Najbardziej porażającym momentem w "Zenku" jest pojawienie się na ekranie niejakiego Limahla.
- No, ten palec... Ale to była podłość. To była taka podłość! Ja chcę wierzyć, że to był brak świadomości i bezmyślność. Zapiekła złość. A tu chodziło o sprawę zdrowia i życia tysięcy ludzi! - mówi Krystyna Janda o geście posłanki Joanny Lichockiej.
Cały wywiad zobaczysz i przeczytasz
tutaj.
Obejrzałem uważnie telewizyjny benefis Zenona Martyniuka i nie oszalałem. Wynudziłem się jak mops.