Dom pracy twórczej zamknięty zaraz po otwarciu, sztuczne kwiaty sprowadzane z Bydgoszczy, restauracja z milionową stratą - ministerstwo kultury w raporcie na temat Stowarzyszenia Filmowców Polskich podsumowało działalność organizacji w Sopocie.
Ministra Hanna Wróblewska czeka z decyzją, postępowanie prokuratury jest w toku. Jak skończy się sprawa nieprawidłowości w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich?
Nikt nie miał złudzeń, że Jacek Bromski prezesował Stowarzyszeniu Filmowców Polskich pro bono. Ale skala jego wynagrodzenia oraz nagród i premii wypłacanych szefowej biura, zaufanej współpracowniczce, szokują. I to z wielu powodów.
Ministerstwo Kultury zaczerniło najbardziej bulwersujące fragmenty raportu z kontroli w SFP. Chodzi o wielomilionowe pensje prezesa i dyrektorki biura SFP. Dotarliśmy do pełnej wersji raportu.
Jacek Bromski miał chyba wątpliwości, czy postępuje zgodnie z prawem, ponieważ zatrudnił firmę świadczącą usługi śledcze. Miała sprawdzić, jaka odpowiedzialność grozi mu za dotychczasowe działania.
Polecam ten film osobom, które potrzebują dwóch godzin na przemyślenie swoich spraw.
Padały niecenzuralne słowa. Wyzywano się od "kretynów politycznych". Stowarzyszenie Filmowców Polskich po 28 latach wybrało nowego prezesa.
- Zachodzi podejrzenie straty na rzecz Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Znacznej straty. Od wyjaśnienia tego jest prokuratura - mówi "Wyborczej" Grzegorz Łoszewski. - Zarzuty dotyczą zarówno byłej dyrektorki biura SFP, jak i prezesa Jacka Bromskiego.
W sprawie tantiem z internetu filmowcy są zjednoczeni, ale w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich sytuacja pozostaje napięta. Jacek Bromski pisze do "Wyborczej" o próbie "wrogiego przejęcia" władzy.
"Czy chcemy dalej podporządkowywać się autorytarnym rządom jednostki?" - pytają członkowie Zarządu Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Według nich audyt potwierdza nieprawidłowości zarzucane Jackowi Bromskiemu.
Nie chcem, ale muszem? Jacek Bromski jednak zmienia zdanie i zamierza dokończyć kadencję jako prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, tłumacząc decyzję dobrem organizacji. W tle oskarżenia o nadużycia i walka o tantiemy z internetu.
Reżyser Jacek Bromski na czele organizacji stał 28 lat. - Żałuję, że nie doprowadzę misji wywalczenia tantiem z Internetu do końca - pisze w oświadczeniu.
Stowarzyszenie Filmowców Polskich złożyło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zgłoszenie o podejrzeniu przestępstwa przez poprzedni rząd. Chodzi o tantiemy dla twórców ze streamingu. - Dlaczego rząd wspierał wielkie korporacje zagraniczne, a nie polskich twórców? - pytają filmowcy.
"Ciekawi mnie, kto Panu powiedział, że ma Pan moralne prawo do publicznego formowania takich osądów?" - w sprawie ataku Zbigniewa Ziobry na Agnieszkę Holland głos zabrał prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski.
Kontrowersyjny tryb odwołania Tomasza Kolankiewicza z funkcji dyrektora artystycznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni spowodował, że o tę funkcję zdecydowało się ubiegać tylko dwoje kandydatów. W środowisku żywe są obawy: czy osoba, która wygra konkurs, będzie miała zagwarantowaną niezależność?
Reżyser Jacek Bromski, po aktorce Annie Dymnej oraz reżyserze Feliksie Falku, to kolejny twórca związany z polską kinematografią, który odsłonił swoją gwiazdę na ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Znany jest z takich produkcji jak "Zabij mnie, glino" czy "Kariera Nikosia Dyzmy".
Tomasz Kolankiewicz nie jest już dyrektorem artystycznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Minister Gliński odwołał go ze stanowiska pięć miesięcy przed upływem kadencji. Już ogłoszono nowy konkurs.
Centralne Biuro Antykorupcyjne przygląda się rynkowi filmowemu. Stowarzyszenie Filmowców Polskich ma przedstawić informacje dotyczące dotacji ze środków publicznych.
W tym roku, wbrew regulaminowi, w Konkursie Głównym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni wystartuje aż 20 filmów. Filmowców niepokoi jednak nie tylko kontrowersyjny tryb poszerzenia selekcji. Mówią nam o naciskach na dyrektora artystycznego i swoich obawach o przyszłość festiwalu.
- To był samorodny talent, jaki rzadko się zdarza. Jego siła nie polegała na technicznej finezji. Miał charyzmę, ciepło w sobie. Potrafił grać komedie i dramaty. Potrafił grać profesorów uniwersytetu, mimo że nie był jakimś specjalnym intelektualistą. W jego ustach wszystko brzmiało przekonująco - o Piotrze Machalicy opowiada reżyser Jacek Bromski.
Najważniejszy festiwal polskiego kina ciągle bez dyrektora artystycznego. Choć Tomasz Kolankiewicz został wybrany w konkursie, minister Piotr Gliński ciągle go nie powołał. - Jeśli minister ostatecznie nie powoła Kolankiewicza, zrezygnuję - mówi Paweł Pawlikowski, przewodniczący Rady Festiwalu i reżyser oscarowej "Idy". Ministerstwo przerzuca odpowiedzialność na Komitet Organizacyjny Festiwalu.
Strach pomyśleć, co nakręci Bromski za, powiedzmy, dziesięć lat, mam nadzieję, że wszyscy jego główni aktorzy będą wciąż w olimpijskiej formie, bo nadzwyczaj ekscytuje mnie wizja piekielnych zmagań 80-letnich gangsterów z 90-letnimi policjantami
Jacek Bromski potraktował sprawę Amber Gold jako materiał na drugorzędne kino sensacyjne o powiązaniach biznesu, mafii i polityki pod patronatem wpływowych esbeków. "Solid Gold" w kinach od 29 listopada.
Podczas sobotniego forum filmowców na festiwalu w Gdyni padały kolejne propozycje uzdrowienia tej imprezy. Wszyscy zgadzają się, że reforma jest konieczna, ale lekko nie przejdzie, bo już samą debatę utrudniały personalne rozgrywki i zaszłości.
Jak Jacek Bromski "pod naciskiem środowisk polityczno-medialnych" sam ocenzurował swój film.
Festiwal filmowy w Gdyni. - Za dużo złego się stało. Domagamy się przejrzystych zasad selekcji konkursowych filmów. Jeśli zmiany nie nastąpią, będzie bojkot i znajdziemy alternatywne miejsce prezentacji filmów - ogłosili członkowie Gildii Reżyserów Polskich. Wśród nich - Paweł Pawlikowski, Agnieszka Holland, Wojciech Smarzowski czy Małgorzata Szumowska.
Tegoroczny festiwal w Gdyni to popis absurdów. Do lipcowego skandalu z selekcją filmów doszło wycofanie przez TVP filmu "Solid Gold". Tymczasem kilkudziesięciu wybitnych reżyserów solidarnie domaga się reformy festiwalu. Widmo bojkotu Gdyni już dawno nie było tak realne.
- Reżyserowi udzieliła się histeria wywołana m.in. przez "Gazetę Wyborczą" - tak TVP komentuje decyzję o wycofaniu filmu Jacka Bromskiego "Solid Gold" z udziału w konkursie głównym festiwalu w Gdyni.
- Nie wyobrażam sobie premiery "Solid Gold" 11 października - mówi "Wyborczej" prezes Akson Studio, które wyprodukowało kryminał w reżyserii Jacka Bromskiego.
Na zamkniętym pokazie w Gdyni pierwsi widzowie obejrzeli nakręcony w Trójmieście najnowszy film Jacka Bromskiego "Solid Gold". To sensacyjna historia kryminalna inspirowana wydarzeniami związanymi z upadłym parabankiem Amber Gold. - Ale to była tylko inspiracja dla scenariusza - zastrzegał reżyser na spotkaniu po pokazie.
- Dokonano wyborów odmiennych od naszych rekomendacji - mówią członkowie Zespołu Selekcyjnego 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W konkursie głównym zabraknie typowanej przez nich "Mowy ptaków" Xawerego Żuławskiego według scenariusza jego ojca Andrzeja. Ale nie tylko.
Janusz Gajos, Andrzej Seweryn, Mateusz Kościukiewicz, Marta Nieradkiewicz, Danuta Stenka i... Gdynia. To właśnie portowe miasto jest jednym z bohaterów nowo powstającego filmu w reżyserii Jacka Bromskiego "Solid Gold".
Kino gatunkowe z pogranicza kryminału i thrillera.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.