- Ta sprawa mnie zszokowała i mocno zniesmaczyła - opowiada Aleksandra Piasecka, prezeska firmy z Mysłowic, która zatrudniła Białorusinkę.
Notariusz przyklepał sprzedaż nieruchomości, w której sprzedający legitymował się dowodem kolekcjonerskim. Sądy pierwszej i drugiej instancji uznały, że jest niewinny, bo "nie można wymagać od niego specjalistycznej wiedzy w zakresie fałszerstw dokumentów i podpisów".
W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim wydłużają się kolejki obcokrajowców po kartę pobytu w Polsce. Chętnych jest tak wielu, że czekają miesiącami. W dodatku liczba składanych wniosków gwałtownie rośnie.
Z ustaleń śledztwa: Zatrzymano pięć osób, w tym urzędniczkę Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, która miała przyjmować łapówki. Na procederze Adriana S. rocznie dorabiała ok. 30 tys. zł.
Tylko jedna z osób wychodzących z Urzędu do Spraw Cudzoziemców w centrum Warszawy, z którymi rozmawiałem, twierdziła, że nie kupiła terminu wizyty.
Skontaktowała się ze mną kobieta, która zaoferowała mi pomoc z załatwieniem karty pobytu. Kilka miesiącach później do mojego mieszkania przyszła Straż Graniczna - mówi "Wyborczej" Hindus, który niedawno został deportowany z Polski.
Około 40 cudzoziemców, głównie obywateli Ukrainy i Białorusi, przyszło w środę 2 sierpnia pod Dolnośląski Urząd Wojewódzki. Czują się oszukani przez firmę Udokumentowani z Wrocławia, która brała od nich ponad 2 tys. zł za załatwienie np. karty pobytu, a teraz została zamknięta.
Spółka Udokumentowani Group, która pobierała od cudzoziemców, głównie Ukraińców, po ponad 2 tys. zł za załatwienie karty pobytu w Polsce, przestała działać. Z wydanego oświadczenia wynika, że szef spółki nie pojawia się w jej siedzibie, bo "ludzie zachowywali się agresywnie", więc on "traktuje tę sytuację jako zagrożenie dla zdrowia".
Do Komisariatu Wrocław Stare Miasto wpłynęło zawiadomienie o działaniach firmy Udokumentowani - informuje podkomisarz Wojciech Jabłoński. To spółka, która brała od cudzoziemców po ponad 2 tys. zł w zamian za załatwienie m.in. kart pobytu i nagle ogłosiła, że kończy działalność.
Cudzoziemcy, głównie z Ukrainy, za załatwienie karty pobytu płacili ponad 2 tys. zł firmie Udokumentowani z Wrocławia. Ta właśnie ogłosiła, że się zamyka. A dokumenty z danymi tysięcy klientów walają się w biurze, do którego może wejść z ulicy każdy.
- Nie mam tu nikogo, kto mógłby chociaż na chwilę potrzymać moją córkę na rękach - Nadia studiuje, pracuje jako sprzątaczka i opiekuje się dwumiesięczną córką. Bez karty pobytu nie może wynająć mieszkania ani posłać dziecka do żłobka. Nawet drzwi domu samotnej matki są przed nią zamknięte.
Na kartę pobytu obcokrajowcy spoza Unii Europejskiej powinni czekać trzy miesiące. W łódzkim urzędzie wojewódzkim czekają nawet dwa lata. W tym czasie nie mogą zmienić pracy, podróżować ani odwiedzać swoich krajów.
Uczniowie społecznej szkoły nr.22 w Warszawie walczą o pomoc dla swojej ukraińskiej koleżanki. Darynie i jej mama Nadija starały się o status uchodźców w Polsce. Urzędnicy odmówili pomocy rodzinie. Gośćmi Doroty Wysockiej-Shnepf w programie "Studio pod parasolką" są Nadija Sherstiuk, Wandą Nowicka i Aleksandrą Klich.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.