie. O konstruktorze – Stefanie Kudelskim – pisze się zwykle, że dokonał rewolucji. Przesada? W żadnym razie. To na pewno był przełom technologiczny najpierw dla całej branży radiowej, a niedługo później również dla telewizji i filmu.

Firma, którą stworzył Kudelski, zasłynęła przede wszystkim z małych, analogowych magnetofonów – mobilnych, jak byśmy dzisiaj powiedzieli – bardzo cenionych przez profesjonalistów. Ten sprzęt miał znakomitą jakość, a do tego był wygodny w użyciu, co kilkadziesiąt lat temu wcale nie było oczywiste. Był produkowany z napisem „swiss made", choć Kudelski pochodził z Polski. Aby pamiętać o swoich korzeniach, wymyślił nazwę dla swojego sprzętu - właśnie Nagra. 

Po co te studia

EY Przedsiębiorca Roku
CZYTAJ WIĘCEJ

Urodził się w 1929 roku w Warszawie, w inteligenckiej rodzinie, bardzo dobrze wykształconej. Jego dziadek i ojciec byli absolwentami Politechniki Lwowskiej, a matka antropologiem. To były wyższe sfery II RP. Jego ojcem chrzestnym został Stefan Starzyński, późniejszy prezydent Warszawy. Mały Stefan widywał w domu znaczące postaci. Wśród nich był np. Eugeniusz Kwiatkowski, czyli budowniczy Gdyni i  ówczesny wicepremier.

We wrześniu 1939 roku cały ten świat się zawalił. Stefan wraz z rodzicami wyjechał szosą zaleszczycką z kraju, podobnie jak wielu przedstawicieli międzywojennej elity. Przez Rumunię trafili na południe Francji. Po jej upadku w 1940 roku powstała tam strefa Vichy. Ojciec Stefana zaangażował się w ruch oporu i musiał znowu uciekać. Tym razem do Szwajcarii. Tam doczekali końca wojny i już zostali.

Kudelski w 1948 trafił na politechnikę w Lozannie, gdzie studiował fizykę i inżynierię fizyczną. Jednak dość szybko porzucił uczelnię.

Stwierdził, że wie już wystarczająco dużo, żeby realizować własne projekty. Nie rzucał się z motyką na słońce, wiedział, co robi.

Miał już wtedy swoje domowe laboratorium i spore doświadczenie techniczne, mimo bardzo młodego wieku. Przykład? Gdy miał 16 lat, samodzielnie skonstruował oczyszczacz powietrza.

Przełom dobrze adresowany

Już trzy lata później zapisał na swoim koncie pierwszy sukces – opatentował poręczny, samodzielny rejestrator dźwięku. Od razu zainteresowało się tym urządzeniem Radio Genève, wydając na nie 1000 franków, wtedy była to spora suma.

Wtedy też po raz pierwszy pojawiła się nazwa „Nagra". Tak Kudelski nazwał swój magnetofon i swoją firmę. Szybko się okazało, że ma też smykałkę do biznesu. Początkowo produkcja odbywała się w garażu, jak na innowatora przystało.

A nazwa jest oczywiście polska i też na swój sposób innowacyjna – nie da się chyba bardziej bezpośrednio powiedzieć, do czego służy to urządzenie. Z drugiej strony, większość użytkowników na świecie pewnie nawet nie wiedziała, co to znaczy. Niektórzy byli podobno przekonani, że to firma japońska, tak im się ta nazwa kojarzyła. Ale nikt przynajmniej nie miał problemu z jej wymówieniem, a to przecież też ważne.

W 1952 roku Kudelski zdobył za swoje urządzenie I nagrodę w międzynarodowym konkursie CIMES (Concours International du Meilleur Enregistrement Sonore) w Lozannie – to właśnie ten model, wielkości pudełka do butów, został zabrany w Himalaje.

Za przełom uważa się jednak magnetofon Nagra III, zbudowany na tranzystorach. Został opatentowany w 1957 roku. Dlaczego przełom? Ten magnetofon też był przenośny, ale dawał fenomenalną jak na tamte czasy jakość nagrania, porównywalną z dźwiękiem uzyskiwanym w studiu. Wcześniej takich możliwości po prostu nie było.

To tak, jakby człowiek pracujący przy komputerze zajmującym pół pokoju, dostał nagle zgrabny laptop, zapewniający podobne możliwości.

Albo raczej smartfon, bo Nagra III mieściła się w kieszeni. Niedługo później w asortymencie firmy pojawił się też miniaturowy rejestrator używany przez szpiegów – Nagra Série Noire.

Firma wprowadzała kolejne modele, coraz lepsze pod względem technicznym, ale też doskonale adresowane. Kudelski trafnie odczytywał potrzeby rynku. Świetnym przykładem na to jest urządzenie umożliwiające synchronizację dźwięku z klatkami na rolce filmu. Nagra produkowała sprzęt umożliwiający nagrywanie bardzo dobrej jakości dźwięku w plenerze. Ludzie zajmujący się produkcją i postprodukcją filmu znaleźli się dzięki temu w innym świecie. Ciężki sprzęt odszedł do lamusa.

Nic dziwnego, że Stefan Kudelski został bohaterem Hollywood. Już w 1965 roku otrzymał od amerykańskiej Akademii Filmowej „technicznego" Oscara, a kolejną taką nagrodę przyznano mu w 1977 roku. Do tego doszły jeszcze dwie inne statuetki – Award of Merit (czyli za zasługi) w 1978 oraz honorowa nagroda Gordona E. Sawyera, też „naukowo-techniczna", w 1990 roku, jak również dwie nagrody przemysłu rozrywkowego Emmy i wiele innych.

W 1983 roku Stefan Kudelski otrzymał  Międzynarodowy Złoty Medal Johna Griersona, czyli wszedł do galerii sław kina i telewizji. A politechnika w Lozannie, kiedyś porzucona przez wynalazcę, przyznała mu w 1986 roku stopień doktora honoris causa.

Nagra nadal działa

Stefan Kudelski zmarł w 2013 roku, ale założona przez niego firma wciąż istnieje, w szwajcarskich mediach jest opisywana jako „biznes z tradycjami", co w tym kraju ma swoją wagę. Genialny konstruktor znalazł godnego i zdolnego następcę w swoim synu André, który przejął stery w 1991 roku, czyli 40 lat po założeniu firmy.

Dziś działa jednak w innym segmencie rynku niż za czasów Stefana. Jego syn pod koniec lat 90. zrozumiał, że produkcja magnetofonów nie ma już przyszłości. Zajął się m.in. rozwiązaniami dla telewizji cyfrowej, systemami publicznego dostępu i cyberbezpieczeństwem, a w ostatnich latach również Internetem Rzeczy.

Nagra przeszła daleką drogę od domowego laboratorium i montowni w garażu. Dziś jest częścią Grupy Kudelski. To obecnie duża korporacja, z siedzibą główną w Cheseaux-sur-Lausanne w Szwajcarii i Phoenix w USA oraz biurami w 32 krajach. W ubiegłym roku przychody grupy wyniosły ogółem 761,5 milioma dolarów.

Materiał publikujemy w ramach patronatu medialnego nad konkursem EY Przedsiębiorca Roku, w którym tegorocznym tematem przewodnim jest patent. Do 28 czerwca trwa zbieranie zgłoszeń dla przedsiębiorczyń i przedsiębiorców, którzy chcą wziąć udział w tym wydarzeniu.

Komentarze
Mile wspomnienie osobiste z konca lat 70-tych. Bardzo mily pan zatrzymal sie na drodze i zabral mnie, autostopowicza jadacego do Neuchatel. Dowiedziawszy sie, zem Polak zaproponowal zwiedzenie Jego fabryki, Nagra. Bardzo ciekawe to bylo!
@antec13
moze by Pan opowiedzial dalszy ciag tej historii...jest rownie pasjonujaca
już oceniałe(a)ś
10
0
@antec13
Zazdroszczę...
już oceniałe(a)ś
9
0
Polak potrafi. Szkoda, że przeważnie za granicą.
@WJW
W Polsce Kosciol niestety zabrania. Nawet Kopernika chcieli osadzic i spalic, na szczescie Inkwizycja przyszla aresztowac Kopernika 60 lat po jego smierci.
już oceniałe(a)ś
1
0
Najlepsze i najdrozsze zegarki w Szwajcarii tez robił Polak.Do dzisiaj.Ale w Szwajcari.
@lustrator
tak, herbu : Prawdzic
już oceniałe(a)ś
1
0
Idzie sie ubawic z tym... Polak.W Polsce moglby co najwyzej lody sprzedawac.A i tak by go wykonczyli.
już oceniałe(a)ś
24
2
Oto geniusz z Polski, który na swoich patentach dorobił się milionów.
-----

On nie był z Polski tylko ze Szwajcarii.
@Obserwator_Polityczny
Kaszubskiej
już oceniałe(a)ś
11
4
@rozwodnik
Gratuluję mądrego wpisu.
już oceniałe(a)ś
12
0
Szkoda, że nie pamiętamy o prof. Karpińskim, twórcy rewelacyjnego komputera K202, jak na tamte czasy!
Redakcja @1147valdi
Pamiętamy :) Pisalismy o nim przed miesiącem. https://wyborcza.biz/akcjespecjalne/7,154807,30956476,kompleks-grafenu-o-tym-nie-mowi-sie-glosno-polskie-firmy-nie.html
już oceniałe(a)ś
9
0
Świetnym przykładem na to jest urządzenie umożliwiające synchronizację dźwięku z klatkami na rolce filmu. Jaki to prymitywny opis !. Chodzi o wbudowany generator 1 kHz który był nagrywany z dźwiekiem na taśmie tzw PILOT. Podczas odczytu taśmy filmowej optycznej służył do synchronizacji obrazu z dźwiękiem.
już oceniałe(a)ś
15
2
Pocieszać się, to Polska specjalność!!! Ale w to wierzyć, to już idiotyzm!!!
już oceniałe(a)ś
14
4