Rada Doskonałości Naukowej nie była pewna swojej decyzji. Zorganizowała nawet głosowanie, które miało rozstrzygnąć, czy ją podjęła. "Wyborcza" i OKO.press poznały treść dokumentów: protokoły z posiedzeń i uzasadnienie decyzji.
Procedura awansu naukowego w Polsce jest nietransparentna i kompletnie uznaniowa - dowodzi seria artykułów "Wyborczej" i OKO.press. Rozstrzygnięcie Rady Doskonałości Naukowej może przekreślić interwencja anonimowego prawnika.
Nauka powinna bronić swej niezależności. Przeniesienie tam sporów politycznych z pewnością nie przyniesie jej niczego dobrego.
Choć sojusznicy Małgorzaty Manowskiej próbowali podważyć niekorzystne dla niej głosowanie, nic to nie dało. Rada Doskonałości Naukowej ponownie zdecydowała, że nie będzie występować do prezydenta z wnioskiem o nadanie jej tytułu profesora.
W poniedziałek 31 marca będą się ważyć losy tytułu profesora dla Małgorzaty Manowskiej, neosędzi na stanowisku prezeski Sądu Najwyższego. W tej sprawie zapadła już negatywna decyzja, ale sojusznicy Manowskiej robią wszystko, by ją podważyć.
- Wniosek w sprawie nadania Małgorzacie Manowskiej tytułu profesora został negatywnie przegłosowany w styczniu. I to rozstrzygnięcie kończy sprawę. Nie ma podstaw do reasumpcji - uważa prof. Ewa Łętowska. Rada Doskonałości Naukowej w poniedziałek ponownie ma głosować nad awansem naukowym pierwszej prezes Sądu Najwyższego.
Reasumpcja głosowania nie może służyć kwestionowaniu faktów, które się dokonały. Byłoby to sprzeczne z zasadą praworządności proceduralnej. Stawianie polityki ponad prawem w przypadku nadawania tytułu profesora, w tym profesora nauk społecznych, jest szczególnie szkodliwe społecznie, podważając zaufanie do wszystkich profesorów nauk społecznych - pisze prof. Michał Romanowski, prawnik, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, adwokat w Kancelarii Romanowski i Wspólnicy.
"Wyborcza" i OKO.press ustaliły, jak negatywna decyzja o nominacji profesorskiej dla Małgorzaty Manowskiej nagle przestała być przeszkodą. I jak prezes Sądu Najwyższego znów dostała szansę na profesurę, aby nominację mógł podpisać zaprzyjaźniony z Manowską prezydent Andrzej Duda
Demokracji nie przywraca się przez ugodę ze sprawcami jej zniszczenia - przywraca się ją poprzez prawo i sprawiedliwość w ich prawdziwym znaczeniu.
Konferencja Episkopatu Polski idzie na wojnę z rządem Donalda Tuska. Biskupi w ciągu kilku dni napisali list do premiera, a w czwartek skierowali skargę do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej. Powód? Zmniejszenie godzin lekcji religii w szkołach.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Ważą się losy nominacji profesorskiej dla Małgorzaty Manowskiej, pierwszej prezes Sądu Najwyższego. Pozytywnie ocenia ją większość recenzentów - w tym Piotr Pogonowski, były szef ABW za czasów PiS. Ale zespół, który oceniał jej kandydaturę, jest na nie.
Adam Bodnar nie uznaje Izby Kontroli SN za sąd, a w ubiegłym roku skierował do niej 64 skargi nadzwyczajne - powtarzają politycy PiS na podstawie informacji Sądu Najwyższego. Ale informacje o skargach skierowanych do tej izby nie są prawdziwe.
Zauważamy, że prawo coraz częściej jest relatywizowane, że do dyskursu publicznego wkrada się symetryzm oraz kwestionowanie porządku prawnego wynikającego z Konstytucji, na rzecz kompromisowych rozwiązań - zwrócili się do rządzących przedstawiciele ławników Sądu Najwyższego.
To pani prezes Małgorzata Manowska ma jakieś wątpliwości, a nie Trybunał Sprawiedliwości UE. TSUE jednoznacznie orzekł, jakie kryteria musi spełniać sąd. Tu nie tylko nie ma wątpliwości, ale nie może też być dyskusji.
Andrzej Domański, szef resortu finansów, nie ujawnia, czy wypłaci PiS kilkanaście milionów zablokowanej dotacji. Resort nie odpowiedział na pytania "Wyborczej".
I Prezes Sądu Najwyższego neosędzia Małgorzata Manowska, mimo wyroku WSA w Warszawie nakazującego ujawnienie dokumentów dotyczących postępowania ws. immunitetów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, nie zamierza tego zrobić. Złożyła kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego, zarzucając sądowi I instancji nadinterpretację przepisów i przekroczenie kompetencji.
Prokuratura zbada, czy pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska mogła przekroczyć uprawnienia i popełnić przestępstwo ukrywania dokumentów.
- Tworzony jest klimat, aby ławnicy to były bezkrytyczne paprotki. Ten walec do rozjeżdżania osób nieprzychylnych upolitycznianiu wymiaru sprawiedliwości niestety wciąż dość sprawnie się toczy - mówi "Wyborczej" Grzegorz Gołębiowski, jeden z ławników SN, którego odwołania domaga się prezeska tego sądu.
Mogło się tak stać, że wyborcy powiedzieliby Dudzie po pierwszej kadencji: "Panie prezydencie Andrzej Duda, drugi raz pan prezydentem nie będzie". Także dlatego, że wyborcy posługują się sprawniej wołaczem od prezydenta.
O odwołanie ławników, którzy nie chcieli orzekać z neosędziami SN, wystąpiła pierwsza prezes Małgorzata Manowska. - To kompromitacja dla państwa polskiego - ocenili jej wnioski senatorowie koalicji. - Pokazaliście, jak powinna wyglądać postawa zgodna z prawem - mówili do ławników.
Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał I Prezes Sądu Najwyższego ujawnienie mieszkance Częstochowy dokumentów dotyczących orzeczeń SN zapadłych wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w sprawach dotyczących immunitetów poselskich.
Krótka historia kolonizacji Sądu Najwyższego (z surrealistycznym zakończeniem) z dedykacją dla bohaterów tej historii, o niezwykle wybiórczej pamięci
Chodzi o niezwołanie przez Małgorzatę Manowską posiedzenia pełnego składu Trybunału Stanu.
"Oświadczam, że od 3 września 2024 r. wykonuję funkcję Prezesa Sądu Najwyższego kierującego Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyłącznie na podstawie upoważnienia ustawowego" - napisał w oświadczeniu sędzia Dawid Miąsik, który od wtorku wykonuje funkcję prezesa Izby Pracy w Sądzie Najwyższym.
Pierwsza prezes SN neosędzia Małgorzata Manowska najpierw ogłosiła, że będzie kierować pracami Izby Pracy do czasu wskazania przez prezydenta komisarza, który zwoła wyborcze zgromadzenie sędziów. Potem wydała zarządzenie, w którym upoważniła "starego" sędziego Dawida Miąsika do kierowania Izbą. - To nie ustępstwo, to pułapka - ostrzegają legalni sędziowie SN.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego ogłosiła, że przejmuje kontrolę nad Izbą Pracy Sądu Najwyższego. To reakcja na działania sędziów, którzy próbowali zablokować izbę przed władzą neosędziów.
Czy prokurator, który zrzekł się statusu, może być ścigany za czyny, których dopuścił się jako śledczy? Część sądów uważa, że immunitet nadal go chroni, część - przeciwnie. Małgorzata Manowska chce, by sprawę rozstrzygnęła izba, na której skład wpływ mieli politycy.
Małgorzata Manowska, pierwsza prezes Sądu Najwyższego, zwróciła się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie konstytucyjności przepisów wprowadzających nowy sposób prowadzenia lekcji religii w szkołach. To odpowiedź na apel biskupów.
Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską podczas prac Kolegium SN.
Dariusz Mazur, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, obecnie podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, był sądzony za to, że działania I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej określił jako "zbrodnia prawnicza".
Śledczy Prokuratury Krajowej prowadzą czynności sprawdzające dotyczące sposobu kierowania kolegium Sądu Najwyższego przez neosędzię Małgorzatę Manowską, pierwszą prezes SN. Najpóźniej za 30 dni będzie wiadomo, czy zostanie wszczęte śledztwo co do podejmowania uchwał kolegium mimo braku kworum i traktowania nieobecności sędziów jako głosów wstrzymujących się.
"Starzy" sędziowie Sądu Najwyższego skierowali w marcu do prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara zawiadomienie na neosędzię Małgorzatę Manowską, pierwszą prezes Sądu Najwyższego. Domagają się rozważenia "wszczęcia postępowania karnego".
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego neosędzia Małgorzata Manowska usłyszała po raz pierwszy zarzut dyscyplinarny - ustaliła "Wyborcza". Rzecznik dyscyplinarny SN Andrzej Tomczyk uznał, że dopuściła się oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa oraz naruszyła godność urzędu sędziego.
Czy prezes Izby Karnej SN, neosędzia Zbigniew Kapiński dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego? Zdaniem "starych" sędziów Sądu Najwyższego wydane przed niego zarządzenie może wręcz stanowić przestępstwo
Bez losowania składów Trybunału Stanu szefowa Sądu Najwyższego, neosędzia Małgorzata Manowska bez problemu uchroni Adama Glapińskiego.
Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska nie zwoła pełnego składu Trybunału Stanu. Sześcioro sędziów TS domagało się posiedzenia, by zmienić regulamin.
"Wzywamy osoby pełniące funkcje Pierwszego Prezesa i Prezesów kierujących pracami trzech izb SN do ustąpienia ze sprawowanych stanowisk" - czytamy w apelu sędziów SN.
Sprawą mandatu Mariusza Kamińskiego ma w środę zająć się Izba Pracy Sądu Najwyższego. Tymczasem pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska broni kompetencji nielegalnej Izby Kontroli. Z naszych informacji wynika, że w poniedziałek po południu był u niej z wizytą prezydent Andrzej Duda.
Neosędziowie z SN próbują uniemożliwić Izbie Pracy rozstrzygnięcie sprawy wygaszonego mandatu Mariusza Kamińskiego. Ma ona niezwłocznie wydać akta nielegalnej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej - wynika z zarządzenia pierwszego prezesa SN. - Nie wydam akt - zapowiada jednak prezes Izby Pracy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.