Dla wielu osób telefon jest niezbędny nie tylko w czasie lekcji czy rodzinnego spotkania, ale także podczas jazdy na rowerze, przechodzenia przez ulicę, a nawet prowadzenia samochodu. Badacze przyjrzeli się, ilu z nas zmaga się z FOMO i jak to się objawia.
To już ostatni weekend w FOMO. Niestety, znany białostocki klub, prowadzony przez twórców Up To Date Festivalu, działa jeszcze tylko do 26 listopada. Ale znika z klasą - zapraszając do siebie gości, proponując dwie taneczne imprezy z niespodziankami oraz dwuczęściowy panel dyskusyjny z udziałem gości z Polski i zagranicy. Porozmawiają na nim m.in. o "rzeczywistości sceny klubowej na jej peryferiach".
Duża strata i żal - jak zawsze, gdy znika miejsce z charakterem, zrodzone z pasji i energii. FOMO - działać będzie jeszcze tylko do 26 listopada.
Z tym problemem borykają się zarówno osoby na stanowiskach kierowniczych, jak i te na niższych szczeblach, a nawet rodzice przebywający w domu, studenci czy uczniowie. W końcu mamy kilka dni wolnych. Pogoda dopisuje, możemy odpocząć, ale z jakiegoś powodu tak się nie dzieje.
- Telefon jest dla mnie narzędziem, którym robię wszystko. Płacę za zakupy, sprawdzam, o której wyjść z domu na tramwaj. Niby mogłabym funkcjonować bez niego, ale po co? - mówi Olga, dwudziestolatka.
8 proc. polskich internautów powyżej 15. roku życia nie jest w stanie wytrzymać podczas mszy bez wyciągnięcia telefonu. To już więcej niż odruch. Takie wnioski wynikają z pierwszego polskiego badania FOMO, czyli wszechogarniającego lęku, że ominie nas coś ważnego.
Bohaterką okładki najnowszego magazynu "Wysokie Obcasy Praca" jest Bozoma Saint John - jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci Doliny Krzemowej, gwiazda marketingu Pepsi, Apple Music i Ubera.
Copyright © Agora SA