- Już dzisiaj możemy powiedzieć, że łącznie wynagrodzenia nauczycieli w 2019 r. wzrosną o 15 proc. Mamy decyzję o prawie 10-proc. wzroście wynagrodzeń od 1 września bieżącego roku - zapewnia wiceminister finansów Leszek Skiba.
Wybitny psychoterapeuta i pedagog, autor bestsellerowych książek o relacjach dzieci-dorośli Jesper Juul zmarł 25 lipca. Miał 71 lat. "Dziś dzieci domagają się swoich praw do głosu, szacunku, decydowania o tym, co dla nich ważne. To oczywiście budzi sprzeciw i opór, tak jak budziło, kiedy kobiety się emancypowały" - mówił niedawno "Wysokim Obcasom"
- Nauczyciele przejrzeli na oczy. Bo ich obowiązki są rozdmuchane na potęgę. A podwyżki to resztki z pańskiego stołu - mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność-Oświata". Według niego istnieje możliwość, że strajk we wrześniu zostanie wznowiony.
21,5 mln do końca 2019 r. i 63 mln w roku 2020 - tyle Poznań będzie musiał przeznaczyć na nauczycielskie podwyżki obiecane przez rząd jeszcze przed wiosennym strajkiem w oświacie. Na razie nie wiadomo, czy te kwoty zostaną pokryte z subwencji oświatowej.
Już w dniu prezentacji w Toruniu przez minister Zalewską głównych tez reformy oświaty nauczyciele dokładnie przewidzieli wszystkie jej wady. Życie pokazało, że mieli rację.
"Polska oświata, podobnie jak psychiatria dziecięca, jest na skraju przepaści. I wielu ludzi ma to w dupie", "w szkołach branżowych brakuje nauczycieli przedmiotów zawodowych", "w liceach nie będzie miał kto uczyć. Już brakuje nauczycieli przedmiotów ścisłych. Za chwilę zabraknie w ogóle" - ostrzega Paweł Lęcki, nauczyciel języka polskiego z 16-letnim stażem.
Nauczyciele przedszkolni pracują dłużej za to samo wynagrodzenie co szkolni. Ale ich sytuacja może się pogorszyć, bo 60 tysięcy z nich nie zostało objętych dodatkiem za wychowawstwo. To decyzja rządu, ale i wyraz braku szacunku społecznego dla tego zawodu.
Za udział w strajku nauczycielom nie należy się wynagrodzenie. Ale w Rzeszowie dostaną dodatkowe pieniądze, które mogą im zrekompensować tę stratę. Dyrektorzy płacą za dodatkowe zajęcia albo podnoszą dodatki motywacyjne.
Nowe przepisy realizują porozumienie zawarte przez rząd z "Solidarnością" w czasie kwietniowego strajku nauczycieli.
64 nauczycieli straci pracę w swojej szkole, a z 566 nie podpisano nowej umowy po tym, jak wygasła poprzednia, na czas określony. To nie znaczy, że nie znajdą oni pracy w szkole. Poszukiwani są przede wszystkim matematycy i informatycy. Część nauczycieli ma jednak dość i nie chce już pracować w oświacie.
Społeczny komitet "Wspieram nauczycieli" w poniedziałek zdecydował: nauczyciele, którzy nie dostali wynagrodzenia za czas strajku, otrzymają z funduszu strajkowego po 500 zł brutto. Jako pierwsi pieniądze dostaną ci, których dochód nie przekracza 1 tys. zł brutto na osobę.
Związki zawodowe w maju zaproponowały miastu, by w lipcu i sierpniu nauczyciele dostali podwyżki i w ten sposób mogli odzyskać część pieniędzy, które utracili, biorąc udział w kwietniowym strajku. Miasto jednak na takie rozwiązanie się nie zgadza.
W niedzielę po południu w Księgarni Hiszpańskiej zostanie zorganizowany kiermasz domowych ciast na rzecz nauczycieli, którzy brali udział w strajku. - Chcemy pokazać, że ciągle pamiętamy o ich walce - mówi Magda Owczarek, organizatorka akcji.
Olsztyński radny PiS Jarosław Babalski dowodził na środowej sesji rady miasta, jak złym pomysłem jest wypłacenie pieniędzy nauczycielom, którzy uczestniczyli w niedawnym ogólnopolskim strajku. On przekonuje, że nic im się nie należy.
8 kwietnia 2019 r. w całej Polsce rozpoczął się strajk nauczycieli. Protestowało prawie 80 proc. wszystkich szkół. Od tablic odeszło ponad pół miliona nauczycieli. Tak wielkiej determinacji środowiska nie było od 1993 r. 25 kwietnia Sławomir Broniarz, prezes ZNP, ogłosił zawieszenie strajku. Dziś nauczyciele martwią się o swoje wypłaty za czas, w którym protestowali. Niektórzy dyrektorzy, jak Danuta Kozakiewiecz ze Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie, wypłacają dodatki motywacyjne. W innych szkołach nauczyciele mogą liczyć jedynie na Fundusz Strajkowy, który - ze wstępnych szacunków - pozwoli wypłacić każdemu z nich mniej niż 500 zł. Jakie są nastroje nauczycieli po strajku? Czy szykują się na kolejny, we wrześniu? Jak dorabiają w wakacje, podejmując się różnych prac fizycznych? Zobacz materiał.
Przez dziesięć miesięcy uczą w szkole, a w wakacje opiekują się niemieckimi seniorami. Polskie nauczycielki w drodze do pracy rozmawiają o ocenach, uczniach, reformie edukacji. Niczym w pokoju nauczycielskim
Na pomoc z funduszu strajkowego liczy 30 tys. nauczycieli. Do 8,5 mln zł zgromadzonych przez fundusz przybyło 212 tys. zł z aukcji prac polskich artystów
Nauczyciele dorabiają do pensji, bo zmusza ich do tego sytuacja ekonomiczna. Sam tak robiłem: podczas wakacji zbierałem porzeczki czy truskawki - opowiada szef ZNP, Sławomir Broniarz.
Wrocławski Międzyszkolny Komitet Strajkowy, który oddolnie powołali nauczyciele podczas strajku, stanie się stowarzyszeniem. Mogą się do niego zapisać nauczyciele z całego Dolnego Śląska.
Urząd miasta dokładnie wyliczył kwotę, jaka nie została wypłacona szczecińskim nauczycielom za czas strajku w kwietniu. Co się stanie z tymi pieniędzmi?
Parlament zajmuje się zmianami w Karcie nauczyciela i związanymi z nią przepisami, by spełnić obietnice złożone nauczycielom w czasie kwietniowego strajku.
Dorota Wysocka-Schnepf rozmawia ze Sławomirem Broniarzem, prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Dorota Wysocka-Schnepf rozmawia ze Sławomirem Broniarzem, prezesem ZNP. Cały wywiad do przeczytania TUTAJ.
Rząd PiS chce na dwa lata przywrócić wcześniejsze emerytury dla nauczycieli. W zamian oczekuje, że nauczyciele zgodzą się na zwiększenie do 24 godzin tygodniowego pensum.
Kiepskie podręczniki, nudne lektury, zmęczeni nauczyciele... To wszystko wiemy. Przestańmy zrzędzić i sami zróbmy coś dla naszych dzieci
Dopiero skończył się rok szkolny, a oni - nauczyciele, uczniowie i ich rodzice - nadal nie mają dosyć. Spotkali się w piątek na pl. Wolności, by dyskutować o problemach polskiej edukacji. - Bo jest wiele spraw wymagających natychmiastowej poprawy - mówią.
- Pieniądze są na kontach szkół, ale wielu dyrektorów waha się, czy je wypłacić. Tymczasem ludzie z trudem wiążą koniec z końcem - mówi Dariusz Chętkowski, polonista z Łodzi.
- Nasze narady i to co z nich płynie to nie tylko zapis rozmów i pomysłów. O ich wyjątkowości świadczy to, że po naszych spotkaniach wszyscy wychodzili w swego rodzaju euforii. Było w tym coś niesamowitego - mówi nauczycielka Anna Schmidt-Fic, zaangażowana w poznańskie Narady Obywatelskiej o Edukacji. W piątek na pl. Wolności odbędzie się największa - na 25 stolików.
Dyrektorzy wszystkich przedszkoli i szkół z województwa śląskiego zostali zapytani o realizację podstawy programowej. Kuratorium Oświaty w Katowicach wyjaśnia, że ma to związek z kwietniowym strajkiem nauczycieli.
Społeczny Komitet "Wspieram Nauczycieli" w lipcu zacznie rozdzielać środki wśród uczestników strajku, którzy w wyniku obcięcia pensji znaleźli się w najtrudniejszym położeniu. Zbiórka trwa.
Urząd miasta znalazł sposób, by zapłacić nauczycielom, którzy wzięli udział w niedawnym ogólnopolskim proteście.
Dla wielu nauczycieli środa będzie ostatnim dniem pracy w szkole. Od września nie wrócą przed tablicę. - W czasie strajku zrozumieliśmy, że lepiej nie będzie - mówią. To potężny problem dla samorządów
Dariusz Piontkowski, nowy minister edukacji, chce w najbliższym czasie rozmawiać z nauczycielskimi związkami zawodowymi. Nie przyjmie jednak zaproszenia ZNP, bo ma "zapełniony kalendarz".
Mimo zawieszenia strajku poznańscy nauczyciele z Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego nadal dyskutują o kondycji oświaty w Polsce. Chcą odzyskać potrącone pieniądze za strajk oraz nie wykluczają ponownego zamknięcia szkół we wrześniu.
Po wakacjach w stołecznych szkołach może zabraknąć nawet 3 tys. nauczycieli. Ratusz zachęca studentów pedagogiki do pracy w zawodzie. Ale ci wcale nie palą się do tej pracy.
W ośmiu województwach miejsc w liceach może być mniej niż kandydatów. Dlatego każdy punkt na egzaminie jest na wagę złota.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział, że 2 września może odbyć się referendum, w którym nauczyciele zdecydują, czy chcą kontynuować zawieszony w kwietniu strajk. Wielkopolska "Solidarność" zapowiada, że tym razem prawdopodobnie nie przyłączy się do protestu.
Briefing prasowy w Sejmie zorganizowali wiceminister edukacji Marzena Machałek i poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Dolata. To on był wnioskodawcą zmian w Karcie Nauczyciela, które zostały ustalone z "Solidarnością" podczas strajku nauczycieli. Machałek i Dolata wyliczali, jakie zmiany wprowadzają i przekonywali, że są one dla nauczycieli korzystne (m.in. podwyżka dla nauczycieli o 10 proc., skrócenie ścieżki awansu zawodowego, zwiększenie dodatku za wychowawstwo, powrót do dawnego systemu oceniania nauczycieli). - Chcemy, żeby nauczyciele zapoznawali się z tym projektem bez gniewu - mówi Dolata. Podczas briefingu pojawił się też wątek pozwów, jakie samorządy chcą wytoczyć MEN za źle oszacowane koszty reformy edukacji. - To sprawa samorządów. Ich sytuacja finansowa jeszcze nigdy nie była tak dobra - przekonuje Dolata.
Ratusz alarmuje, że nie ma w budżecie miasta tylu pieniędzy, by spełnić rządowe obietnice wobec strajkujących wiosną pedagogów.
Rząd PiS chce na dwa lata przywrócić wcześniejsze emerytury dla nauczycieli. W zamian chce, aby nauczyciele zgodzili się na zwiększenie do 24 godzin tygodniowego pensum.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.