Pisowski prezes KGHM Tomasz Zdzikot tuż przed swoim odwołaniem próbował przelać 1,5 mln zł dla mediów braci Karnowskich i telewizji Republika Tomasza Sakiewicza. Transakcję zablokowała rada nadzorcza koncernu.
Niektórym odwołanym pisowskim nominatom udało się znaleźć nową pracę np. w samorządach związanych z partią Jarosława Kaczyńskiego. Bardzo wielu z nich jednak nadal pracuje w tych samych spółkach, w których powołano ich za czasów PiS.
"Wyborcza" dotarła do najnowszego raportu KGHM, z którego wynika, że spółka odnotowała 3,7 mld zł straty, mimo to nominaci PiS w zarządzie zarabiali krocie. Tomasz Zdzikot na stanowisku prezesa inkasował znacznie więcej niż jako prezes Poczty Polskiej.
- Nie mam pojęcia, dlaczego Jarosław Kaczyński chciał przeprowadzić wybory kopertowe - mówił przed komisją Paweł Kukiz. Pytany o korupcję polityczną, którą zarzucał wtedy PiS, stwierdził, że to "model ustrojowy".
Z 8 do 30 mln zł wzrósł w Poczcie Polskiej fundusz nagród, którymi dysponuje zarząd spółki, każdego roku przynoszącej dziesiątki milionów złotych strat. Wg związkowców zarząd Poczty nie chce ujawnić, jak będzie dysponował tymi pieniędzmi.
Rada nadzorcza Poczty Polskiej miała w czwartek 1 września wybrać nowego prezesa. Nie wybrała. Zostanie po staremu: Poczta będzie tracić rynek, a pracownicy zarabiać w okolicach pensji minimalnej.
Ma zostać przesunięty do innej państwowej spółki - podało radio RMF FM. Zdzikot według rozgłośni dostał "ofertę zostania członkiem zarządu koncernu KGHM Polska Miedź, choć pojawiają się też pomysły skierowania go do zbrojeniówki".
Jak to możliwe, że człowiek odwołany z funkcji wicewójta obejmuje wysokie stanowisko w spółce skarbu państwa? I jak zaciągi kadrowe ze służb mundurowych mają się do planowanych w Poczcie Polskiej zwolnień? Od załogi dowiadujemy się, że redukcja zatrudnienia już się zaczyna.
Z sejfu prezesa Poczty Polskiej wyparowały wszystkie akcje spółki, należące do skarbu państwa, który jest w stu procentach właścicielem Poczty. Nie wiadomo jak, nie wiadomo kiedy. Poczta uruchomiła procedurę umorzenia akcji
Wystarczyło kilka godzin od pierwszego sygnału o możliwości startu Rafała Trzaskowskiego na prezydenta RP, aby PiS zaczął rozważać, komu powierzyłby stanowisko komisarza stolicy. Odpowiedź pewnie brzmi: przyszłemu kandydatowi PiS na prezydenta miasta.
"Ciemnogrodzkie poglądy, czasem nawet klerykalizm i zoologiczny nacjonalizm" - tak prezes Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot przedstawiał się w 2007 r. na swoim blogu. Dzisiaj PiS zrobił go prezesem Poczty Polskiej i wyznaczył zadanie: za wszelką cenę przeprowadzić wybory w czasie pandemii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.