Dorosłe dzieci wychowane w dysfunkcyjnych domach mogą być dobrymi rodzicami. Ale najpierw muszą się zmierzyć z własnym dzieciństwem.
Gdy odwiedziłam mamę w szpitalu tuż po porodzie, zobaczyłam najpiękniejszego chłopczyka na świecie. Wyobraziłam sobie, że jego pojawienie się wszystko w naszej rodzinie zmieni. Wyszliśmy ze szpitala we troje. Ale do domu wróciłyśmy we dwie. Rozmowa z Darią Nalikowską, bohaterką dokumentu "Ta, którą kocham" w reżyserii Pawła Hejbudzkiego.
Kim są dorosłe dzieci alkoholików? Czy można wyjść z domu alkoholowego i być szczęśliwym? Jak przemienić trudne doświadczenia w życiową siłę?
- Wracasz ze szkoły ze ściśniętym żołądkiem i pytaniem, czy ojciec znowu wpadnie w szał. Czy w nocy będziesz spać, czy chować się po kątach? - mówią dorosłe dzieci alkoholików. I jeszcze: - Nauczyłam się żyć, żeby przetrwać. Depresja to wszystko wywaliła.
"Szczota" jedzie i płacze. Wchodzi do domu i mówi: - Michał, ja już nie dam rady, ja się wyprowadzam. Sylwii śni się czasem, że siedzi w samochodzie i chce się cofnąć. Ale nie może, bo tam stoi jakiś znak, więc jedzie do przodu.
Złożyłam pozew rozwodowy. Nie wiem, czy to najlepszy, czy może najgorszy dzień w moim życiu. Po 27 latach małżeństwa chcę je zakończyć, zacząć żyć od nowa. Nie wiem, czy będę potrafiła, ale muszę spróbować. Z mężem przeżyłam więcej lat niż bez niego.
Bałam się, odkąd skończyłam cztery lata. Kiedy się bałam, jadłam. Z każdym twoim przepitym rokiem przybywało mi kilogramów. Bywałam też szczęśliwa. Kiedy nie piłaś. Gdy byłam szczęśliwa, chudłam
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.