Dziennikarze portalu OKO.press złożyli do sądu zażalenie na postępowanie policji. Pięcioro policjantów zabrało z ich domu nagrania mimo informacji, że zawierają materiały chronione tajemnicą dziennikarską. Chodzi o incydent podczas bydgoskiego koncertu Chóru Aleksandrowa.
W Ameryce debatują nad tym, czy piosenka "Baby, It's Cold Outside" nie jest ukrytą pochwałą gwałtu, a w Polsce protestują na koncercie Chóru Aleksandrowa. Wbrew pozorom te sprawy mają ze sobą wiele wspólnego - pokazują, że w odbiorze tekstów kultury kontekst jest równie ważny jak samo dzieło.
Bydgoska prokuratura bada, czy doszło do znieważenia flagi rosyjskiej podczas obywatelskiego protestu na występie Chóru Aleksandrowa. Nieoficjalnie "Wyborcza" dowiedziała się, że aktywiści będą odpowiadać tylko za wykroczenie tj. wtargnięcie na scenę podczas imprezy masowej.
Podczas występu Chóru Aleksandrowa w Bydgoszczy na scenę wbiegło dwóch aktywistów, by protestować przeciwko agresji Rosji na Ukrainę. "Łapy precz od Ukrainy" - krzyczeli protestujący. Dwóm dziennikarzom OKO.press, którzy byli na miejscu, udało się nagrać i opisać całe zajście. Następnego dnia do ich domów zapukała policja.Zobaczcie komentarz Piotra Pacewicza, naczelnego OKO.press.
"Łapy precz od Ukrainy" - krzyczeli protestujący przeciwko agresji Rosji na Ukrainę podczas występu Chóru Aleksandrowa w Bydgoszczy. Następnego dnia do domów dziennikarzy, którzy nagrali i opisali zajście, przyszła policja.
Ośmiu członków załogi i 84 pasażerów Tu-154 należącego do ministerstwa obrony Rosji zginęło w niedzielę, gdy maszyna zaraz po starcie z lotniska Adler w Soczi wpadła do Morza Czarnego. Większość pasażerów odrzutowca to członkowie najważniejszej z grup słynnego Zespołu Pieśni i Tańca Armii Rosyjskiej im. Aleksandrowa z dyrektorem artystycznym Walerym Chalilowem na czele. Lecieli do Syrii, by tam w czasie noworocznych świąt występować przed rosyjskimi żołnierzami, śpiewając głównie wojenne pieśni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.