Magdalena Lubacz z Mielca została "pierwszą damą" programu TVN "Projekt Lady", który ma zmieniać krnąbrne i zbuntowane dziewczyny w damy z manierami. Czy udział w programie otworzy jej drzwi do kariery? Na razie wyjeżdża na trzymiesięczny kurs językowy do Oxfordu.
Czego "Ania, nie Anna" może nauczyć mentorki z "Projektu Lady"? Serial Netflixa jest na wskroś feministyczny, to wielki pean na cześć odmienności. W TVN-owskim programie wszystko obliczono na dostosowanie się do wzorca, co trąci najgorszą "szkołą dla panien" z wiktoriańskich powieści.
"Tylko, żeby tekst nie był o Trumpie", napisała redaktorka, a ja westchnęłam. Bo mi się dziś wszystko z nim kojarzy. Nawet, kiedy spaceruję po parku i staram się nie myśleć o trudach tego świata, to zaraz przypomina mi się podejście amerykańskiego prezydenta do ekologii. A kiedy chcę zająć się kolejną popkulturową aferą, to analogię znajduję głównie w słowach pomarańczowego Imperatora. Bo zobaczcie same: czyż kolejna edycja "Projektu Lady" nie jest tak naprawdę "Opowieścią podręcznej"?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.