- Wpływ polityki na codzienność to nie jest coś, co widać w Tajlandii na pierwszy rzut oka. Mamy w głowie słońce, turystów, piękną naturę. A w 2014 roku do władzy doszła armia. Zakazano "Roku 1984" Orwella, wielu artystów trafiło do więzienia - opowiada Apichatpong Weerasethakul, pochodzący z Tajlandii reżyser, producent i scenarzysta. Na polskie ekrany po długim oczekiwaniu dociera jego "Cmentarz wspaniałości"
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.