- Najważniejsze, żeby pomoc była mądra, prowadzona przez organizacje, które wiedzą, jak to robić i są w stanie określić potrzeby poszkodowanych - mówi Maciej Budka, dyrektor lubelskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża.
Z okazji Dnia Kobiet na terenie całego kraju wolontariusze Polskiego Czerwonego Krzyża prowadzą dziś zbiórkę pieniędzy do puszek. Akcja realizowana pod hasłem "Dzień DLA Kobiet" ma na celu zapewnienie długofalowej pomocy kobietom i dzieciom z Ukrainy.
Polski Czerwony Krzyż uruchamia zbiórkę środków pod hasłem #napomocUkrainie. Organizacja zapewnia też, że na bieżąco monitoruje sytuację i dostosowuje swoje działania do panujących warunków.
Od tygodnia w podlaskim Michałowie funkcjonuje Punkt Pomocy Humanitarnej uruchomiony przez WOŚP, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, Polski Czerwony Krzyż i gminę. Codziennie, 24 godziny na dobę, wolontariusze Pokojowego Patrolu wydają wodę, jedzenie, apteczki, koce termiczne i śpiwory medykom i aktywistom ratującym ludzi zamarzających w lasach.
Koce, śpiwory, ciepłe skarpety i rękawice, bielizna, bluzy, T-shirty i oczyszczacze wody trafiły z Niemiec do białostockiego PCK. 3,5 tony darów dla uchodźców przekazała niemiecka organizacja non profit "Wir packen's an". Zostaną skierowane do migrantów przekraczających granicę polsko-białoruską.
Grupa aktywistów przez 48 godzin prowadziła strajk okupacyjny w głównej siedziby PCK przy Mokotowskiej, domagając się, by organizacja pomogła uchodźcom na granicy. Przedstawiciele PCK odpowiadają, że nie pozwala im na to prawo, a postulaty protestujących są nierealne.
Działacze Społecznego Kolektywu Obrony Uchodźców zakończyli 48-godzinny strajk okupacyjny głównej siedziby PCK przy Mokotowskiej. Jak podkreślają, żaden z ich postulatów nie został spełniony, ale rośnie nacisk społeczny na PCK. Organizowane są pikiety pod regionalnymi oddziałami PCK
Żadne ,,uspokajające" komunikaty instytucjonalne nie zmienią tego, że nieludzkie traktowanie osób uwięzionych na granicy polsko-białoruskiej przez władze polskie i żołnierzy w mundurach i hełmach z polskim orłem to wyłącznie nasza hańba i nasza odpowiedzialność.
Prezes PCK Stanisław Kracik nie odważył się sprawdzić, czy prawo w Polsce działa i nie wysłał misji humanitarnej do Usnarza. Z góry uznał, że prawo nie działa. Wzywamy cały Zarząd Główny PCK, by wyjaśnił opinii publicznej, jaka jest "rola i mandat" PCK, skoro nie polega na prowadzeniu działalności humanitarnej na rzecz osób chronionych międzynarodowymi konwencjami.
Nawet autorytarne rządy uznają prawo Czerwonego Krzyża do niesienia pomocy. Nie wydaje się zatem, by polski rząd mógł uczynić w tej sprawie wyjątek - pisze Danuta Kuroń.
- Jedyną winą do jakiej się poczuwam, jest moja cecha wychodzenia z założenia, że ludzie są z natury dobrzy i uczciwi. W związku z tym po prostu im ufam - mówił w sądzie we Wrocławiu Rafał Holanowski, były już szef dolnośląskiego oddziału PCK, którego prokuratura oskarża o udział w wyprowadzeniu z organizacji ponad 3 mln zł.
- Nie tylko nie brałem żadnego udziału w wyprowadzaniu pieniędzy, ale moja prezesura skutkowała tym, że oddział wreszcie zaczął zarabiać - przekonywał w poniedziałek w sądzie Rafał Holanowski, były już szef dolnośląskiego oddziału PCK. Prokuratura oskarża go o udział w wyprowadzeniu z organizacji ponad 3 mln zł.
Uczniowie z zielonogórskich ogólniaków i... wiewiórka zbierali w piątek pieniądze dla najbardziej potrzebujących osób w mieście. Akcję zorganizował lubuski oddział Polskiego Czerwonego Krzyża.
Drzewo będziemy mogli podziwiać na Tumach, w pobliżu pomnika Ludwika Krzywickiego. Piątkowa akcja to jeden z elementów tegorocznego jubileuszu PCK.
Chodzi o człowieka, w tej roli fantom, który przed chwilą się topił. Młodzi od razu przystępują do działania. Jedni sprawdzają tętno i robią sztuczne oddychanie, drudzy uspokajają panikującą kobietę. Wszystko wygląda bardzo realistycznie.
Przyjęcie było na Starym Rynku, w programie były m.in. żywy Czerwony Krzyż, wspólna gra na gitarach, scenki z historii PCK, wystawa.
77 przesłuchanych świadków, siedem osób z zarzutami, jedna aresztowana i żadnych ustaleń w sprawie finansowania kampanii polityków PiS - to bilans trwającego od roku śledztwa w sprawie wyprowadzania pieniędzy z dolnośląskiego oddziału PCK. Potrwa ono jeszcze co najmniej do końca roku.
Około stu fałszywych lub nieprawidłowo prowadzonych internetowych zbiórek na rzecz ofiar nawałnicy na Pomorzu odkryli pracownicy pomorskiego PCK. Większość z nich została już zlikwidowana, ale PCK ma też już przygotowane zawiadomienia do prokuratury
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.